Ekspozycja jest już ósmą odsłoną fragmentu muzealnej kolekcji, ukazującą tym razem wybór malarstwa z bogatej twórczości Marii i Stanisława Dawskich - profesorów związanych ze środowiskiem twórczym i akademickim Wrocławia a następnie Warszawy. Ekspozycja przenosi w klimaty sztuki powojennej z okresu minionego stulecia, obrazując bliskie Dawskim nurty artystyczne, towarzyszące im rozwiązania formalne, fascynacje tematyczne, inspiracje oraz przemiany. Jest to wystawa szczególna, przypominająca o 30-letniej już opiece Muzeum Okręgowego w Sandomierzu nad przekazanym przez artystów, niemal pełnym dorobkiem twórczym
Podczas wernisażu, który otworzył dr Dominik Płaza, dyrektor Muzeum Okręgowego w Sandomierzu przypominano dorobek artystów.
Maria i Stanisław Dawscy, malarze i graficy, profesorowie związani ze środowiskiem twórczym i akademickim Wrocławia, a następnie Warszawy. W 1986 roku zdecydowali o złożeniu swojego dorobku w zbiorach Muzeum Okręgowego w Sandomierzu. Królewskie Miasto wydawało się im miejscem przyjaznym, przywołującym miłe wspomnienia z plenerów w latach 50. i 60. XX w., a co najważniejsze, był gorąco rekomendowany przez zaprzyjaźnioną poetkę Ludmiłę Marjańską, rozmiłowaną w nim bezgranicznie. Dzięki decyzji ówczesnego dyrektora Muzeum, Jerzego Waszkiewicza, kolekcja dzieł Marii i Stanisława Dawskich towarzyszy mieszkańcom Sandomierza już 30 lat.
W wernisażu nie mogło zabraknąć osób, które miały swój udział w sprowadzeniu do Sandomierza kolekcji Dawskich: Urszuli Stępień, kustosz Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu i Jerzego Krzemińskiego emerytowanego kustosza Muzeum Okręgowego w Sandomierzu, którzy przypomnieli, że sprawczynią ulokowania zbiorów w Sandomierzu jest poetka Ludmiła Mariańska, która przyjechała do Królewskiego Miasta w 1986 roku. - Wiedziałem, że przyjaźniła się z Dawskimi - wspominał Jerzy Krzemiński. - Pisała powieść pt."Stopa trzeciej gracji" o środowisku artystycznym. Jej były potrzebne kontakty z tym środowiskiem i stąd ta znajomość z Dawskimi. Bywała u nich. Dawscy mieszkali w Warszawie i szukali miejsc, gdzie mogliby złożyć swoje zbiory. Padło na Sandomierz.
Urszula Stępień dodała, że Dawscy znali Sandomierz. - Pani Dawska była tu w latach 50 i 60-tych na plenerach ze studentami - dodała Urszula Stępień. - Zachowały się fotografie. W zbiorach są szkice, które pokazują zabytki Sandomierza. Było to miejsce, o którym pan Dawski bardzo pięknie pisał. Dla nich ważny był problem nierozpraszania kolekcji.
Zgodnie z pragnieniem ofiarodawców, ich twórczość ocalona od rozproszenia była ukazywana szerszej publiczności w salach zamku królewskiego w Sandomierzu co kilka lat, w różnych odsłonach. Pierwszy pokaz kolekcji poza Sandomierzem, obejmujący wybór malarstwa i grafiki Stanisława Dawskiego, odbył się w 2017 roku w Galerii Miejskiej we Wrocławiu.
Wystawa będzie prezentowana do końca marca.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ: FLESZ. ZIMNA WOJNA DO OSCARA
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?