Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcel Sabat znany aktor: - Kocham Kielce. Tu się wychowałem i zawsze będę o tym pamiętał

Iwona Rojek
Marcel Sabat ma 31 lat i wiele sukcesów na swoim koncie. Aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, projektant mody, właściciel marki odzieżowej Marcel Sabat Clothes. Grał w filmach „Kamerdyner”, „Kamienie na szaniec” , “Czarny Mercedes”, serialach “Odwróceni Ojcowie i Córki, “Kod Genetyczny”. W Kielcach skończył V Liceum imienia Józefa Piłsudskiego, związany był z teatrem „Pegaz”, w Krakowie skończył studium teatralne „Lart Studio”, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej imienia Leona Schillera w Łodzi, żona Natalia Sabat, dietetyk i modelka. Marcel Sabat do rodzinnych Kielc przyjeżdża przynajmniej raz w miesiącu. Tegoroczne święta spędzi jednak w Warszawie.

Młody wiek i cała masa poważnych osiągnięć, duża rola w „Kamieniach na szaniec” czy „Kamerdynerze”, jak to zrobiłeś, ciężka praca, czy łut szczęścia ?

Myślę, że jedno i drugie. Pewnie w genach odziedziczyłem jakiś talent, który cały czas rozwijam. Mocno wierzę w to, że to dopiero początek mojej udanej drogi zawodowej i przede mną cała masa większych wyzwań. Z drugiej strony nie będę ukrywał, że w tej profesji trzeba mieć również sporo szczęścia. Cały czas czekam na rolę moich marzeń.

Podobno już w szkole średniej występowałeś w szkolnym kabarecie, czyli talent i optymizm wrodzony, po kim, po mamie czy tacie?

Moja mama, która pracuje w Muzeum Narodowym w Kielcach wychowała się w rodzinie muzycznej. Zawsze było jej blisko do artystycznych działań. Natomiast mój tata jest jubilerem i projektuje wyroby złotnicze. Myślę, że oboje przekazali mi wrażliwość na piękno i sztukę.

Recytowałeś wiersze i śpiewałeś jako dziecko na rodzinnych przyjęciach?

Byłem dość żywym dzieckiem, zainteresowanym głównie sportem. Teatr wciągnął mnie do siebie dość późno, gdy skończyłem 16 lat. To był w sumie przypadek, bo pierwotnie marzyłem o karierze sportowej. Ale jeżdżąc na rolkach złamałem rękę i niedługo potem znalazłem się w teatrze „Pegaz”.

To był dobry okres w Twoim życiu?

Jak najbardziej. Uczestnictwo w zajęciach znakomicie prowadzonych przez pana Andrzeja Skorupskiego pozwoliło mi odkryć drzemiącą we mnie pasję. Dobrze pamiętam momenty, gdy pierwszy raz przyszedłem na próbę. Wtedy niczego nie potafiłem. Tajniki aktorstwa odkryłem dopiero w szkole aktorskiej. W sumie można powiedzieć, że nadal je odkrywam.

Zawód aktora ma wiele plusów, ale wiąże się też z ciągłą niepewnością, rywalizacją o dobre role z innymi, czasami bywają suche tygodnie, a nawet lata, nie obawiałeś się tego?

Mam świadomość, że to część tego zawodu. Trzeba się z tym oswoić. Gdy mamy trudniejszy okres należy zacisnąć zęby i dalej rozwijać się na tyle, na ile jest to możliwe. Myślę, że nie należy skupiać się tylko na jednej dziedzinie sztuki, dobrze jest mieć coś w zanadrzu. Ja oprócz grania, dalej rozwijam swoje umiejętności śpiewania, oraz prowadzę własną markę odzieżową „Marcel Sabat Clothes”. Interesuje mnie wiele rzeczy.

Jesteś przykładem na to, że nie warto rezygnować z marzeń, bo początki nie były łatwe?

Zgadza się. Za pierwszym razem nie dostałem się do szkoły aktorskiej. Potem jak już się dostałem okazało się, że na takiej uczelni nie jest łatwo się utrzymać. Ale wytrwałem i mam z tego powodu satysfakcję.

Zagranie w spektaklach dyplomowych było wyzwaniem.

Zdecydowanie tak. Trafiłem na bardzo dobrych i wymagających reżyserów. A do tego wszystkiego wymagające spektakle z natury brutalistycznej, które dały mi mocno w kość. Ale taki jest dzisiejszy świat.

Mówią o Tobie, że posiadasz charyzmę a jednocześnie dystans i pokorę. Twój teledysk „Zapomniany” świadczy o dojrzałości. W tak młodym wieku odczuwasz to, że człowiek może czuć się wyalienowany?

Obserwuję to co się dzieje na świecie. Poprzez ten utwór chciałem przekazać to, że samotny może być zarówno nastolatek, osoba w średnim wieku jak i starsza. Można poczuć się odrzuconym z gronie przyjaciół, drugiej połowy ale również i w rodzinie. Ale nie jestem takim smutasem. Jak mnie czasem opisują lub jak sam siebie opisuję. Rok temu ożeniłem się ze wspaniałą i piękną kobietą Natalią. To miłość mojego życia, wierzę w to, że będziemy ze sobą zawsze. Natalia ma pokrewną artystyczną duszę. Przez trzy lata pracowała jako modelka w Mediolanie. Nasze światy się przenikają.

Wielu aktorom trudno jest skupić się na życiu prywatnym, bo w domu też myślą o tym jak zagrać daną rolę?

Nie chciałbym taki być. Dla mnie rodzina, jest bardzo ważna i myślę, że dla higieny psychicznej trzeba odgrodzić jedno od drugiego. Aktorem mogę być na scenie, ale nie 24 godziny na dobę. Nie dajmy się zwariować.

W młodym wieku zagrałeś główną rolę „Zośkę” w „Kamieniach na Szaniec”, to chyba niezła rola jak na początek kariery ?

Przyznam szczerze, że miałem naprawdę dużo szcz-ęścia. Lepiej nie mogłem wyobrazić sobie startu w zawodzie aktora. Wcześniej byłem na siedmiu, może ośmiu castingach. Reżyser, Robert Gliński mocno nas przemaglował, aby być w 100 procentach pewnym, że dokonał właściwej obsady tego filmu. Podsunął mi mnóstwo książek i filmów na temat tego okresu, żebym mógł jak najlepiej odegrać Tadeusza Zawadzkiego. Był to niezwykle ciekawy młody człowiek, którego życie drastycznie się zmieniło po wybuchu wojny.

A jak udało się Ci się dostać do sensacyjnego filmu Christophera Nolana u boku samego Roberta Pattinsona?

Dzięki mojemu agentowi w Londynie miałem możliwość wysłania za ocean nagrania swojego castingu. Po kilku miesiącach przyszła odpowiedź, że Nolan zobaczył moje nagranie i zaprasza mnie do współpracy. Było to dla mnie niesamowite przeżycie. Mogłem od kulis zobaczyć jak funkcjonuje wielkie kino i zrobiło to na mnie ogromne wrażenie.

W „Kamerdynerze” zagrałeś z kolei Kurta, syna Hermanna i Gerdy von Kraussów, który nienawidzi swojego przyrodniego brata i jest zazdrosny o siostrę. Uroda pomaga ci w otrzymywaniu ciekawych ról?

Kurt to postać wampiryczna, jest nazistą i gejem. Sam film opowiada o konflikcie narodościowym ale również o tym, co jesteśmy w stanie zrobić dla miłości. Myślę, że wygląd często utrudnia w dostaniu wymarzonej roli, ponieważ w ten sposób łatwo nas zaszufladkować. Dlatego cały czas trzeba proponować mocno wyraziste castingi, albo jak to mi kiedyś powiedział jeden reżyser…pozostawić za sobą zapach...

Co najbardziej pociąga Cię w aktorstwie?

To, że mogę wcielić się w wiele różnych charakterów, często bardzo odległych ode mnie. A także możliwość kontaktu na żywo z widzem, który jest czymś magicznym i niepowtarzalnym, ponieważ każdy spektakl jest inny. Również sposobność poznawania ciekawych ludzi. Nie ukrywam, że bardzo mi tego obecnie brakuje.

A skąd czerpiesz inspiracje do zagrania w taki, a nie inny sposób?

Oglądam dużo filmów z dobrymi aktorami, podpatruję to jak grają. Słucham ludzi mądrzejszych od siebie i biorę pod uwagę ich rady. Motywują mnie też żona, rodzice, teściowie.

Zajmujesz się tyloma rzeczami muzyką, modą, aktorstwem , ciekawa jestem co stawiasz na pierwszym miejscu ?

Zdecydowanie film i teatr. Przede wszystkim jestem aktorem, to w tym kierunku kształciłem się w szkole filmowej. W tej dziedzinie czuję się najlepiej, jak ryba w wodzie. Ale do wszystkiego podchodzę z pokorą, mam świadomość tego, że dalej muszę się rozwijać, aby móc spełniać swoje marzenia.

Na swoim koncie masz też występ w popularnym programie „ Twoja twarz brzmi znajomo”, wygrałeś odcinek i miałeś możliwość przekazania wygranej choremu Bartoszowi Saranowi, podopiecznemu Fundacji „Zdążyć z pomocą”. Jesteś wrażliwy na problemy drugich?

Trudno nie być, kiedy wokół nas jest tyle nieszczęść. Dostrzegam cierpienie drugiego człowieka, byłoby nieludzką rzeczą tego nie zauważać. Z drugiej strony udział w programie był naprawdę fajnym doświadczeniem. To tam zacząłem śpiewać. Ten program otworzył mi furtkę do zupełnie innej przestrzeni jaką jest śpiew.

Wyjechałeś z Kielc do Warszawy, bo tam są większe perspektywy?
To był główny powód, co nie zmienia faktu, że kocham Kielce. To moje miasto. Tu się wychowałem i zawsze będę o tym pamiętał.

Jak często bywasz teraz w Kielcach ?

Przynajmniej raz w miesiącu. Odwiedzam rodziców razem z moją żoną Natalią. Mam tu mnóstwo przyjaciół, znajomych, rodzinę, a same Kielce są mi bardzo bliskie.

Gdzie zamierzacie spędzić Święta?

W Warszawie. Rodzice Natalii pochodzą z Trójmiasta, więc w tym roku razem z moimi rodzicami spotkamy się wszyscy pośrodku, w stolicy. Już się nie mogę doczekać.

A Twoje marzenia na Nowy Rok?

Chciałbym, żeby wróciły dobre czasy. Ilość hejtu w Internecie jest przerażająca. Moim zdaniem świat się pogubił, zwariował. Nigdy nie było takiej niechęci, nienawiści, uprzedzeń w społeczeństwie. Na wielu płaszczyznach. Marzę o tym, żebyśmy się do siebie częściej uśmiechali, byli lepsi, bardziej wyrozumiali i serdeczni. Potrzebujemy tego.

Dziękuję za rozmowę

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie