Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Liziniewicz z Chrobrza robi karierę pisarską. Wcześniej pracował w... ABW

Michał Kolera
Michał Kolera
Maciej Liziniewicz
Maciej Liziniewicz archiwum FB
Na rynku wydawniczym pojawiła się powieść autorstwa Macieja Liziniewicza pod tytułem "Ciemnia". To kolejne dzieło pochodzącego z Chrobrza pisarza o bardzo ciekawym życiorysie i korzeniach mocno związanych z ziemią świętokrzyską.

Maciej Liziniewicz jest podpułkownikiem rezerwy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Obecnie, będąc już w poza służbami mundurowymi, pan Maciej swój czas poświęca między innymi na pisarstwo. Wcześniej spod jego pióra wyszły trzy książki z gatunku powieści historycznej, - „Scheda”, „Czas pomsty” i „Mroczny zew”. Spotkały się z przychylnymi recenzjami i zainteresowaniem czytelników. Najnowsza powieść pisarza, "Ciemnia", kilka dni temu ukazała się księgarniach.

Fascynuje go Ponidzie

Jego rodzina jest mocno zakorzeniona na Ponidziu. W latach 70., 80. i 90. rodzice pracowali w tamtejszej szkole rolniczej, a mama twórcy była nawet jej wicedyrektorem. Także przodkowie Macieja Liziniewicza byli związani z ziemią świętokrzyską i pochodzili ze znanych ziemiańskich rodzin Truskolaskich, Jarzębskich i Szałkowskich. Wspomnieć trzeba też o nauczycielskiej rodzinie Kotwiców, z której wywodził się jego dziadek, w latach 50-tych i 60-tych ubiegłego wieku nauczyciel chemii w Liceum w Opatowie. W tym czasie babcia pisarza pracowała w tamtejszej szkole podstawowej, ucząc matematyki. Niektórzy mieszkańcy Opatowa i nie tylko pamiętają o nich do dziś.

Sam autor mieszka w Krakowie, ale spędził dzieciństwo w dolinie Nidy. - Mam ogromny sentyment do Ponidzia, zawsze, kiedy tam bywam, staram się odkrywać jakieś nowe miejsca. To teren piękny, ale w dużej mierze niezbadany. Myślę, że człowiekowi nie starczy życia, by go poznać. Ciągle odnajduje się tu coś nowego. Weźmy na przykład miejscowość Galów, niedaleko Szańca, obecnie w powiecie buskim. Jeśli wczytamy się w przekazy historyczne, okazuje się, że właścicielem wsi w XIV wieku był prawdopodobnie Pełka, nieślubny syn Kazimierza Wielkiego, pozbawiony praw do spadku po ojcu przez króla węgierskiego. Takich ciekawostek jest całe mnóstwo. Choćby bitwa pod Chmielnikiem, gdzie w 1241 roku Tatarzy zdziesiątkowali rycerstwo małopolskie. Jej ślady można odnaleźć do dziś w niektórych nazwach miejscowych - mówi.

Jego fascynacja historią i Ponidziem znalazła odzwierciedlenie w najnowszej powieści - "Ciemnia", która miała premierę 26 stycznia tego roku. Część akcji dzieje się właśnie u nas. Zdaniem autora, Ponidzie jest wdzięcznym obiektem dla pisarza. Dlaczego? Bo jeszcze nie wyeksploatowano go literacko.

- Mieliśmy Adolfa Dygasińskiego tworzącego prozę zaangażowaną społecznie, a także Józefa Mortona, opisującego życie chłopów. Nie spotkałem się natomiast z książkami o Ponidziu, które podchodziłyby do tematu w sposób bardziej lekki, z nurtu literatury popularnej, jak kryminały czy romanse. - opisuje Maciej Liziniewicz.

W jego opinii to błąd, bo akurat ten region jest skarbnicą tematów. - Mało kto na przykład wie, że pierwsza większa potyczka insurekcji kościuszkowskiej odbyła się w Kozubowie na Ponidziu. To ciekawy trop, mogący posłużyć jako wstęp do jakiejś fascynującej opowieści. Siłami polskimi dowodził wówczas brygadier Jan Magnet, który rzekomo bardziej chciał odbić wiezione przez rosyjskiego pułkownika dobra, niż gromić wroga. Niestety Polacy bitwę przegrali, co skończyło się to fatalnie dla mieszkańców Aleksandrowa i Woli Chroberskiej. Zostali zdziesiątkowani przez rozwścieczonych Kozaków a wsie podpalono. Mocno ucierpiał od rosyjskich szabel również rządca majątku w Kozubowie. Już do końca życia nosił w czaszce złotą blaszkę, którą lekarz z Pińczowa załatał mu ubytek kości. Jak widać, ówczesna medycyna stała na zaskakująco wysokim poziomie. Ponidzie jest więc pełne interesujących ludzi i opowieści, a poza tym kusi piękną i wyjątkową przyrodą, w tym niespotykaną nigdzie indziej w Polsce roślinnością stepową - mówi pan Maciej

Metodą pisarza na odnajdywanie takich ciekawych pomysłów na książki jest wertowanie pamiętników, wspomnień, czasami też dokumentów urzędowych sprzed stuleci. - Czytam je w oryginale i na tej podstawie buduję swój obraz danej epoki historycznej. Jest mi miło, kiedy w recenzjach ktoś wspomina później, że trafnie udało mi się odtworzyć realia danego okresu - objaśnia Maciej Liziniewicz.

Jak widać, historia jest jedną z jego pasji.

- Kiedy pisałem "Ciemnię", interesowałem się okresem pomiędzy powstaniem styczniowym a rewolucją 1905 roku. Dużo na ten temat czytałem. Tak zrodził się we mnie zachwyt "belle époque". Był to okres gwałtownych przemian społecznych, kiedy stara arystokracja i warstwa ziemiańska traciły znaczenie na rzecz bogatego mieszczaństwa i przemysłowców. Stanowi to tło mojej najnowszej powieści - opisuje autor.

Czy wcześniejsze doświadczenia zawodowe ułatwiają budowanie fabuły kryminałów?

- Moje doświadczenie w służbach mundurowych nie wpływa w szczególny sposób na tworzenie fabuły powieści. Główną rolę odgrywa tu wyobraźnia, szczególnie, że akcja większości moich książek dzieje się w przeszłości. Współczesny "Zamach" jest zaś utworem z nurtu "political fiction" i tutaj również nie inspirowałem się żadnymi własnymi przeżyciami - mówi Maciej Liziniewicz.

To nie koniec jego pisarskich planów na przyszłość. - Chciałbym napisać kontynuację "Ciemni". Niektórzy jej bohaterowie mogą posłużyć do stworzenia nawet kilku dalszych książek. Myślę też o powieści osadzonej w czasach króla Stefana Batorego - podsumowuje.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie