Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Kozłowski - czarny charakter o złotym sercu (zdjęcia)

Lidia CICHOCKA, [email protected]
Maciej Kozłowski
Maciej Kozłowski Fot. ZOOM
Zmarł Maciej Kozłowski, aktor związany z regionem radomskim i świętokrzyskim. To przyjaciele z Suchedniowa namówili go by zamieszkał pod Szydłowcem
Maciej Kozlowski

Maciej Kozłowski

Maciej Kozłowski najczęściej grał czarne charaktery, ale ci, którzy go znali wiedzieli, że to tylko rola. Na co dzień był bardzo spokojnym i pełnym ciepła człowiekiem. Przejmował się losem zwierząt: koni odstawianych do rzeźni, bezpańskich psów, kotów. Za przykładem przyjaciół z Warszawy przeniósł się na wieś koło Szydłowca

Pod koniec kwietnia miał wziąć udział, jako członek jury, w konkursie Poezji i Pieśni Żydowskiej Mazel Tow w Szydłowcu. Nie pojawił się jednak na imprezie, bo trafił do szpitala.
W Kielcach był na początku kwietnia, w dniu, w którym miała być otwarta wystawa jego żony, Agnieszki Kowalskiej, ale wtedy właśnie zdarzył się tragiczny wypadek pod Smoleńskiem i wernisaż przełożono.

PRZYJACIELE W SUCHEDNIOWIE

Niestety na wernisażu 25 kwietnia już się nie pojawił. Goście, którzy tak tłumnie przybyli do galerii Winda usłyszeli, że pan Maciek jest w szpitalu. Razem z panią Agnieszką podzielali radość, że lekarzom udało się go odratować, że jest nadzieja na poprawę.

- Mieliśmy takie plany - mówi z żalem Magda Kusztal dyrektor Kieleckiego Centrum Kultury. - Chcieliśmy w Kielcach zapraszać na Azyl poezji i literatury. Panu Maćkowi bardzo leżał na sercu los zwierząt, więc chciał zapraszać aktorów, swych przyjaciół, a widzowie zamiast kupować bilety dawaliby dobrowolne datki na rzecz schronisk, azyli dla zwierząt. Pierwsze spotkanie miało być poświęcone Jonaszowi Kofcie.

Maciek Kozłowski i Agnieszka Kowalska mieli przyjaciół w Suchedniowie. Państwo Bargiełowcy prowadzący jeszcze kilka lat temu gospodarstwo U Pana Boga Za Torami pokazali im jak piękna jest ta ziemia i to pod ich wpływem kupili działkę w Gąsawach Plebańskich koło Szydłowca. Tam stworzyli swój dom, w którym oprócz ludzi zamieszkały dwa konie i kilka psów.

LUBIŁ JAZDĘ KONNĄ

Jazdę konną Maciej Kozłowski lubił bardzo. W rozmowie jaką odbyliśmy u Bargiełowskich przyznał, że zawsze chętnie grał w filmach, w których występowały też konie. Jego ulubieńcem był Budyń, wspaniały koń, chociaż ślepy na jedno oko.

- Ja go w ogóle nie używam - wyznawał. Nie jest mi potrzebny. Jeśli chcę do kogoś napisać list, bo mam mu coś do powiedzenia, to biorę papier, koniecznie czerpany i piszę sam. Piórem, które ma 80 lat. Wiem, co chcę powiedzieć i nie są to emaile o niczym.

UNIKAŁ TELEWIZJI

Odpowiadał na każdy list, który dostał. Poruszało go to, że ludzie zwracali się do niego z różnymi sprawami, pytali, prosili o różne rzeczy, nawet o autograf. W przeciwieństwie do fanów, którzy oglądali go w telewizyjnych serialach sam unikał telewizji i dziwił się tym, którzy wgapiają się w telewizor. - Myślą, że jak się naoglądają serialowych mądrości to to im pomoże w rozwiązaniu własnych problemów, a to guzik prawda. W niczym im nie pomoże - mówił

Kiedy chciał wyciszyć jechał do zaprzyjaźnionego przeora klasztoru na Jasnej Górze i zaszywał się tam na kilka dni. Jak mówił dzięki przyjaciołom mógł być w miejscach niedostępnych dla turystów i wiernych. - Najciszej jest w katakumbach i nastrój tam panujący zachęca do zwolnienia i przemyśleń. To bardzo dobrze robi, takie przejście przez inny wymiar - wyjaśniał nie tak dawno...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie