Nominacja z zaskoczenia
Jak mówi laureatka, o tym, że bierze udział w konkursie, dowiedziała się, gdy głosowanie już trwało. – Jestem przekonana, że zgłosili mnie rodzice dzieci. Zawsze świetnie się dogadujemy, mamy dobre relacje. Dużo rozmawiamy, bo w mojej specjalności jest to konieczne. Bardzo im dziękuje za wyróżnienie, a głosującym za to, że sprawili, że wygrałam - powiedziała.
Być nauczycielem – dziecięce marzenie, które się spełniło
Małgorzata Kądziela jest przykładem osoby, której marzenie z dzieciństwa o wymarzonym zawodzie się spełniło. – Nauczycielem chciałam być już od przedszkola. Ogromna w tym zasługa mojej wychowawczyni Małgorzaty Sielskiej. Potem przez całe dzieciństwo bawiłam się w szkołę. Po szkole były studia pedagogiczne w Kielcach. Zanim trafiłam do szkoły, pracowałam chwilę na kolei, bo nie było pracy w zawodzie. Gdy już udało się trafić do szkoły, pracowałam w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii z trudną młodzieżą, a od 4 lat pracuję w szkole – opisuje swoją drogą do wymarzonego zawodu Małgorzata Kądziela.
W SP 3 pracuje obecnie z dwojgiem dzieci jako nauczyciel wymagający na języku polskim i matematyce. – Nie jestem przedmiotowcem, czyli klasycznym nauczycielem, ale nauczycielem wspomagającym w klasie integracyjnej. Pomagam dzieciom z różnymi dysfunkcjami, np. wzrokową czy zaburzeniami ze spektrum autyzmu, choć pracuję też z dziećmi pełnosprawnymi i w normie intelektualnej – wyjaśnia.
Nauczyciel mnóstwa specjalności
Charakter tej pracy wymaga tego, aby nieustannie się dokształcać. – To jest aż nienormalne, aby człowiek miał tyle fakultetów, ale moja praca wymaga, aby cały czas się uczyć. Niepełnosprawności jest niestety coraz więcej. Zaliczyłam m.in. oligofrenopedagogikę, terapię pedagogiczną, terapię autyzmu, pedagogikę resocjalizacyjną czy tyflopedagogikę. Prowadzę też pozalekcyjne zajęcia taneczne i koło kibica. Dzieci niepełnosprawne pięknie tańczą, lubią kibicować. Jeździmy do Kielc na mecze Korony i Vive – wylicza laureatka.
Sukces dzieci to mój sukces
Nie jest tajemnicą, że dzieciom z niepełnosprawnościami jest ciężej, ale w szkole Małgorzaty Kądzieli dzięki klasom integracyjnym jest im łatwiej. – Tym dzieciom niemal wszystko przychodzi trudniej. Dziecko zdrowe nauczy się czytać w miesiąc. Nam zajmuje to czasem nawet rok. To wymaga cierpliwości, odwagi, niestandardowego podejścia, determinacji. Ta praca to duże wyzwanie, ale za to każdy najmniejszy sukces moich dzieci jest też moim sukcesem i powodem do radości. Wiem, że jestem dla tych dzieci ważna. Nasza szkoła jest im też bardzo przychylna, a pozostałe dzieci są tolerancyjne i pomagają – wyjaśnia.
Wychować swoje dzieci i pomóc uczniom
Prywatnie Małgorzata Kądziela jest szczęśliwą żoną Łukasza i matką Laury i Wojtka. – W zawodzie staram się tak pracować z dziećmi, aby były samodzielne i radziły sobie w dorosłym życiu. Prywatnie, chcę wychować swoje dzieci na dobrych ludzi. To właśnie one wypełniają prawie cały mój wolny czas. Gdy mam chwilę, lubię czytać literaturę psychologiczną, szczególnie kryminały tego typu. Lubię też taniec – mówi.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ. WAŻNE DATY NA 100-LECIE NIEPODLEGŁOŚCI
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?