Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Matka z chorym dzieckiem mieszka w bardzo trudnych warunkach. Potrzebna jest pomoc

Monika Nosowicz-Kaczorowska
Bożena Korfel z synem Mateuszem mieszkają w skromnych warunkach. Kobieta marzy o znalezieniu większego mieszkania i pracy.
Bożena Korfel z synem Mateuszem mieszkają w skromnych warunkach. Kobieta marzy o znalezieniu większego mieszkania i pracy. Monika Nosowicz-Kaczorowska
Matka z chorym na astmę 4,5-letnim dzieckiem mieszka w bardzo trudnych warunkach

Bożena Korfel mieszka wraz z 4,5 letnim synem Mateuszem w lokalu socjalnym bez łazienki i bieżącej wody. Do dyspozycji mają kuchnię i pokój w baraku w Henryku.

- Samo mieszkanie nie jest najgorsze. Dostaliśmy ładny lokal, są wymienione okna. Ale wodę do gotowania czy prania trzeba przynosić z korytarza, a zimą, żeby było ciepło napalić w piecu kaflowym w kuchni. Ten w pokoju nie bardzo nadaje się do użytku - mówi pani Bożena. Korytarz, którym idzie się do mieszkania zajmowanego przez panią Bożenę i jej syna robi przygnębiające wrażenie. Ciemno, brudno, ponuro, zaduch. Wilgoć czuć też w mieszkaniu. - Wietrzę, żeby powietrze się wymieniało. Mateusz od czterech lat choruje na astmę oskrzelową. Zachorował, kiedy miał pół roku. To nie są warunki dla chorego dziecka. Mateusz zawsze często chorował, teraz znów jest przeziębiony. Od września poszedł do zerówki w Lubieni, ale długo nie chodził na zajęcia. Zaraz zachorował - podkreśla matka chłopca.

Skompletować rodzinę

Pani Bożena mówi, że marzy o większym mieszkaniu i ułożeniu sobie normalnego życia. Jej sytuacja rodzinna jest skomplikowana.

- Kilka lat temu związałam się z mężczyzną ze Starachowic. Urodziła nam się córka, potem syn. Mieszkaliśmy w Jabłonnie, w starym nadającym się do rozbiórki domu. Ojciec dzieci zgłosił do opieki socjalnej, że dzieci nie powinny przebywać w takich warunkach. Nie chciałam stracić dzieci, poprosiłam o pomoc pracowników socjalnych. W lipcu 2012 roku wyszłam z tego domu na dwuletnią poniewierkę. Pracownicy socjalni umieścili mnie i dzieci najpierw w ośrodku dla matki z dziećmi w Kielcach. Pech chciał, że mały Mateusz zachorował na rotawirusa. Trafił do szpitala. Musiałam być jednocześnie z nim i z małą córeczką, która nie mogła zostać bez opieki w ośrodku. Wtedy podjęłam decyzję, zawiozłam małą do dziadków, rodziców jej ojca. Później dziadkowie i ojciec stwierdzili, że córce będzie lepiej u nich niż ze mną. To złoci ludzie, wiem, że jest jej u nich dobrze, ale chciałabym, żeby dzieci wychowywały się razem - opowiada pani Bożena.

Z ośrodka w Kielcach pani Bożena trafiła do ośrodka w województwie opolskim. W zeszłym roku - jak mówi - próbowała coś zmienić w swoim życiu.

- Postanowiłam wrócić w swoje strony. Dostałam lokal socjalny od gminy w baraku w Henryku. Na weekendy dziadkowie czasem przywożą do mnie córkę, czasem zabierają Mateusza, żeby dzieci się razem pobawiły. Ale to nie jest normalne życie - mówi.

Potrzebna pomoc

- Bardzo chciałabym odzyskać córkę, ale żeby tak się stało, muszę mieć odpowiednie warunki. Gdyby ktoś pomógł nam w znalezieniu normalnego mieszkania, może wszystko by się ułożyło - mówi pani Bożena.

Kobieta nie pracuje, bo nie ma kto wyręczyć jej w opiece nad synem. Z dzieckiem żyje z zasiłków i alimentów, a w domu się nie przelewa. Miesięcznie do dyspozycji mają oboje kilkaset złotych, za które trzeba kupić lekarstwa i jedzenie, opłacić rachunki. Dodatkowo pani Bożena spłaca pożyczkę, którą wzięła w jednej z firm ofertujących szybkie pożyczki za duży procent.

- Gdyby znalazł się ktoś, kto pomógłby mi w opiece nad synem, zaprowadził go do przedszkola, odprowadził z powrotem, żebym mogła pójść do pracy, choć na cząstkę etatu na pewno byłoby łatwiej. Skończyłam studia licencjackie turystyka i rekreacja z językiem niemieckim, pracowałam w różnych firmach na pół etatu, kiedy mieszkaliśmy w ośrodkach. A na razie żyjemy z dnia na dzień - mówi pani Bożena. - Byłabym także bardzo wdzięczna za pomoc przy załatwianiu formalności, aby Mateusz mógł pojechać do sanatorium. Przy jego chorobie jest to bardzo potrzebne.

Oprócz pomocy w postaci znalezienia większego mieszkania i opieki nad dzieckiem pani Bożena chętnie przyjmie pralkę „franię“ oraz pomoc finansową i materialną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starachowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto