Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Dynarek: - Były oklaski i były szyderstwa

Rafał SOBOŃ
Rafał Soboń
Rozmowa z Marcinem Dynarkiem, byłym już piłkarzem KSZO 1929 Ostrowiec, który podjął naukę w szkole policyjnej

22-letni zawodnik trafił do ówczesnego Jandaru Bodzechów z A-klasowego KS Tarłów. Wyróżniający się dobrą techniką i precyzyjnymi dośrodkowaniami zawodnik z miejsca zyskał sympatię kibiców. W sobotę po raz ostatni zagrał w barwach KSZO 1929 Ostrowiec.

Rafał Soboń: Przygodę z piłką rozpoczynałeś w Tarłowie i dość szybko przeniosłeś się do seniorów.

Marcin Dynarek: - Tak, jako czternastolatek zadebiutowałem w piłce seniorskiej. Nie był to może jakiś mój wielki mecz, ale kwadrans na boisku w zespole seniorów to dla takiego młodego człowieka już spore przeżycie.

Równie szybko trafiłeś pod skrzydła prezesa Dariusza Łaty, gdzie czyniłeś kolejne postępy.

- W Tarłowie zespół spadł z A-klasy i zmagał się z różnymi problemami. Mój kolega z okresu gry w Tarłowie Łukasz Łasicki - obecny trener Świtu Ćmielów - zaproponował mi, bym przyjechał do Bodzechowa i spróbował swoich sił. Przyjechałem na trening i chyba zaprezentowałem się dobrze, bo trener Janusz Wacker postanowił zostawić mnie w swoim zespole. W ten sposób ponownie grałem w jednej drużynie z Łukaszem Łasickim.

Krążą legendy, że często irytowałeś kibiców i trenera swoimi indywidualnymi zagraniami, ale gdy już wyszła ci taka akcja, ręce same składały się do oklasków.

- Podobnie było w Tarłowie i później Bodzechowie, czy Ostrowcu. Momentami kibice byli zirytowani moją grą i zagraniami, najdelikatniej mówiąc nazbyt indywidulnymi. Często faktycznie były lepsze rozwiązania, ale piłkarz w ten sposób się uczy, a kto nie próbuje, ten nie zachwyci. Tylko w meczowych sytuacjach można nabrać pewności siebie, nauczyć się prowadzić piłkę przy nodze, czy ograć rywali na małym dystansie. I jeśli to się udawało, to były oklaski. Gdy coś nie wyszło, były szyderstwa (śmiech). Nigdy nikogo nie podpatrywałem, nie próbowałem naśladować. Wszystko robiłem dla siebie. Ciężką pracą próbowałem się doskonalić, piąć dalej i uczyć nowych rzeczy.

- W tym samym czasie zbiegły się w twoim życiu dwie ważne rzeczy. Zmiana stanu cywilnego i zmiana barw klubowych, choć klubu de facto nie zmieniłeś.

- W małżeństwie układa nam się bardzo dobrze, nie mogę narzekać. Moja żona znała mnie i od początku wiedziała na co się pisze, wiążąc się z piłkarzem, który weekendy spędza na boisku (śmiech). Jeśli chodzi o "zmianę barw" z Jandaru na KSZO 1929, to z pewnością wszyscy podchodzili wówczas do tego bardzo ostrożnie, ale teraz mogę powiedzieć, że było to bardzo dobre posunięcie. Choć pamiętam, że przenosiny na te wspaniałe obiekty, pierwszy mecz z udziałem licznej publiczności wiązały się dla nas z pewnym stresem. Wszystko jednak dobrze się rozwijało i nadal rozwija. Jesteśmy w czwartej lidze, można powiedzieć, że w niej górujemy. To były miłe chwile grać w takich warunkach, w tym zespole.

Które chwile związane z piłką były dla ciebie najmilsze?

- Swoistym wyróżnieniem był dla mnie udział w testach w drugoligowej Pogoni Siedlce. Cała otoczka związana z KSZO 1929 Ostrowiec była równie ekscytująca, a nie będę ukrywać, że jak przyszliśmy na KSZO, to takim moim cichym marzeniem było, żeby zagrać na tym stadionie kiedyś przy światłach. To marzenie się już spełniło. Teraz chciałbym, żeby poukładały się do końca moje sprawy prywatne, a jeśli już tak się stanie pomyślę nad dalszą grą, bo wierzę, że uda się te dwie rzeczy pogodzić. Póki co czeka mnie chwilowy rozbrat z piłką, jednak na szkole policyjnej do której się wybieram też dają dobry wycisk, więc o zaległości treningowe chyba nie muszę się martwić (śmiech). Nie ukrywam, że już się zapoznawałem z mapą w poszukiwaniu klubów grających w okolicach Piaseczna, gdzie teraz będziemy mieszkać.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie