Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Doliny Marczakowej żyją pod terrorem… krów i byków! Są zrozpaczeni

Agnieszka BIAŁEK - MADETKO
Kilka sztuk bydła chodzi po polach i szuka jedzenia. Wieczorami nie dają spać mieszkańcom. – Przeraźliwie ryczą, bo głodne, może nie dojone – mówią mieszkańcy.
Kilka sztuk bydła chodzi po polach i szuka jedzenia. Wieczorami nie dają spać mieszkańcom. – Przeraźliwie ryczą, bo głodne, może nie dojone – mówią mieszkańcy. Aleksander Piekarski
Byki i krowy terroryzują mieszkańców Doliny Marczakowej w gminie Masłów. Bydło samopas chodzi po podwórkach, goni mieszkańców, szuka pożywienia. Problem nasila się, a urzędnicy nie wiedzą, co zrobić. Czekają na reakcję powiatowego lekarza weterynarii.
Właścicielka krów sama mieszka w skrajnej nędzy. W jej domu znajduje się kilka krów, ale nikt nie wie dokładnie ile.
Właścicielka krów sama mieszka w skrajnej nędzy. W jej domu znajduje się kilka krów, ale nikt nie wie dokładnie ile. Aleksander Piekarski

Właścicielka krów sama mieszka w skrajnej nędzy. W jej domu znajduje się kilka krów, ale nikt nie wie dokładnie ile.
(fot. Aleksander Piekarski)

O krowach i ich właścicielce w Dolinie Marczkowej mówi się od kilkunastu lat. - Tyle tylko, że sytuacja z każdym rokiem wymyka się spod kontroli, bo ich właścicielka jest coraz starsza, nie kontroluje zwierząt, nie mają obory, sama mieszka w skrajnej nędzy - mówi Janusz Obara, radny i sołtys Doliny Marczakowej. - Ostatnio z Kajetanowa jechała kobieta z dzieckiem, wyleciała jej krowa, nie wiedziała co zrobić, upłakana przyszła do mnie.

- Bydło przychodzi pod domy, pod same drzwi, szukają jedzenia, jest byk, który w każdej chwili może pogonić. Cały czas te zwierzęta są puszczone. Raz mówiłam tej kobiecie, żeby je uwiązała. To odpowiedziała, że nie ma do czego, w domu ściany się jej walą. Krowy latem chodzą po zbożach - mówi pani Anna.

NIEBEZPIECZNIE NA ULICACH

Mieszkańcy mówią chórem. - Jest niebezpiecznie - mówi pan Grzegorz. - Krowy stoją na ulicy, kierowcy trąbią, czekają aż przejdą, a czasami wpadają pod same koła, przebiegając przez ulicę - mówi pan Grzegorz. - Ludzie boją się tej kobiety, bo nie wiadomo, co jej przyjdzie do głowy. Jeszcze dzieci będzie straszyć.

Radny Obara dodaje: - Kierowniczka naszej pomocy społecznej z urzędu chciała przydzielić jej opiekę, nie zgodziła się, wiem, że będzie miała sprawę w sądzie o ubezwłasnowolnienie i przymusowe zabranie jej tych krów. Tylko ile można czekać? Ostatnio pod lasem padł byk, to ciągnikiem go wywiozłem, sama kość i skóra, zakład utylizacji go zabrał. Dokąd tak będzie? Mrozy, śniegi były, te zwierzęta cierpią! Ich ryk słychać na całą wieś.

Właścicielka krów mieszka sama. Próbowaliśmy z nią porozmawiać, nie dało się. - Nie ma rodziny. Kiedyś, 37 lat temu jak żyli jej rodzice, to tam w domu było czysto i miło. Teraz to obraz nędzy. Dziwię się urzędnikom, że nikt nie potrafi rozwiązać tego problemu, te krowy już dawno powinny być zabrane, a ona sama powinna być otoczona opieką - mówi Stanisław Michta, sąsiad kobiety. - Jej dom to jedno bajoro, a ona mieszka z tymi krowami w jednym pomieszczeniu.

GMINA CZEKA NA NAKAZ

Jarosław Królicki, sekretarz gminy Masłów był w domu mieszkanki gminy. - Tam jest strasznie. Katastrofa. Próbowałem z nią porozmawiać, uciekała - przyznaje - Chcemy w sądzie złożyć wniosek o jej ubezwłasnowolnienie. Chcemy ją umieścić w mieszkaniu socjalnym. Tyle możemy zrobić jako gmina.

Jak twierdzi urzędnik, czeka aż powiatowy lekarz weterynarii wyda nakaz odebrania krów. - To by nam ułatwiło postępowanie - mówi Królicki. - Jedno jest pewne, sprawa za długo się ciągnie, trzeba ją rozwiązać. Dostosujemy się do tego, co wyda powiatowy lekarz weterynarii, czekamy na ich pismo.

TO SPRAWA URZĘDNIKÓW

- Wydaje mi się, że Urząd Gminy odbija piłeczkę nie w tę stronę co trzeba - mówi Wiesław Wyszkowski, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Kielcach. - To gmina i wójt mają prawo z urzędu, na podstawie ustawy o ochronie zwierząt, odebrać zwierzęta tej kobiecie. To jest jedyne w tej chwili rozwiązanie. My możemy pomóc i zjednoczyć siły z gminą i policją. Podejrzewam, że bez ubezwłasnowolnienia tej kobiety, zwierząt się jej nie odbierze.

Lekarz weterynarii był u kobiety, oglądał zwierzęta. - Wyniki naszej kontroli były negatywne, krowy były częściowo uwiązane, byle gdzie, żyją w tragicznych warunkach, jak one przeżyły tę zimę, to nie wiem - mówi Wiesław Wyszkowski. - W piśmie po kontrolnym zasugerowaliśmy, że to gmina powinna wydać decyzję o odebraniu zwierząt. Nasze wsparcie ma. Może ten artykuł skłoni urzędników do lepszego myślenia na ten temat, bo rozwiązać problem musi. Gminy nie wyręczymy, ale możemy pomóc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie