Jak rozpoczęła się Pana przygoda ze szkołą?
Jestem z rocznika 1980, niektórzy mówią, że „najlepszego” (uśmiech), a na pewno rocznika „Solidarności”. Jako nauczyciel pracuję już trzynasty rok. Można powiedzieć, że upłynęło trochę czasu, bo do pracy zawodowej trzeba doliczyć jeszcze cztery lata.
Dlaczego ten właśnie zawód? Wielu nauczycieli przyzna, że ten specyficzny rodzaj pracy jest powołaniem – rzeczywiście. Może i ta myśl towarzyszyła mi, kiedy jeszcze na studiach w Krakowie wybierałem specjalizację pedagogiczną. A dziś pracuję z młodzieżą kazimierskiego ogólniaka i z dzieciakami z podstawówki w Cudzynowicach.
Pamięta Pan pierwszy dzień w pracy z dziećmi?
Tak, doskonale pamiętam! I drogę do mojej pierwszej szkoły i stres, jaki jej towarzyszył. To była już nieistniejąca szkoła podstawowa w Sieradzicach, gdzie rozpocząłem swoje pierwsze lekcje. Mała, przytulna, wiejska szkoła, „tysiąclatka”. Przypomniało mi się, jak sam uczęszczałem do szkoły. Też byliśmy „małymi żywiołami” (śmiech). Z sentymentem wspominam współpracowników, rodziców i podopiecznych. Tak samo pokonywaną niejednokrotnie pieszo drogę, bo od przystanku był spory dystans, kiedy już myślałem, jaki będzie ten kolejny dzień, jakie wyzwania ze sobą przyniesie.
Co najbardziej podoba się Panu w pracy nauczyciela? Zamieniłby Pan tę pracę na inną?
Zacznę od drugiej części pytania. W swoim dorobku zawodowym pracowałem kilka lat jako obserwator na stacji meteorologicznej w Sandomierzu. To też był dobry okres w moim życiu. Jako nauczyciel stoję przed innymi wyzwaniami, nieraz trudnymi. To, co jest dla mnie ważne, to kontakt z młodym człowiekiem, bo uczniowie są pełni pasji, którą także potrafią zarażać. To daje radość. Z uczniami w szkole średniej trzeba pracować inaczej, być z nimi trochę inaczej niż z młodszymi rówieśnikami.
Jakie sytuacje z udziałem uczniów najbardziej zapadły Panu w pamięć?
Ciężko mi tu o ocenę (uśmiech), bo wiele było sytuacji, które chowam w sercu. Pamiętam pieszy rajd, jeszcze sprzed kilkunastu lat, z dzieciakami po ziemi kazimierskiej, gdzie dużo było spontaniczności, wesołości. Piękne jest to, że młodzi ludzie pamiętają mnie, przywitają się, podejmą rozmowę – co u nas, powspominamy. Niejednokrotnie tak jest. Wzruszające są szczere życzenia, jakie od uczniów dostaję. To piękni ludzie, których warto umieć zauważyć. Tak jak nauczyciele, są wrażliwi.
Cieszy Pana osiągnięty wynik w naszym plebiscycie?
Kilka dni temu, na przerwie, podszedł do mnie uczeń – tegoroczny już maturzysta. Powiedział, że oddał na mnie swój głos. Dlatego się cieszę. Dziękuję tym wszystkim osobom, które mi kibicowały.
Drugie miejsce w powiecie w akcji „Nauczyciel na medal” zdobył Krzysztof Grądek z Zespołu Szkół Zawodowych w Skalbmierzu, trzecie – Gabriela Skowron, także Zespołu Szkół Zawodowych w Skalbmierzu.
POLECAMY: EDUKACJA
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?