Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Mika nie wraca do Nidy i zostaje w Łagowie

Damian Wiśniewski
Paweł Bochniak
Wieloletni zawodnik Nidy Pińczów Łukasz Mika, na razie nie planuje powrotu do tego zespołu. Reprezentujący aktualnie ŁKS Probudex Łagów zawodnik chce pomóc swojej drużynie podczas walki o utrzymanie w 4. lidze.

Mika grał w Pińczowie przez wiele lat. Doskonale pamięta lata gry w 2. i 3. lidze, a od tego sezonu występuje w ŁKS-ie Łagów. Jak sam mówi, pierwszej części rozgrywek nie można nazwać udaną.

- W wielu meczach brakowało nam szczęścia. Często bywało tak, że na boisku mogliśmy być lepsi od naszego przeciwnika, ale ostatecznie przegrywaliśmy pechowo - powiedział, a jako przykład podając zwłaszcza końcówkę rundy jesiennej.

W ostatnim jej meczu Nida zawiodła szczególnie i w wyjazdowym starciu przegrała aż 0:5 z Alitem w Ożarowie. Ten wynik i kilka innych porażek sprawiły, że łagowski zespół znajduje się na 15. miejscu w tabeli i musi drżeć o swoją przyszłość. Łukasz Mika postanowił jednak nie zmieniać swojego położenia. Gra w ŁKS-ie od tego sezonu.

- Na tę chwilę zostaję w klubie. Rozmawiałem z naszym trenerem i doszliśmy do wniosku, że postaramy się wspólnie powalczyć o utrzymanie dla zespołu - powiedział.

Wieloletni zawodnik z Pińczowa nie do końca dobrze poradził sobie w nowym zespole.

- Nie jestem zadowolony ze swojej dotychczasowej gry, wyniki zresztą mówią same za siebie. Chcę wywalczyć sobie miejsce w składzie na przyszłą rundę i pomóc zespołowi w tym, aby utrzymał się on w lidze - dodał zawodnik. ŁKS występuje w 4. lidze od 2009 roku.

Brak szczęścia to oczywiście nie jedyny problem, z jakim w pierwszej części sezonu borykał się ŁKS. Innym, na który Mika zwrócił uwagę, była krótka ławka.

Nie ma jednak dla niego tematu powrotu do Nidy Pińczów, ani w ogóle odejścia z obecnego zespołu. - Zostaję w Łagowie. Bardzo cenię sobie pracę z trenerem Ireneuszem Pietrzykowskim. Grałem w swojej karierze z wieloma szkoleniowcami, ale praca z nim jest wyjątkowo dobra - powiedział zawodnik.

Ireneusz Pietrzykowski pracuje z ŁKS-em Łagów od listopada tego roku. Wcześniej podczas swojej kariery prowadził między innymi Granat Skarżysko Kamienna, Naprzód Jędrzejów, Zdrój Busko Zdrój oraz Nidę Pińczów, w której spotkał się z Łukasz Miką po raz pierwszy.

Do końca sezonu jego zespół czeka trudna walka o utrzymanie. Co prawda teraz z ligi spadają jeszcze dwa zespoły, ale wszystko zależy od układu sił w lidze trzeciej. Jeśli tam nie poradzą sobie Spartakus Daleszyce oraz Czarni Połaniec, to z 4. ligi spaść może więcej klubów.

Pierwszy mecz wiosną ŁKS zagra z Naprzodem Jędrzejów.

POLECAMY RÓWNIEŻ:



Następcy naszych sportowców - synowie idą w ich ślady [GALERIA ZDJĘĆ]



Syn byłego piłkarza KSZO zginął w wypadku [ZDJĘCIA]




Korona Kielce - piłkarze bez tajemnic, ich wartość rynkowa



Zgody i kosy kibiców świętokrzyskich klubów piłkarskich


ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie