Masztowi w Świętej Katarzynie mówią "nie"! (nowe fakty)

Polkomtel, operator sieci Plus, planuje budowę wieży telekomunikacyjnej na jednej z prywatnych działek w Świętej Katarzynie przy ulicy Wzorki. Mieszkańcy protestują. Boją się utraty zdrowia i odpływu turystów. Tymczasem inwestycja może w ogóle nie dojść do skutku.

O tym, że na prywatnej działce przy ulicy Wzorki ma powstać stacja bazowa telefonii komórkowej z wieżą telekomunikacyjną i antenami nadawczo-odbiorczymi, mieszkańcy dowiedzieli się w Wielką Sobotę. Kilkanaście dni wcześniej, 8 kwietnia, na wniosek Polkomtela, operatora sieci Plus, Urząd Miasta i Gminy w Bodzentynie wszczął postępowanie w sprawie ustalenia lokalizacji pod tę inwestycję.

PROTEST ZE STRACHU

- My tu mieszkamy, są małe dzieci. Gdzie nasze zdrowie!? Nikt nas nie pytał o zdanie. Wszystko się dzieje bez naszej wiedzy i zgody - denerwują się mieszkańcy. - To miejscowość turystyczna, serce Gór Świętokrzyskich. Przyjeżdżają ludzie z całej Polski. My z nich żyjemy. Tu nie wolno robić takich eksperymentów. Kto przyjedzie pod maszt? - pytają.

Natychmiast skierowali pismo protestacyjne do burmistrza Bodzentyna i wojewody świętokrzyskiego. Przekonują w nim, że stacja bazowa telefonii komórkowej będzie mieć negatywny wpływ na ich życie, doprowadzi do spadku cen nieruchomości położonych w jej sąsiedztwie oraz utraty wpływów z turystyki. Ich zdaniem maszt może stanąć, ale z dala od zabudowań, najlepiej na terenie dawnego Centrum Usług Satelitarnych w Psarach.

PRAWIE WSZYSTKIE ZGODY

Marek Krak, burmistrz Bodzentyna, zaznacza, że wniosku Polkomtela nie mógł z góry odrzucić. Postąpił zgodnie z procedurą: wysłał zawiadomienie o wszczętym postępowaniu do stron w sprawie, czyli sąsiadów, oraz do odpowiednich instytucji w celu uzgodnienia lokalizacji inwestycji.

- Mamy pozytywne rozstrzygnięcie wszystkich poza Urzędem Marszałkowskim, który chce ustalić, czy lokalizacja stacji bazowej nie koliduje z przebiegiem narysowanej 40 lat temu obwodnicy, która biegnie przez działki w tym obszarze - mówi Krak. Gmina oznaczyła już na mapach konkretny punkt umiejscowienia masztu i odesłała dokumentację do Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach. Teraz czeka na odpowiedź.

- Jeśli maszt znajduje się na terenie obwodnicy, sprawa umrze śmiercią naturalną. Jeśli nie, nie mamy wyjścia i musimy wydać decyzję - podkreśla burmistrz Krak.

PERŁA PUSTYNIĄ?

Pytanie, czy w przypadku Świętej Katarzyny brak stacji bazowej nie przyniesie więcej szkód niż pożytku. Polkomtel chce szybko zbudować nowy maszt, bo stary przy ulicy Młynarskiej działa tylko dzięki uprzejmości władz Świętokrzyskiego Parku Narodowego.

- Polkomtel za późno zwrócił się do nas z prośbą o przedłużenie umowy o dzierżawę terenu, która wygasła w marcu. Odpowiedzieliśmy jednak, że możemy to zrobić, o ile wyrażą na to zgodę czynniki społeczne. Opinie radnych i mieszkańców Świętej Katarzyny były negatywne. Wyraziliśmy więc zgodę na przedłużenie umowy tylko do końca tego roku - mówi Stanisław Huruk, dyrektor Świętokrzyskiego Parku Narodowego.

Jeśli do tego czasu nowy maszt nie stanie, realne jest zagrożenie, że perła Gór Świętokrzyskich stanie się telefoniczną pustynią, bo na wieży są również anteny T-Mobile.

STACJA BEZPIECZNA

Arkadiusz Majewski z Biura Komunikacji Korporacyjnej Polkomtel SA, zapewnia, że inwestycja nie będzie mieć negatywnego wpływu na zdrowie mieszkańców. Jak podkreśla, operator projektuje stacje bazowe pracujące w oparciu o standardowe urządzenia telekomunikacyjne, które posiadają świadectwa zgodności z normą.

- Dla każdej stacji przed uruchomieniem musimy uzyskać wszystkie wymagane polskim prawem zezwolenia, również te określające dopuszczalne normy w zakresie oddziaływania na otoczenie - podkreśla. Przypomina, że polskie normy są jednymi z najostrzejszych w Europie. - Oznacza to, że planowana stacja będzie bezpieczna dla zdrowia ludzi - dodaje Majewski.