Manifestacja rozpoczęła się od prezentacji dwóch dużych bannerów. Na jednym znalazło się hasło „Referendum – najpierw głosowanie, później grillowanie”, na drugim „12 czerwca – Wojtek grilluje, miasto głosuje”. Potem z ustawionego pod ratuszem głośnika popłynęły piosenki, między innymi „Dni, których nie znamy” Marka Grechuty, a osoby z Komitetu zaczęły częstować przybyłe osoby oraz przechodniów kiełbaskami. Jak mówili, przygotowali ich 100, bo spodziewali się, że tyle osób będzie uczestniczyć w happeningu.
Przypomnijmy, że organizacja manifestacji ma związek ze słowami Wojciecha Lubawskiego, które wypowiedział tuż po ogłoszeniu referendum. Prezydent stwierdził, że 12 czerwca (tego dnia odbędzie się referendum) mieszkańcy powinni pójść na spacer, jeśli chcą, by pozostał na stanowisku.
- Manifestacją chcieliśmy wyrazić to, że nie zgadzamy się z wysyłaniem mieszkańców na grilla. To nie władza ma decydować, co mają robić mieszkańcy, ale oni sami. Jeżeli będą chcieli pójść w dniu referendum na spacer czy na grilla, to sobie pójdą. Władza nie może mówić „nie idźcie na referendum” – mówi Arkadiusz Stawicki, inicjator referendum.
Na manifestację przyszli nie tylko zwykli mieszkańcy Kielc, ale także osoby popierające ideę referendum dotyczącego odwołania Wojciecha Lubawskiego z funkcji prezydenta Kielc. Był między innymi kielecki radny i szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Kielcach Marcin Chłodnicki, Krzysztof Adamczyk reprezentujący Stowarzyszenie Czas Na Kielce i Dawid Lewicki, szef partii KORWiN w regionie świętokrzyskim.
Manifestacja trwała około pół godziny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?