Los Korony w rękach radnych

- Sceptycznie podchodzimy do wykupienia przez miasto Kolportera Korony Kielce - stwierdził wczoraj poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej Sławomir Kopyciński. Prezydentowi Kielc Wojciechowi Lubawskiemu zarzucił instrumentalne traktowanie radnych.

Zapowiedź prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego, że miasto zamierza kupić Koronę, nie spodobała się lewicy. Na wczorajszej konferencji prasowej lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Świętokrzyskiem stwierdził, że lewica do tego pomysłu podchodzi bardzo sceptycznie.

ZARZUTY LEWICY

- Stało się źle, że prezydent Wojciech Lubawski publicznie zadeklarował, że miasto kupi Koronę Kielce. To nie jest decyzja tylko prezydenta, ale radnych. Nie zapytano ich o zdanie, a to jest traktowanie instrumentalne - oznajmił Sławomir Kopyciński. - Finansowanie komercyjnego klubu nie należy do zadań własnych gminy - dodał poseł, wskazując jednocześnie, że miasto powinno się skupić choćby na rozwiązywaniu takich problemów jak uliczne korki. - Nie podchodzimy do sprawy w pełni negatywnie, ale bardzo sceptycznie - zaznaczył lider SLD w regionie.
Szef klubu radnych lewicy Robert Siejka mówi, że mało wie o sprawie, bo dopiero wrócił z urlopu. Jednak ma podobne zdanie, jak lider jego partii. - Miasto nie powinno sponsorować komercyjnej piłki, powinno się raczej zająć sportem młodzieżowym. Sprawie trzeba się jednak przyjrzeć na spokojnie - zauważa.
MAŁO SZCZEGÓŁÓW

Rzeczywiście, to w gestii radnych leży decyzja dotycząca zakupu klubu. Jeszcze podczas lipcowej sesji Rady Miejskiej może zapaść decyzja w tej sprawie. Jakie jest stanowisko innych klubów w radzie?

- Wczoraj po południu klub Prawa i Sprawiedliwości rozmawiał z prezydentem Kielc w sprawie Korony. Muszę powiedzieć, że zostały rozwiane moje wątpliwości, co do zakupu akcji klubu przez miasto. Przygotowywany jest biznesplan, którego zarysy są interesujące, podobnie jak pomysły promocyjne i sportowe. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że miasto musi pomóc klubowi w okresie przejściowym, w przeciwnym razie byłby to koniec Korony Kielce - komentuje Mariusz Goraj, radny PiS.

- Musimy poznać wiele szczegółów, na przykład nazwiska sztabu szkoleniowego, a także prezesa klubu, by podnieść rękę "za". Niewątpliwie problem Korony jest problemem społecznym. Klub ma rzesze fanów, ludzie posyłają tam dzieci na treningi. Ta instytucja może z dnia na dzień przestać istnieć - zauważa Jacek Wołowiec, wiceszef Rady Miejskiej z Platformy Obywatelskiej. - Osobiście uważam, że przez okres przejściowy miasto powinno pomóc klubowi. Jak się ustabilizuje sytuacja, powinien znaleźć się sponsor - dodaje.

GRAJĄ Z PREZYDENTEM

Za prezydentem murem stoi jego bezpośrednie zaplecze, czyli klub Porozumienia Samorządowego. - Będziemy wspierać działania prezydenta, w okresie przejściowym trzeba pomóc klubowi. Będziemy szukać inwestora strategicznego - zapowiada Tomasz Bogucki, szef klubu radnych Porozumienia Samorządowego. - Samo posiadanie akcji klubu nie oznacza automatycznie sponsoringu. Miasto ma możliwość dofinansowywania sportu kwalifikowanego poprzez podjęcie przez radnych stosowanej uchwały. Prezydent podjął odpowiedzialną i odważną decyzję, jest jeszcze czas na jej skonsultowanie - dodaje radny Bogucki.

Szeroko pojęta prawica ma większość głosów w Radzie Miejskiej w Kielcach. Jeśli koncepcję prezydenta wesprze Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość, ewentualny głos "przeciw" radnych lewicy nie będzie miał istotnego znaczenia.