Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maszt telefonii komórkowej stanął w Ostrowcu Świętokrzyskim. Mieszkańcy są przeciwni. Zobaczcie zdjęcia

Sandra Krakowiak
Sandra Krakowiak
W Ostrowcu Świętokrzyskim przy ulicy Wardyńskiego stanął maszt telefonii komórkowej.
W Ostrowcu Świętokrzyskim przy ulicy Wardyńskiego stanął maszt telefonii komórkowej. Marcin Marzec / Facebook
W Ostrowcu Świętokrzyskim przy ulicy Wardyńskiego, na terenie przy młynie Saskich stanął maszt telefonii komórkowej. Tuż obok są instytucje takie jak Ostrowiecki Browar Kultury, komenda Państwowej Straży Pożarnej czy prokuratura. Mieszkańcy mówią stanowcze nie.

Nie chcą masztu przy Browarze w Ostrowcu

W Ostrowcu Świętokrzyskim stanął 32 metrowy maszt. W poniedziałek, 18 września ostrowczanie, którzy mieszkają w pobliskich blokach przy ulicy Radwana, osiedla Słonecznego oraz mieszkańcy bloku przy ulicy Piwnej zorganizowali w tej sprawie pikietę.

- Generalnie były osoby z okolic śródmieścia, Radwana, Słoneczne, ci którzy mieszkają w pobliżu tego masztu – tłumaczy Marcin Marzec, radny miasta Ostrowca, który również uczestniczył w pikiecie.

Radny podkreśla, że mieszkańcy nie wiedzieli o budowie masztu i tak naprawdę nikt niewiele mógł zrobić, bowiem teren, na którym stanął ów maszt jest prywatny a wszystko odbyło się w zgodzie z prawem.

- Inwestor wykazał się sprytem i dużą znajomością prawa. Nie dziwię się, bo jest to spółka On Tower znana z tego, że jest właścicielem około kilku tysięcy tego typu instalacji masztowych. Spółka z wielkim kapitałem, blisko 2 miliardów złotych a zatem jest to potentat w tej branży w Polsce. To jest inwestor, natomiast działkę udostępnia osoba prywatna, która z tego tytułu będzie czerpała korzyści finansowe i ma do tego prawo – wyjaśnia Marcin Marzec.

Zobaczcie galerię zdjęć z miejsca gdzie postał maszt

Inwestor skorzystał z wprowadzonych przez ustawodawcę, zmian w przepisach Prawo budowlane. Te zmiany pojawiły się w kwietniu 2020 roku. - Konkretnie mowa tu o artykule 29 ustęp 1 punkt 7, który mówi, że nie wymaga decyzji o pozwolenie na budowę, natomiast wymaga zgłoszenia, o którym mowa w artykule 30, budowa polegająca na tymczasowych obiektach budowlanych niepołączonych trwale z gruntem i przewidzianych do rozbiórki lub przeniesienia w inne miejsce w terminie określonym w zgłoszeniu ale nie później niż przed terminem 180 dni od dnia rozpoczęcia budowy określonego w zgłoszeniu. Inwestor skorzystał z tego zapisu – dodaje Marcin Marzec. Tym samym, inwestor uniknął całej procedury pozyskiwania wszelkich pozwoleń. - Nikt nic nie mógł zrobić, bo w tym trybie nie można było tego oprotestowywać, ani wstrzymać, generalnie nic nie można było zrobić – mówi radny.

Bardzo szybko inwestor postawił maszt. W czerwcu, do Starostwa Powiatowego, wpłynęło zgłoszenie, a budowa masztu, który powstał w kilka dni, ruszyła z początkiem września. Spółka, która postawiła maszt ma teraz 180 dni na złożenie wniosku o wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę masztu. - Jeżeli on (Inwestor – przyp. red.) tego nie zrobi w tym terminie, to teoretycznie mamy obiekt, który nie powinien stać. Nie jest to klasyczna samowola budowlana, bo została zalegalizowana tą wyjątkową procedurą. Jeżeli, minie 180 dni a ten inwestor nie wystąpi o pozwolenie na budowę, to wtedy Starostwo Powiatowe będzie miało możliwość wszczęcia postępowań egzekucyjnych, żeby doprowadzić do rozbiórki tego obiektu – tłumaczy.

Marcin Marzec dodaje, że nie zgadza się na takie postępowanie i pomijanie mieszkańców w ważnych dla nich sprawach.

Podkreśla również, że stary młyn Saskich to zabytek, stojący w sąsiedztwie Ostrowieckiego Browaru Kultury oraz jednostek takich jak straż pożarna czy prokuratura. Przytacza także założenia planu zagospodarowania przestrzennego miasta.

- Nie jestem przeciwny masztom, tak jak mi się to przypisuje już, że mam pogląd jak z poprzednich epok. Nie zgadzam się na ten maszt jako radny, uważam, że świat się musi rozwijać ale nie kosztem mieszkańców. Nie jest zgodny z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który jasno określa w paragrafie 9, że „plan ustala następujące warunki w zakresie ochrony środowiska przyrodniczego, obowiązuje zakaz lokalizacji przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko”. Okazuje się jednak, że w 2022 roku obiekty masztowe zostały zdjęte z listy obiektów, które oddziałują na środowisko. Jest także zapis, gdzie dla tego terenu, plan ustala przeznaczenie podstawowe terenu pod zabudowę o funkcji miastotwórczych, kultury, oświaty, administracji a także usługi gastronomiczne czy handlowe. W mojej ocenie te zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego nie zostały respektowane – dodaje Marcin Marzec i zapowiada, że mieszkańcy nie dadzą za wygraną i będę robić wszystko, by maszt został rozebrany. - Będziemy apelować do wojewódzkiego konserwatora zabytków o interwencję w tej sprawie.
Radny podkreśla, że rada miejska w 2016 roku zdecydowała na sprzedaż nieruchomości, nie ukrywa, że on sam również głosował za sprzedażą. - Zdecydowaliśmy się na sprzedaż ale warunki jasno mówiły, że zostanie wybrany inwestor, który będzie musiał te warunki spełnić. Ja się czuję oszukany, bo nie widzę, żeby te warunki były spełnione – podsumowuje.

Teraz pozostaje czekać czy inwestor w ciągu 180 dni złoży odpowiedni wniosek o pozwolenie na użytkowanie.

W działania mające na celu demontaż masztu zaangażowali się mieszkańcy oraz radni.

Zobaczcie galerię zdjęć z miejsca gdzie postał maszt

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrowiecswietokrzyski.naszemiasto.pl Nasze Miasto