Maciej Hen napisał książkę „Beatlesi w Polsce”. W środku rozmowa z kieleckim maniakiem zespołu, Andrzejem Kosmalą

W Kielcach pan Andrzej kojarzony jest głównie z żeglarstwem, szkoleniem najmłodszych żeglarzy, prowadzi Uczniowski Klub Sportowy Zalew Kielce i świetlicę żeglarską nad tym Zalewem.

Propozycja wywiadu do książki poświęconej polskim fanom zespołu była dla niego kompletnym zaskoczeniem, chociaż to on w 2002 roku opracował i założył stronę poświęconą Beatlesom.

- To byłe efekt moich wieloletnich zainteresowań - mówi. - Gdy zdałem do liceum, było to w 1978 roku, dostałem w prezencie magnetofon i kolega nagrał mi płytę z pierwszego ich filmu "Hardest Day's Night". Posłuchałem i chociaż nie jestem podatny na zauroczenia, zachwyciłem się. Zacząłem się uczyć grać na gitarze, dużo czytałem, zbierałem informacje i mimo, że w czasie studiów nie to było najważniejsze, fascynacja ich muzyką pozostała. Bo Beatlesi mają trzy niesamowite talenty: łatwość tworzenia melodii, niezwykłe aranżacje z wykorzystaniem różnych instrumentów i wreszcie wokal - wszyscy śpiewali tworząc niezywkle harmoniczne chórki.

- Stronę dla beatlesmaniaków napisałem u Darka Wilczka w ComplexComputer od razu zakładając, że będzie interaktywna i informacje może zamieszczać każdy zarejestrowany - wyjaśnia autor.

Szybko okazało się, że pomysł i formuła chwyciły, współpracujących jest wielu, także poza Polską, czytających też. Na stronie kieleckich maniaków są informacje o płytach, utworach, muzykach, książkach. - To taki mikrokosmos, ciagle pojawia się coś nowego, fani zdobywają bootlegi i mamy po kilkanaście wersji tej samej piosenki, można śledzić, jak powstawała ta ostateczna. Nasi fani wyszukują bardzie ciekawe rzeczy, to miejsce jest przeznaczone dla tych naprawdę zainteresowanych Beatlesami - mówi Andrzej Kosmala. Co ciekawe Beatlesi nigdy nie wystąpili w Polsce. Ich płyty w PRL-u nie były wydawane. Starsze pokolenie przegrywało ich utwory z radia czy od kolegów posiadających takie rarytasy od rodziny z zagranicy. Dzisiaj fani dowiadują się o czwórce z Liverpoolu z internetu lub od rodziców, bez problemu mogą kupić całą kolekcję ich płyt. Beatlesi są symbolem Zachodu – nieznanej u nas wolności, lekkości, fantazji i ironii.

Beatlesmaniacy to spora i różnorodna grupa: kolekcjonują płyty (sam Andrzej Kosmala ma ich ponad 1000), książki i gadżety. Polują na koncerty McCartneya. Załatwiają w urzędach nazwy ulic na cześć zespołu. Dwóch wygrało „Wielką grę”. Ktoś wyprowadził się do Anglii, inny na emeryturze odwiedził Liverpool. I to o nich napisał Maciej Hen, beatlesmaniakch zarówno tych z pierwszych stron gazet, jak i tych, którzy wielką pasję rozwijają w najmniejszych miejscowościach.

Maciej Hen, autor powieści takich jak "Solfatara" i "Deutsch dla średnio zaawansowanych", tym razem zwraca się ku swojej pasji muzycznej. Słuchaczem Beatlesów był od dziecka, pół wieku po rozpadzie zespołu manewruje wśród podobnych sobie fanatyków. Spotyka ludzi chorych na czwórkę z Liverpoolu, takich, którzy prowadzą dziesiątki zeszytów z danymi o zespole, chronologie muzyczne i filmowe, wreszcie bohaterów polskiej muzyki mocno zadłużonych od Beatlesów. Oprócz Lecha Janerki, muzyków (i menedżera!) zespołu Republika i kompozytorki Katarzyny Gaertner, spotkamy aktorkę Joannę Szczepkowską, niedawno zmarłego polityka Jana Lityńskiego czy pisarkę Sylwię Zientek. Laureaci "Wielkiej gry" z wiedzy o Beatlesach sąsiadują z nastolatkiem marzącym o karierze muzycznej, marynarzem, pracownikiem Telewizji Polskiej i fanami jeżdżącymi po świecie za prawie 79-letnim już Paulem McCartneyem.