Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Dymin wołają o pomoc. Spotkali się z Bogdanem Wentą (ZDJĘCIA)

Iwona Rojek
Bogdan Wenta i  Danuta Papaj podczas spotkania w Dyminach.
Bogdan Wenta i Danuta Papaj podczas spotkania w Dyminach. Aleksander Piekarski
W piątek po południu w Dyminach - peryferyjnej dzielnicy Kielc, blisko skrzyżowania ulic Sukowskiej i Łanowskiej odbyło się spotkanie rozczarowanych mieszkańców z Bogdanem Wentą europosłem, prezesem Stowarzyszenia Projekt Świętokrzyskie i Danutą Papaj, wiceprezesem Stowarzyszenia. Przybyli, zarówno starsi, osoby w średnim wieku jak i dzieci, wszyscy mieli nadzieję, że ta bezpośrednia rozmowa z kandydatem na prezydenta Kielc przyniesie pozytywne dla nich rezultaty.

Danuta Papaj już na początku burzliwej dyskusji, w której każdy opowiadał co mu najbardziej doskwiera, zapowiedziała, że chętnie porozmawiają z mieszkańcami, przede wszystkim po to, żeby zidentyfikować ich największe problemy i w miarę możliwości przedstawić je obecnemu prezydentowi Wojciechowi Lubawskiemu, albo w przyszłości, w razie zwycięstwa w wyborach samemu przystąpić do ich rozwiązania.

Europoseł Bogdan Wenta dodał, że chociaż kandyduje w wyborach to nie oznacza, że chce poprzez to spotkanie zdobyć sympatię przyszłych wyborców. Mówił, że zamierza po ludzku zrobić co będzie w stanie.

– Ale z tego co wiemy sam Pan tu mieszka od jakiegoś czasu i chyba widzi co się dzieje, że jesteśmy od lat traktowani po macoszemu- mówił pan Władysław Zemla.

– Od lat rządzący mają nasze problemy gdzieś. Dba się tylko o centrum Kielc, a o obrzeża, takie jak nasze Dyminy wcale. Może traktują nas złośliwie też przez to, że chcieliśmy się kiedyś odłączyć od Kielc. W pobliskiej gminie Morawica mają o wiele lepiej, pewnie dlatego, że trafili na lepszego gospodarza, a my nie mamy nawet swojego radnego - dodawał pan Zemla.

Fatalny stan ulicy Łanowej, brak chodników na ulicy, którą dzieci chodzą do szkoły, co zagraża ich życiu, to była jeden z ważniejszych bolączek, jaką zgłaszały matki.

– Proszę spojrzeć w jakim niebezpieczeństwie narażone na potrącenie przez ciągniki, ciężarówki, samochody osobowe są każdego dnia nasze dzieciaki - mówiła pani Małgorzata. – Dla najmłodszych nie ma tu żadnego placu zabaw, ani parkingu dla rodziców dowożących dzieci, przy szkole podstawowej. Brakuje miejsc do odpoczynku, relaksu, dla mieszkańców nie wybudowano żadnej jednej siłowni zewnętrznej - dodawała.

– Ale mamy jeszcze większe problemy – sygnalizowali przybyli panowie. – Woda zalewa nasze ulice, brakuje kanalizacji deszczowej, na przystanku na którym czekają nasze dzieci nie ma żadnego zadaszenia, Jesteśmy tak zrezygnowani i załamani, a nasze dzieci, wnuki nie chcą tu zostawać, tylko przenoszą się w inne miejsca.

– A przecież płacimy podatki, tak jak pozostali – krzyczeli zgromadzeni.

- Dlaczego po przekroczeniu granicy miasta Kielce z gminami Morawica czy Daleszyce ludzie mają chodniki, kanalizację, dobre drogi, rozrywki, a my mamy warunki do życia jak w średniowieczu. Podczas deszczu jedynie zalane ulice i błoto, nie ma dokąd pójść, spotkać się ze sobą - krzyczeli.

- Nasz europoseł i ja na pewno spotkamy się z prezydentem Kielc Wojciechem Lubawskim, ale nie w przyszłym tygodniu, bo pana Wenty nie będzie, tylko w kolejnym – zapewniała Danuta Papaj. - A potem ponownie zaprosimy państwa na spotkanie, może być w tym samym miejscu, żeby powiedzieć co udało się załatwić - mówiła pani Danuta.

Wyglądało na to, że zebrani byli usatysfakcjonowani przebiegiem spotkania, pogoda sprzyjała dyskusjom i z nadziejami rozeszli się do domów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie