- Odławialiśmy już w Kielcach łosie, jelenie, dziki, ale lisów nie, choć oczywiście można je spotkać spacerując po mieście - informuje Krzysztof Papuda, kierownik Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta w Kielcach.
Lis przy ulicy Słowackiego został zauważony w środku nocy przez patrol policji. Krążył koło kamienicy. Gdy zauważył ludzi, wszedł do budynku i wbiegł na ostatnie piętro. Policjanci poszli za nim.
-Zauważyli, że lis ma pianę na pysku, co może być objawem wścieklizny. Zadzwonili do nas a my do lekarza weterynarii, który ma sprzęt do łapania zwierząt - dodaje. - Lis znalazł się w pułapce, z ostatniego pietra kamienicy nie miał drogi ucieczki mimo tego jego złapanie nie było łatwe.
Lis po odłowieniu trafił do do przychodni weterynaryjnej. - Badania wykluczyły obecność wścieklizny, jednak zwierzę nie przeżyło nocy, albo ze stresu albo z powodu innych schorzeń - mówi.
Kilka dni później kolejny lis paradował po posesji przy ulicy Loefflera. Zauważyli go jej mieszkańcy i wezwali policję, która zawiadomiła Urząd Miasta. - Został powiadomiony lekarz weterynarii, który odłowił zwierzę. Lis miał pianę na pysku. Trafił na badania, które wykluczyły wściekliznę, ale stwierdzono inną chorobę neurologiczną - informuje.
Za odłowienie dwóch lisów i badanie miasto zapłaciło 800 zł.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?