Maciej Kolasa, były piłkarz AKS Busko i Granatu Skarżysko, mówi o przejściu do beniaminka trzeciej ligi ŁKS Probudex Łagów [ZDJĘCIA]

Trener Pietrzykowski był decydującym czynnikiem dla którego zdecydowałeś się na przejście do Łagowa?
Nie udało nam się awansować ze Zdrojem Busko. Potem nasze drogi się rozeszły. Liczyłem, że osiągnę sportowe cele z Granatem Skarżysko. Na pewno szyki pokrzyżowała nam pandemia koronawirusa i… Irek Pietrzykowski, który zmontował bardzo mocny zespół w Łagowie. Teraz powinien być jeszcze mocniejszy, bo przyjdzie grupa nowych zawodników. Klub jest dobrze poukładany i ma swoje ambicje. W Łagowie nich nie chce być tylko outsiderem, mówi się o górnej połowie tabeli.

Nie przeszkadza ci, że w Łagowie jest boisko ze sztuczną nawierzchnią?
Ta sztuczna była lepsza niż większość naturalnych w czwartej lidze. W ŁKS Probudex są dobrzy fachowcy od odnowy, zresztą tam się nie zaniedbuje szczegółów. Dobrze znam trenera Pietrzykowskiego i wiem, że on lubi mieć wszystko poukładane. Wierzę, że kontuzje już mam za sobą, bo nie lubię oglądać z boku jak grają koledzy. Nie mogę się doczekać nowego sezonu i meczów w trzeciej lidze.

Jak oceniasz swój pobyt w Granacie Skarżysko?
Pozytywnie. Zespół był mocny, naprawdę dobrzy piłkarze. Jak zaczęły się kontuzje brakowało nam ludzi, bo kadra okazała się zbyt wąska. Życzę Granatowi udanego sezonu 2020/21 i skutecznej walki o awans. Trudno jednak przewidzieć jak to będzie teraz wyglądać w czwartej lidze.

Co Maciej Kolasa może zaoferować beniaminkowi trzeciej ligi?
Dobrą lewą nogę, charakter i serce do walki. W Łagowie na mecze przychodzi zawsze sporo ludzi, trybuny są blisko boiska i udało się stworzyć fajną otoczkę wokół klubu. Będę się mógł skupiać na piłce, a jako zawodnik nie powiedziałem ostatniego słowa. Ci, którzy mnie kiedyś przekreślili o tym się przekonają. Trzecią ligę zdążyłem poznać w rezerwach Korony i nie mam żadnych obaw.