Magdzie Gessler u nich smakowało. Poznaj restaurację w Willi Pod Bramą w Sandomierzu

ZOBACZ TAKŻE: Pogoda na weekend

Położona w ścisłym centrum Sandomierza, na początku traktu wiodącego na malowniczą starówkę. - Kiedyś stała tu niszczejąca kamienica, w której działał sklep obuwniczy. Gdy nabyłem nieruchomość, wyburzyłem obiekt, bo uznałem, że to nie jest miejsce na handel, lecz idealna baza wypadowa do zwiedzania naszego urokliwego miasta - opowiada Patryk Rak, właściciel Willi Pod Bramą.

Willa to 7 przestronnych, wygodnych apartamentów, które znajdują się na pierwszym piętrze i poddaszu oraz zachowana w eleganckim stylu restauracja zajmująca cały parter. To ona właśnie wygrała konkurs na najlepszą restaurację roku 2016 w województwie świętokrzyskim organizowany przez „Echo Dnia”.

CZYTAJ KONIECZNIE: Nowoczesne dania europejskie - zobacz przepisy szefa kuchni najlepszej restauracji w regionie

Znani goście

Do restauracji przyjeżdżają goście specjalnie z Kielc, Krakowa, Warszawy, nie brakuje stałych klientów z Sandomierza. Tu jada też wielu aktorów „Ojca Mateusza”. - Fora internetowe mówią o nas bardzo dobrze, co przyciąga także wielu turystów. Osoby, które u nas mieszkają, na początku szukają rarytasów na starówce, ale gdy spróbują naszej kuchni, już nie wychodzą na miasto - mówi się Patryk Rak.

Willa pod Bramą przyciągnęła samą Magdę Gessler. Podczas rewolucji przeprowadzanej w Ostrowcu Świętokrzyskim restauratorka odwiedziła Willę Pod Bramą wraz z właścicielką Baru na Stawkach, obecnej Gospody Jagody. - W odcinku pokazano urywek z wizyty w naszej restauracji, jednak nie wymieniono lokalu z nazwy. Pani Magda zamówiła kilka dań, które jej smakowały, a samą restaurację pokazała jako wzór dobrze prowadzonego lokalu - opowiada Patryk Rak.

Znana restauratorka Willę Pod Bramą znała jednak wcześniej. Gdy przeprowadzała rewolucję w sandomierskim lokalu, również stołowała się w restauracji Patryka Raka. - Zamawiała dania na wynos, a także przyjeżdżała do nas na kolacje. My wtedy stawialiśmy pierwsze kroki w gastronomii. Pani Magda wskazała nam drobne błędy, dała dużo cennych wskazówek, za które jesteśmy jej niezwykle wdzięczni.

W czerwcu restauracja będzie obchodzić trzecie urodziny. Na początku stanowiła uzupełnienie apartamentów, teraz jest oczkiem w głowie właściciela i jego żony Iwony. - Nie do końca byłem przekonany do otwarcia części gastronomicznej, sam zajmowałem się zgoła odmienną profesją. Prowadzę do dziś sieć sklepów obuwniczych, ale rola restauratora całkiem mi się spodobała. Teraz lokalowi poświęcam więcej czasu niż interesom, jestem tu codziennie. Restauracji trzeba pilnować, cały czas sprawdzać, co się się w niej dzieje, słuchać opinii gości - przyznaje właściciel.

Długie testowanie

W Willi Pod Bramą serwuje się nowoczesną kuchnię europejską - są w niej akcenty włoskie, francuskie, także polskie. Specjalność? - Brak. Wszystkie dania są na tym samym poziomie. Niektórzy wracają na rybę, inni na makaron, który robimy sami, jeszcze inni na sałatkę z łososiem i krewetkami albo polędwicę, którą robimy sous-vide. Teraz serca skradają także robione przez nas lody. W naszej karcie nie ma propozycji przypadkowych - podkreśla Patryk Rak.

Zanim danie trafi do menu, musi zostać zaakceptowane przez 14-osobowy zespół. - Wraz żoną, szefem kuchni, kelnerkami i całym pozostałym personelem zasiadamy do stołu i oceniamy potrawę. Nikt nie wyraża swojej opinii na głos, wszystko odbywa się tak, by nie sugerować się zdaniem pozostałych. Potrawa trafia do menu dopiero wtedy, gdy jest jednogłośnie zaakceptowana i smakuje wszystkim - opowiada właściciel.

Jak wiele dań zatem odrzucono? - Przyznam, że mnóstwo. W zasadzie co tydzień mamy kolejną degustację, czasem nawet dwa razy w tygodniu. A nasza karta wcale nie jest długa. Raz w miesiącu staramy się wprowadzać nowe danie. Teraz, latem w karcie pojawi się na przykład chłodnik, który zyskał aprobatę całego personelu - mówi właściciel.

Tym, na co zwraca się w restauracji szczególną uwagę, jest technika przyrządzania potraw oraz produkty. - Mięso gotujemy sous-vide. To bardzo dobra technologia, bez użycia chemii. Wolne gotowanie w bardzo precyzyjnej temperaturze pozwala uzyskać niezwykłą soczystość mięsa. Dużą wagę przywiązujemy także do składników. Korzystamy z naturalnych produktów, świeżych i sezonowych - podkreśla Patryk Rak.

W kuchni rządzi Dawid Skuza, ale restauracja współpracuje także z Marcinem Filipkiewiczem, szefem kuchni w krakowskim pięciogwiazdkowym Hotelu Copernicus. - To najwyższa półka szefów kuchni. Marcin przyjeżdża do nas, podpowiada, pokazuje najnowsze trendy i uczy naszych kucharzy - mówi właściciel Willi Pod Bramą.

Właścicielowi w prowadzeniu willi pomaga żona. Oboje przyznają, że restauracja jest miejscem, gdzie spotykają się najczęściej. - Lubimy tu bywać, to w zasadzie nasz drugi dom. Z tego też powodu staramy się utrzymać nie tylko poziom, lecz także ciepłą, rodzinną atmosferę. Chyba nam się udaje, bo pracownicy nawet gdy mają wolne, przychodzą prywatnie do restauracji. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyci - mówi Iwona Rak.

Właściciele przyznają, że są zadowoleni z dotychczasowych wyników i nie zamierzają wprowadzać żadnych zmian. - Chcemy utrzymać poziom, który do tej pory wypracowaliśmy. To nasze jedyne życzenie - mówią.