Marek Bogusławski wicemarszałkiem województwa! Szokujące kulisy wyborów

ZOBACZ TRANSMISJĘ Z SESJI

Mnóstwo zamieszania towarzyszyło wyborom wicemarszałka województwa świętokrzyskiego. Jeden z radnych tak bardzo obawiał się, że ktoś podejrzy na kogo głosuje, że poprosił o zmianę miejsca kotary. Komisja na propozycję nie przystała, ale zaproponowała, że kto chce, może iść do wyjścia ewakuacyjnego i tam oddać swój głos.

Przypominamy, że była to już trzecia próba powołania Marka Bogusławskiego na wicemarszałka. Podczas głosowań, które odbyły się 13 listopada i 10 grudnia, nie uzyskał on wymaganej większości głosów. Sytuacja ta wywołała ogólnopolski skandal. Media rozpisywały się o rozłamie w klubie Zjednoczonej Prawicy, grupującym radnych Prawa i Sprawiedliwości, Porozumienia i Solidarnej Polski, mającym większość z Sejmiku - wszystkich wybranych z listy Prawa i Sprawiedliwości.

Oznaczało to wojnę w środowisku ugrupowań mających władzę w Polsce i województwie. Czy wybór Marka Bogusławskiego tę wojnę zakończy? Dlaczego część radnych zmieniła zdanie na temat jego kandydatury i co ich tak naprawdę przekonało? Tego na razie nie wiadomo.

Marszałek województwa Andrzej Bętkowski jeszcze przed rozpoczęciem głosowania wyjaśnił, że zwołał nadzwyczajną sesję, bo chciałby, aby wreszcie wybrano jego zastępcę. Zwrócił się do radnych, aby uporządkować tę kwestię i mieć spokojne święta.

Ciekawą prośbę miał też Janusz Koza z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Radny poprosił o przestawienie kotary, żeby radni mieli stuprocentową dyskrecję w trakcie głosowania, aby nikt nie podejrzał, na kogo głosują...

Ostatecznie komisja skrutacyjna zmian nie wprowadziła, poinformowała tylko osoby, które nie chcą głosować w części sali, gdzie znajduje się kotara i tam mogli... przejść z drugiej strony i zagłosować za wyjściem ewakuacyjnym.

Ostatecznie w wyborach wicemarszałka głosowało 29 radnych, za było 18, przeciw 11. Marek Bogusławski został wicemarszałkiem województwa.

W Sejmiku zasiada 30 radnych, nieobecny był Arkadiusz Bąk z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wyniki wyborów pokazują, że po paru tygodniach wojen w Zjednoczonej Prawicy między działaczami Prawa i Sprawiedliwości, Porozumienia i Solidarnej Polski ostatecznie dogadano się co do tej kandydatury. Wygląda tez na to ,że w podbramkowej sytuacji rządzącym województwem udało się zbudować dokładnie takie samo poparcie jak na pierwszej sesji gdy radnych Zjednoczonej Prawicy wspierało dwóch radnych niezależnych. Na 11 głosów opozycji złożyły się najpewniej te z Polskiego Stronnictwa Ludowego - 8 z 9 (nie było Arkadiusza Bąka) oraz 3 ludzi wybranych z Koalicji Obywatelskiej.