Trudno sobie wyobrazić, jak wielu młodych muzyków marzy o tym, by zagrać na jednej scenie z One Republic. Tobie to się udało!
To było fenomenalne przeżycie. Co ciekawe, zostałem zaproszony osobiście przez Ryana, czyli lidera i wokalistę One Republic, który obserwuje mnie w mediach społecznościowych. Dostałem zaproszenie na pięć koncertów jako support, ale niestety na jednym z nich nie mogłem być. Graliśmy w Niemczech - we Frankfurcie i Stuttgarcie oraz we Włoszech - w Mediolanie i Padwie. Największy szok przeżyłem w Mediolanie, gdzie na koncercie było 10 tysięcy ludzi. Zastanawiałem się, jak zostanę odebrany przez publiczność, bo przecież twórczość One Republic to muzyka w innym gatunku niż ta, którą ja wykonuję. Okazało się, że ludzie fajnie w to weszli. Widownia sama z siebie zaczęła klaskać i krzyczeć. Klimat był ognisty!
Minęły już 4 lata, od kiedy wygrałeś show włoskiej telewizji "Tú Sí Que Vales". Włosi Cię zapamiętali?
Wielu Włochów śledzi moją twórczość właśnie od tego momentu, więc są na bieżąco. Na koncercie w Mediolanie wołali: "Marcello! Marcello!". Niezapomniane wspomnienia.
Czy na którymś z koncertów miałeś okazję porozmawiać z zespołem One Republic?
Zespół jest raczej trudno dostępny, ale lider sprawił, że po raz pierwszy spotkaliśmy się w garderobie właśnie w Mediolanie. Byłem zaskoczony, że wszyscy muzycy wiedzieli, kim jestem. To był dla mnie ogromny szok. Na tym spotkaniu narodził się pomysł, by wspólnie zagrać jeden utwór i na następnym koncercie w Stuttgarcie właśnie to się stało. Razem wykonaliśmy wielki hit One Republic "Counting Stars". To było niezapomniane przeżycie, jedna z tych chwil, w których najbardziej doceniam wysiłek i czas włożony we wszystko to, co prowadzi do takich miejsc.
Ogrom pracy włożyłeś też w przygotowanie swojej pierwszej trasy koncertowej w Polsce. W Krakowie była energia...
Może się wydawać, że granie w Japonii albo z One Republic jest bardziej ekscytujące, ale ja wcale tak nie czuję. Od zawsze chciałem stworzyć swoją prawdziwą trasę, w której zamysł twórczy jest cały mój. Zainteresowanie koncertami jest bardzo duże, co bardzo mnie cieszy. Jestem też mega dumny z tego, że doceniają mnie nie tylko obce kraje, ale też rodacy. Na koncert do Krakowa przyjechali fani z różnych stron: z Czech, Ukrainy, Irlandii a nawet Indii!
Kto towarzyszy Ci na scenie w trasie?
Na scenie jest pełny zespół - sekcja smyczków, perkusja, bas i ja na froncie. To ludzie z całego kraju. Część muzyków znałem wcześniej, pracowaliśmy na odległość, ale na szczęście był to płynny proces. Nasz repertuar jest ognisty - od wirtuozerskich kompozycji, przez rock i metal, aż po Chopina. Publiczność usłyszy niektóre aranżacje dla mnie najważniejsze, ale pokazane w zupełnie inny sposób. Rzeczywiście kosztowało to sporo pracy - sam robiłem aranżacje na wszystkie instrumenty.
Sam?! To masa pracy!
W tej kwestii jestem trochę egoistą [śmiech]. Chciałem pokazać siebie w pełnej, oryginalnej odsłonie. 100 procent mnie. To będzie najlepszy sposób, żeby mnie poznać. Poświęciliśmy ogromną ilość czasu i wysiłku, żeby stworzyć najlepszy koncert. Publiczność nie powinna spodziewać się chłopca z gitarą. To będzie prawdziwe uderzenie i rewelacyjne show!
Koncerty odbywać się będą w największych polskich miastach, a na tej liście nie mogło zabraknąć Kielc, czyli Twojego rodzinnego miasta.
Ten koncert będzie szczególny. Dla mnie grać w swoim rodzinnym mieście, to jest ogromna przyjemność. Nalegałem, żeby ten koncert się odbył, choć znalezienie miejsca i organizatora wcale nie było takie łatwe. Po prostu nie wyobrażam sobie, żeby na mojej pierwszej trasie koncertowej nie zagrać w Kielcach. Mam tu najwięcej zaproszonych przyjaciół i już nie mogę się doczekać, kiedy spotkam się z kielecką publicznością.
Teraz łatwiej spotkać Cię w Warszawie niż w Kielcach. Jak Ci się żyje w stolicy?
Mój grafik jest napięty. W domu w Warszawie, tak na dłużej, nie byłem od końca sierpnia.
Nie kusi Cię zagranica?
Uwielbiam wielkie miasta od kiedy byłem mały. Tokio i Nowy Jork są dużo większe od naszej stolicy, ale Warszawa ma w sobie to coś. Im dłużej jestem za granicą, tym bardziej doceniam Polskę. Ostatnio, tuż przed trasą z One Republic, spędziłem 10 dni w Japonii w 4 różnych miastach. Jest tam fenomenalnie! Było tam super i to nie tylko dlatego, że miałem okazję wypić filiżankę sake z gitarzystą Megadeth. Podsumowując, na świecie jest wiele pięknych miejsc, ale jak wracam do Kielc i Warszawy, czuję, że jestem u siebie.
Czym zajmowałeś się w Japonii?
Byłem tam, ponieważ jestem w trakcie wydawania swojego własnego modelu gitary z firmą Ibanez. Model nazwałem Ibanez MRC10!
Będziesz miał gitarę Ibaneza sygnowaną swoim imieniem? To wielki prestiż!
Tak, to kolejny powód do dumy. Nie chcę zabrzmieć nieskromnie, ale z Polski jestem pierwszą taką osobą. Mam nadzieję, że nie ostatnią.
Sporo się u Ciebie dzieje. Twoja kariera pięknie kwitnie. Czy czujesz, że ten czas jest ważny?
To czas ogromnej próby. Wiele rzeczy zabrnęło tak daleko, że muszę wejść na wyższy poziom w wielu kwestiach, by dalej się rozwijać.
Mam wrażenie, że to efekt Twojej dobrze przemyślanej strategii. Skąd u Ciebie taka samodyscyplina, organizacja i przedsiębiorczość?
Zdecydowanie po tacie. Wychodzę z założenia, że należy sobie stawiać realne cele w realnych odstępach czasu. Wszystko krok po kroku. Nie lubię słowa "marzenie". Wolę mówić "cel". Na przykład, kiedy miałem 15 lat, chciałem dostać się na studia do prestiżowej szkoły muzycznej Berklee w Stanach. I wszystko co robiłem, było z myślą o tym. I to się udało. Trzeba wiedzieć, po co się pracuje.
Kolejnym krokiem będzie Twoja nowa płyta. Jak idą prace?
Można powiedzieć, że będzie to mój debiutancki pełnometrażowy album. W przyszłym roku będziemy dużo wydawać, między innymi tę płytę, i od tego dużo będzie zależało. Ale o tym za jakiś czas. Dziś zapraszam na koncerty!
Marcin Patrzałek
Marcin Patrzałek urodził się w Kielcach. Ma 22 lata, ale już zaznaczył swoją obecność w muzycznym świecie. Jest świetnym gitarzystą w technice fingerstyle. Zgromadził liczne grono fanów w Europie, Azji i Ameryce. Jest zwycięzcą dziewiątej edycji programu Must Be the Music. Tylko muzyka, piątej edycji włoskiego programu Tu si que vales i półfinalistą 14. edycji amerykańskiej edycji Mam Talent.
Koncerty
Marcin właśnie wyruszył w swoją pierwszą trasę koncertową „Inicjacja” z własnym zespołem. Są jeszcze ostatnie bilety:
- 19.11.2022, godz. 20, Warszawa, Scena Relax, ul. Złota 8.
- 3.12.2022, godz. 20, Wrocław, Sala Polskiego Radia, aleja Karkonoska 10.
- 15.12.2022, godz. 20, Kielce, Filharmonia Świętokrzyska, ul. Żeromskiego 12.
- 16.12.2022, godz. 18, Poznań, Aula Artis, ul. Kutrzeby 10.
Bilety w serwisie kulturairozrywka.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?