Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Bursztein, radny Rady Miasta Kielce: - Drogi radnych z naszego klubu i prezydenta Bogdana Wenty rozeszły się

p
Maciej Bursztein udzielił wywiadu "Echu Dnia" podczas biznesowego pobytu w Szanghaju.
Maciej Bursztein udzielił wywiadu "Echu Dnia" podczas biznesowego pobytu w Szanghaju.
Maciej Bursztein, radny Rady Miasta Kielce, przyznaje, że drogi radnych z klubu Projekt Świętokrzyskie - Bezpartyjny i Niezależny i prezydenta Kielc Bogdana Wenty rozeszły się. Maciej Bursztein przyznaje, że czuje się rozczarowany postawą włodarza miasta i jego środowiska. - Bogdan Wenta wszedł w buty Lubawskiego. Daleko w nich nie zajdzie - mówi Maciej Bursztein.

To prawda, że rozważa Pan wystąpienie z klubu radnych Projekt Świętokrzyskie – Bezpartyjny i Niezależny?
Widzę, że zaczynamy z grubej rury. Może jakieś inne pytanie?

Ale o tym mówi się „na mieście”. Ponoć chce się Pan w ten sposób jednoznacznie odciąć od prezydenta Bogdana Wenty.
Nie jestem politykiem, więc ok. Odpowiem na to pytanie szczerze. Męczy mnie ta sytuacja. Trzeba powiedzieć wprost, że drogi radnych z naszego klubu i prezydenta Wenty rozeszły się. Między nami nie ma żadnej komunikacji; nie spotykamy się i nie rozmawiamy ze sobą, choć jest takie oczekiwanie ze strony radnych, bo przecież nasz klub powinien stanowić naturalne zaplecze dla prezydenta. O wielu inicjatywach pana Wenty dowiadujemy się w ostatniej chwili, tuż przed sesją, bez uprzedniej prezentacji lub uzgodnienia wspólnego stanowiska, nikt nie podejmuje próby przekonania nas ani zbudowania szerokiego poparcia dla pomysłów. Przecież w tak krótkim czasie nie ma możliwości ani zapoznać się z dokumentami, ani podjąć dobrej dla kielczan decyzji. Tryb pracy poprzez „wrzutki” byłby jeszcze do zaakceptowania, gdyby zgłaszane projekty zgadzały się z naszym wspólnym programem wyborczym. Większość propozycji wygląda na nieprzemyślane, tworzone na kolanie, część – jakby na przekór radnym i na złość kielczanom. Ja się na to z panem prezydentem i Projektem Świętokrzyskie nie umawiałem. Z bólem stwierdzam, że Wojciech Lubawski lepiej traktował opozycję niż Bogdan Wenta swoją – i tak kruchą – koalicję w Radzie Miasta.

Czuje się Pan oszukany?
Na pewno zawiedziony. Środowisko prezydenta nie dopuszcza do siebie nikogo z zewnątrz, zamykają się na dobre pomysły czy inicjatywy pochodzące spoza ich zaklętego kręgu. Taki styl prezydentury uprawiał Wojciech Lubawski i między innymi za to kielczanie odprawili go na polityczną emeryturę. Niestety, Bogdan Wenta wszedł w buty Lubawskiego. Daleko w nich nie zajdzie.

Co da Panu wyjście z klubu?
Mam jedną twarz i jedno nazwisko. W biznesie i w życiu postępuję tak, by nie zakrywać twarzy i nie wstydzić się nazwiska. Może to zabrzmi brutalnie, ale dziś zestawienie mojej osoby z Projektem Świętokrzyskie staje się dla mnie bardziej kłopotem niż powodem do dumy. Nie chcę być kojarzony z tymi negatywnymi wydarzeniami i decyzjami, które miały miejsce w ostatnich miesiącach, nie chcę tego firmować swoim nazwiskiem. Mieliśmy pracować na sukces Kielc, a póki co chwalimy się porażkami… Dlatego, jak pan powiedział, myślę, żeby się od tego odciąć. Wolę być sierotą niż członkiem patologicznej rodziny. Ale decyzji jeszcze nie podjąłem. Chcę porozmawiać także z koleżankami i kolegami z klubu na ten temat. Jeśli miałbym zostać w tej drużynie, to pod warunkiem, że zmienimy szyld. Przynajmniej skończymy z fikcją łączności między nami, a środowiskiem prezydenta.

Jakie grzechy, według Pana, popełnił Bogdan Wenta?
Oj, dużo tego. Grzech pierworodny – brak rzetelnych i niezależnych audytów po 16 latach rządów Wojciecha Lubawskiego. Gruntownym przeglądem Urzędu Miasta oraz jednostek podległych od razu powinny zająć się profesjonalne instytucje. Gdy przejmuje się firmę, takie badanie punkt wyjścia jest niezbędne do oceny zastanej sytuacji i zmiany modelu zarządzania. Bez wiedzy o kondycji finansowej spółki, strukturze zatrudnienia, różnych procesach zachodzących w organizacji nie można podejmować racjonalnych, dobrych decyzji. Dziś to się mści na prezydencie. Stąd nerwowe ruchy w rodzaju podwyżka cen biletów w autobusach komunikacji miejskiej i opłat w strefie płatnego parkowania. Przeprowadzono reorganizację Urzędu Miasta, ale nikt nie poinformował, jakie z tego tytułu będą oszczędności. Dlaczego? Bo nikt tego nie wie! Prezydent lekką ręką daje 2,5 miliona złotych na klub PGE Vive, ale mówi, że nie ma pieniędzy na realną walkę ze smogiem, który rocznie zabija statystycznie około 200 kielczan. A gdzie są przejrzyste konkursy na kierownicze stanowiska w administracji publicznej? Ktoś o nich słyszał? Bo ja nie. Słyszę natomiast o nominacjach do rad nadzorczych i innych gremiów osób związanych z prezydentem i jego współpracownikami. Pomijam już takie drobnostki jak publiczny kalendarz pracy prezydenta, który pojawił się i… znikł. Widzę zagraniczne misje gospodarcze, więc pytam o raport z tych wyjazdów i efekty. Cisza… Jednocześnie inicjatywy radnych oraz interpelacje w sprawach dotyczących mieszkańców uznaje się za krytykę, a w najlepszym razie kwituje odpowiedzą w stylu „nie da się”. To absurd.

Złośliwi mówią, że część radnych, w tym Pan, działacie przeciwko Wencie, bo nie pozwolił Wam kręcić lodów…
Lody, panie redaktorze, to tylko na Złotej. Ewentualnie na Sienkiewicza są też dobre. A tak poważnie to takie insynuacje mnie obrażają. Poza tym jeżeli ktoś tak myśli, to jest po prostu odrealniony i nie potrafi logicznie myśleć. Moja firma prowadzi biznes globalny. Nasze produkty sprzedajemy na rynkach azjatyckim i amerykańskim, w Polsce – w dużych międzynarodowych sieciach handlowych. W tej chwili jestem w Szanghaju i negocjuję duży kontrakt z japońskim klientem. Nasz biznes jest globalny, ale to w Kielcach zatrudniamy ludzi i płacimy podatki. Nie kupuję w mieście nieruchomości, nie jestem deweloperem, nie robiłem i nie będę robił interesów z sektorem publicznym, bo mnie to po prostu nie interesuje. Znam setki lepszych sposobów na zarabianie pieniędzy niż podpinanie się pod kasę mojego rodzinnego miasta, którego skarbiec i tak jest pusty. Dietę radnego co miesiąc przekazuję na cele charytatywne. Koszty mojej działalności jako radnego ponoszą moja firma oraz rodzina, bo na nadmiar wolnego czasu nigdy nie narzekałem. Zaangażowałem się, bo chcę zmieniać nasze miasto na lepsze. I będę robił wszystko, co w mojej mocy, by tak się stało.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Największy aquapark w regionie już na finiszu


Czy mógłbyś zostać handlowcem? Test

Ruszyła budowa wielkiej tężni solankowej w Busku


Najbardziej absurdalne i najśmieszniejsze podatki


Ile zarabiają Polacy? Sprawdź, czy wiesz!


ZOBACZ TAKŻE: Flesz - kranówka lepsza dla zdrowia i kieszeni

Źródło: vivi24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Maciej Bursztein, radny Rady Miasta Kielce: - Drogi radnych z naszego klubu i prezydenta Bogdana Wenty rozeszły się - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie