Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Lis: W Opatowie niepodległość stała się faktem już 3 i 4 listopada

Michał Kolera
Michał Kolera
Marek Lis, regionalista, pracownik Biblioteki Pedagogicznej w Opatowie.
Marek Lis, regionalista, pracownik Biblioteki Pedagogicznej w Opatowie. archiwum
Z Markiem Lisem, regionalistą, pracownikiem Biblioteki Pedagogicznej w Opatowie rozmawiamy o tym, jak przebiegało odzyskanie niepodległości w powiecie 101 lat temu.

11 listopada 1918 roku jest uznawany, umownie, za początek niepodległości Polski.

Rzeczywiście 11 listopada, jest datą symboliczną. W powiecie opatowskim odzyskanie niepodległości odbyło się w dniach mniej więcej od 2 do 4 listopada 1918 roku. Najważniejszy był 3 listopada.

Co się wtedy działo?

3 listopada rozbrojono posterunki austriackiej żandarmerii w okolicznych miejscowościach, na przykład Ożarowie i Wojciechowicach. Tak samo było w Opatowie. Opieramy się na odnalezionej 20 lat temu w archiwum relacji Adama Lipińskiego, członka Polskiej Partii Socjalistycznej i Polskiej Organizacji Wojskowej. Według niego, 3 listopada w urzędzie w Opatowie o godzinie 8 rano byli zebrani urzędnicy austriaccy, ale również pracujący tam Polacy. Przygotowywali się do celebrowania jakiejś uroczystości. W pewnym momencie na salę obrad wszedł ówczesny burmistrz Opatowa Adam Musielski. Powiedział: „wy tu radzicie, a na Rynku szykują się do przysięgi na wierność Radzie Regencyjnej”.

I wyszli?

Tak, i zobaczyli na Rynku duży tłum. W pewnym momencie jeden z członków Polskiej Organizacji Wojskowej odebrał karabin żołnierzowi stojącemu na warcie przy urzędzie. Za chwilę rozbrojono kolejnych żołnierzy, także tych na komendzie stacyjnej, która odpowiadała za kontyngenty dla armii przez kolej w Ostrowcu. Następnie tłum udał się do tak zwanego monopolu, czyli miejsca, gdzie za okupacji rosyjskiej znajdował się monopol spirytusowy. Był problem, bo żandarmi nie chcieli się poddać. Jednak wkrótce zorientowali się, że wszystkie posterunki w okolicy są rozbrojone i dali za wygraną. Na koniec przejęto młyny i magazyny.

Czy były ofiary?

Tak. Pisał o tym we wspomnieniach organista opatowski Władysław Gnatowski. Prawdopodobnie przez nieostrożność w obchodzeniu się z bronią zabito przypadkowo 12-letniego chłopca nazwiskiem Kopaczyński.

Jak przebiegała ewakuacja okupacyjnych władz?

Pisał o tym Józef Cybulski, opatowianin, w swoich wspomnieniach. „Z kwaśnemi minami opuszczali opatów Rusini i Niemcy”. Chodziło mu oczywiście o Austriaków i Ukraińców. Ciekawa uwaga dotyczy Czechów. „Czesi na odchodnem serdecznie żegnali się z ludnością (...). Ze sztandarem przyszli pod gmach urzędu powiatowego. Po przemówieniu i odśpiewniu czeskiego hymnu, odeszli żegnani przez ludność”. Po odejściu okupantów zaczęło się przejmowanie urzędów i zrywanie obcych emblematów oraz wywieszanie polskich flag. Pierwszym komisarzem rządu na powiat opatowski był pułkownik Kazimierz Chromiński.

Skąd w Opatowie wzięli się wtedy Austriacy? Przecież Opatów należał przed wojną do guberni radomskiej Imperium Rosyjskiego.

Wkroczyli tutaj 23 czerwca 1915 roku wskutek załamania się frontu rosyjskiego pod Gorlicami. To splot okoliczności wojennych.

Dziękuję za rozmowę.

POLECAMY: KULTURA I ROZRYWKA

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie