Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lwów. "Sto lat żyje, kto lwowskie piwo pije"

Piotr Kutkowski
Ten samochód służył kiedyś do rozwożenia i reklamowania piwa
Ten samochód służył kiedyś do rozwożenia i reklamowania piwa Piotr Kutkowski
Być we Lwowie i nie odwiedzić lwowskiego browaru to grzech. A jeszcze większym grzechem byłoby będąc na miejscu nie spróbować warzonych tam trunków.

Rynek, katedra, położone w centrum świątynie - to obowiązkowe punkty każdej wycieczki do Lwowa. Tymczasem jest jeszcze jedno miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć. A najlepiej zrobić to na podsumowanie dnia, gdy jesteśmy już zmęczeni zwiedzaniem.

Też się zmęczymy, ale inaczej. Najpierw jednak musimy dostać się na ulicę Kleparską 18, której ukraińska nazwa brzmi Klepariwska. Charakterystyczna brama jest doskonałą wskazówką, że jesteśmy na miejscu. Przejście przez portiernię jest połączone z zakupem biletu. Upoważnia on zarówno do zwiedzania browaru wraz z przewodnikiem, jak i degustowania. Ale pierwszym punktem obowiązkowym jest zrobienie sobie zdjęcia w starym, liczącym kilkadziesiąt lat samochodzie, który przed II wojną służył zarówno celom reklamowym jak i do rozwożenia piwa.

TRADYCJE WARZENIA

Potem zagłębiamy się już we wnętrza browaru, a o tym jaka jest historia piwa, jak się je wytwarzało przed tysiącami lat i dzisiaj i jakie tradycje piwowarskie ma Lwów, opowie nam przewodniczka.

Dowiemy się między innymi, że cech piwowarów istniał tu już w 1407 roku, a początki browaru, który zwiedzamy, wiążą się z zakonem jezuitów, którzy w roku 1715 zakończyli budowę zakładu piwowarskiego. Zakon jezuicki wkrótce został rozwiązany, a ich browar przejęło w 1896 roku Lwowskie Towarzystwo Akcyjne Browarów. Scalone przez nie warzelnie produkowały około 15 procent piwa na całą monarchię austro-węgierską! W nowym browarze na ulicy Klarskiej działała najnowocześniejsza w Austrii rozlewnia korkująca 5 tysięcy butelek na godzinę.

Przed II wojną znane były w Polsce hasła reklamowe lwowskiego browaru: "Lwowskie piwo to jest klasa, robi z chłopa super asa" i "Sto lat żyje, kto lwowskie piwo pije".
Po wojnie browar pod panowaniem sowieckich władz miał swoje słabsze lata, ale w 1999 roku sytuacja się zmieniła, gdy wykupiony został przez skandynawską grupę Baltic Bewerages Holding. Tradycja połączyła się z nowoczesnością, a jakość i smak piwa najlepiej doceniają miliony miłośników warzonego tu trunku.

W ROLI MNICHA

Podczas zwiedzania browaru możemy zobaczyć w starych salach oryginalne kadzie, beczki i inne przedmioty służące kiedyś do produkowania piwa, jak również naturalnej wielkości figury zajmujących się tym mnichów. Możemy też ...sami stać się na fotografii mnichem wkładając głowę do makiety stojącej w ostatniej, biesiadnej sal. Są też inne warianty zrobienia sobie zdjęcia, jak chociażby w roli piwosza w towarzystwie urodziwej panny.

Największą urodę mają jednak dane w cenie bilety do smakowania piwa - najpierw zwykłe, schodzące prosto z taśmy "1712". Nagrodą za wypicie pierwszego kufla będzie kufel drugi - z piwem nie pasteryzowanym, zawierającym wszystkie naturalne składniki. Mętne w wyglądzie i doskonałe w smaku. Dostać je można tylko tu, na miejscu.
Na pożegnanie można zafundować sobie pamiątkowy kufel, kupić gadżety i koniecznie kartonik piwa. Niestety, ryzyko że nie dowiezie się go do Polski jest bardzo duże ...

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie