Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MasterChef 2019. Uczestnicy ze Świętokrzyskiego gotowali w konkurencyjnych drużynach

Monika Kluzek
Monika Kluzek
W czwartym odcinku ósmego sezonu programu MasterChef uczestnicy gotowali w parku w okolicach Gorlic. Pomimo chłodnej i deszczowej pogody atmosfera była naprawdę gorąca. Tym razem kucharze zostali podzieleni na drużyny niebieskie i czerwone. Jak poradzili sobie uczestnicy ze Świętokrzyskiego?

Finałowa dwunastka gotowała w parku przy pałacu Długoszów w Siarach. Na początku zostali podzieleni na dwie drużyny. Kielczanin Grzegorz Zawierucha trafił do drużyny niebieskiej, natomiast Ela Podraza z Owczar koło Buska-Zdroju do drużyny czerwonej.

W tym odcinku do jury dołączyli wyjątkowi goście, zwycięzcy wszystkich poprzednich edycji: Basia Ritz, Beata Śniechowska, Dominika Wójciak, Damian Kordas, Magda Nowaczewska, Metausz Zielonka i Ola Nguyen.

Każda z drużyn miała specjalne menu do przygotowania.
Drużyna czerwona
- Przystawka: tatar z polędwicy wołowej, majonez lubczykowy, sos kasztanowy z foie gras, brioche
- Danie główne: smażony filet z halibuta, marynowana gruszka, krem z pieczonego pasternaku, smażony pak - choi
- Deser: ciastko czekoladowe, mus z moreli, sos migdałowy

Drużyna niebieska
- Przystawka: marynowany filet z troci, sałatka z kopru włoskiego z czerwonym pieprzem, majonez z kolendry, karmelizowany rabarbar
- Danie główne: stek z polędwicy wołowej, konfitowana skorzonera z orzechami, duszony jarmuż, sos czekoladowy
- Deser: tartaletka czekoladowa, pomarańczowy lemon curd z wanilią

Na przygotowanie całego menu uczestnicy mieli 120 minut, ale już po 60 minutach musieli wydać przystawkę, potem danie główne i na zakończenie słodki deser.

W drużynie czerwonej były niemalże same kobiety. Jedynym męskim przedstawicielem był kapitan. Ela Podraza z Owczar koło Buska-Zdroju, właścicielka kancelarii prawnej w Pińczowie, była odpowiedzialna za przygotowanie brioche. Pozostałe uczestniczki zgodnie przyznały, że nasza kucharka jest świetna w pieczeniu.

W drużynie niebieskiej było zdecydowanie bardziej chaotycznie.

- Na początku kapitan trochę się pogubił. Miał swój świat - mówił Grzegorz Zawierucha z Kielc, brat aktora Rafała Zawieruchy - Wyszło w ten sposób, że trochę kontrolowałem to przedsięwzięcie. Słuchali mnie, pytali, pomagałem. W grupie trzeba się podzielić zadaniami - dodał.

Nieformalnym szefem drużyny niebieskiej był kielczanin. To własnie on razem z prawdziwym kapitanem zaprezentował przygotowane dania przed jury. Odpowiednio również opisał każde z nich.

Ela Podraza pomogła przy podawaniu przystawki przygotowanej przez czerwoną drużynę.

- Jestem zadowolona, sama robiłam brioche, mam nadzieję, ze będzie smaczne - przyznała.

- Musi być dobrze, będzie dobrze. Stworzyliśmy dzisiaj czerwoną grupę marzeń

- dodała Ela.

Ostatecznie wygrała drużyna czerwona. Przewaga była druzgocąca - 7:0.

Zawodnicy z drużyny niebieskiej musieli przejść konkurencję eliminacyjną. Zostali poddani testowi smaku. Na stole przed kucharzami znajdowało się 50 sproszkowanych stożków. Uczestnicy musieli po znaku rozpoznać każdy z nich.

Problem z tą konkurencją miał kielczanin, Grzegorz Zawierucha. Wybrał biały proszek.

- Byłem niemalże pewien. Kokos czy migdał? - zastanawiał się Grzesiek. Ostatecznie kielczanin stwierdził, że to migdał. Niestety, okazało się to błędem.

- Kurcze, jak można kokos z migdałem pomylić. No jak widać można - przyznał kielczanin.

Kucharze, którzy nie rozpoznali smaków musieli przejść rundę dogrywkową.

- Niezbadane są myśli tej trójki. Co nam każą robić?

- zastanawiał się Grzesiek

W dogrywce uczestnicy musieli przygotować potrawę, której głównym składnikiem było to, czego w poprzedniej rundzie nie rozpoznali. Grzegorzowi przypadł kokos. Na przygotowanie przeznaczono 45 minut. Do spiżarni można było wejść tylko raz.

- Nie wziął ktoś imbiru? Ma ktoś olej? Ja byłem tak zestresowany, że w ogóle nie myślałem i poszedłem na żywioł. Mam kokos, to nie był szczyt marzeń. Dla mnie z tej całej piątki najtrudniejszy był własnie ten nieszczęsny kokos - Grzegorz trochę panikował podczas tej rozgrywki, ale ostatecznie przyznał, że myśli, że będzie okej.

Nasz zawodnik przygotował kurczaka po tajsku duszonego w mleku kokosowym i z wiórkami kokosowymi.

- To danie nie wygląda jak kokos, ale pozory mylą. Sos jest cudownie kremowy, tłuściutki i bardzo kokosowy - pochwaliła danie Ania Starmach.

Ostatecznie z programem pożegnał się Hubert.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Jak dobrze znasz kuchnię polską?



Jak długo przechowywać produkty w lodówce?

Warsztaty z MasterChefaem


Czy wiesz co zamówić w smażalni ryb?


Wegetarianizm, weganizm, frutarianizm...


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Śmieciowe jedzenie zabiera pamięć

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie