Maleją wpływy z podatków. Zabraknie pieniędzy na remonty dróg!

W miejskiej kasie będzie w tym roku miało mniej pieniędzy, bo maleją wpływy z podatków. By nie zadłużać miasta władze Kielc będą oszczędzać tnąc wydatki na inwestycje.

Wszystkie samorządy w Polsce mają ten sam problem - czeka je cięcie wydatków z powodu niższych od planowanych wpływów z tytułu podatków od osób fizycznych i prawnych. Tegoroczne budżety konstruowano na podstawie prognoz Ministerstwa Finansów z października ubiegłego roku. - W związku z kryzysem wiemy, że dostaniemy mniej - mówi skarbnik Urzędu Miasta Barbara Nowak. - Nie wiemy tylko o ile mniej.

BĘDĄ OSZCZĘDZAĆ

Według październikowych szacunków Kielce miały dostać 192 milionów złotych, to duża część całego, liczącego około 650 milionów złotych dochodu gminy.
Niektóre samorządy nie czekając na aktualizację z Ministerstwa Finansów ograniczają wydatki. - My analizujemy i przygotowujemy się do tego, nowe dane powinny napłynąć w lipcu - mówi skarbnik.

Barbara Nowak szacuje, że wpływy z tytułu podatków mogą być mniejsze o 5-7 procent. - To dużo - stwierdza.

Nadrobienie strat poprzez na przykład sprzedaż majątku gminy nie jest możliwe. - Wpływy z uchwalonej na ostatniej sesji sprzedaży działek i sklepów zostały już ujęte w tegorocznym budżecie - dodaje skarbnik.

- Pozostaje ograniczyć inwestycje, te, których jeszcze nie rozpoczęto i te, do których nie dokłada Unia Europejska, bo nie możemy sobie pozwolić na stratę pieniędzy z zewnątrz.

ZDECYDUJĄ RADNI

Realizowana więc będzie na przykład budowa kolejnej pływalni, bo już ogłoszono przetarg, a także rewitalizacja centrum Kielc, bo miasto ma przyznane na to fundusze z Unii Europejskiej. Cięcia mogą dotyczyć głównie inwestycji drogowych.

O tym, z czego zrezygnować, by nie zwiększać zaplanowanego deficytu i nie zadłużać ponad miarę miasta, zdecydują radni. - Jeśli informacja z Ministerstwa przyjdzie odpowiednio wcześniej będziemy to rozważać na najbliższej, lipcowej sesji - mówi Barbara Nowak.