Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Lipy nie godzą się na likwidację szkoły

Marzena KĄDZIELA
Mieszkańcy Lipy nie wyobrażają sobie, by w ich miejscowości nie było szkoły funkcjonującej tu od lat 20. XX wieku
Mieszkańcy Lipy nie wyobrażają sobie, by w ich miejscowości nie było szkoły funkcjonującej tu od lat 20. XX wieku Marzena Kądziela
Szkoła w Lipie w niedzielne późne popołudnie pękała w szwach. Były emocje, okrzyki i brawa. Mieszkańcy wioski i okolicy nie godzą się z projektem likwidacji szkoły czy też, jak wyjaśniał wójt, zamienieniem jej na placówkę filialną.

[galeria_glowna]

O zamiarze likwidacji Szkoły Podstawowej w Lipie nauczyciele i rodzice uczniów dowiedzieli się kilka dni temu z pisma, jakie rozesłała do nich gmina. W piśmie podpisanym przez wicewójta Piotra Pieca informuje się o zamiarze likwidacji szkoły z dniem 31 sierpnia 2011 roku. "Głównym powodem jest mała liczba uczniów w poszczególnych klasach, a co się z tym wiąże, wysokie koszty utrzymania" - czytamy w piśmie. Władze gminy zapewniają dzieciakom bezpłatny dowóz do Zespołu Publicznych Placówek Oświatowych (podstawówka i gimnazjum) w Rudzie Malenieckiej.

W Lipie, Cisie, Hucisku, Szkucinie i Młotkowicach, skąd są uczniowie szkoły, zawrzało. Rodzice postanowili zwołać ogólne zebranie. Na zebranie zaprosili zarówno wójta jak i radnych, którzy w środę na sesji Rady Gminy będą głosować nad uchwałą. W niedzielę zjawili się niemal wszyscy zaproszeni i tłumy mieszkańców Lipy i sąsiednich wiosek.

W OBRONIE SZKOŁY

Zebranie prowadził radny Tadeusz Nowak, absolwent szkoły, który występował także jako ojciec uczennicy placówki. Mówił, że rodzice są oburzeni planami wójta, że szkoła od lat ma podobną, oscylującą koło 80, liczbę uczniów. Podkreślał, że uczniowie osiągają dobre wyniki w nauce i mają świetną opiekę nauczycieli. Przypomniał, że budynek niedawno był remontowany, a kilka lat temu wymieniono w nim okna. Miał za złe wójtowi, że swego projektu nie konsultował z nauczycielami i rodzicami uczniów.

W obronie szkoły występowało wiele osób, między innymi 81-letni Julian Leszcz, który ze wzruszeniem w głosie mówił o tym, jak wioska była dumna z tego, gdy w 1925 roku, z ogromną pomocą mieszkańców w Lipie wzniesiono budynek szkolny. Nie mógł zrozumieć, że teraz szkołę, która jest jednocześnie jedyną w okolicy placówką kultury, chce się zamknąć.

NIE LIKWIDACJA LECZ POWOŁANIE FILII

Wójt Rudy Malenieckiej, Leszek Kuca, (także absolwent szkoły w Lipie) rozpoczął swe wystąpienie od informacji, że szkoła będzie dalej funkcjonować, lecz nie jako samodzielna jednostka a filia zespołu szkół w Rudzie Malenieckiej. - Ktoś was wprowadza w błąd - zapewniał. - Ze względów formalnych musimy rzeczywiście najpierw szkołę zlikwidować, a dopiero potem utworzyć z niej filię. Obiecuję, że we wrześniu wszystkie wasze dzieci będą się tu, w Lipie, normalnie uczyć.

Zapewnienia wójta nie przekonały zebranych, którzy nie mogą zrozumieć, dlaczego w pismach, które otrzymali, nie ma żadnej wzmianki o przekształceniu szkoły w filię, a pisze się o likwidacji placówki i zabezpieczeniu dzieciakom bezpłatnego dowozu do Rudy Malenieckiej. - Niestety, zarówno nauczyciele jak i rodzice uważają, że nawet jeśli faktycznie powstanie u nas filia, to tylko po to, by szybko ją, już bez specjalnych konsultacji ze społeczeństwem, zlikwidować - powiedziała nam dyrektorka szkoły Elżbieta Cieślik. - Jedynym wytłumaczeniem będą oszczędności i finanse gminy.

FINANSOWE DYSKUSJE

Finanse gminy, a właściwie ich fatalny stan, to zdaniem wójta Kucy, podstawowa przyczyna stworzenia planu likwidacji szkoły, a potem przekształcenia jej w filię. - Jako filia placówka nie będzie miała administracji, czyli dyrektora i księgowej - tłumaczy wójt. - A to w skali roku pozwoli gminie na zaoszczędzenie około 100 tysięcy złotych, które można wydać na inne niż płace zadania edukacyjne. Poza tym za rozrzutność uważam fakt zatrudniania 15 nauczycieli przy niespełna 80 uczniach. Musimy też pamiętać, że gminie nie wolno planować większych wydatków od dochodów oraz o tym, że
na pensje dla nauczycieli nie możemy zaciągać kredytów.

Argumenty nie trafiały do zebranych. Zarzucano wójtowi, że ze szkoły w Rudzie Malenieckiej chce zrobić kołchoz, że w ostatniej kadencji "szastał pieniędzmi" rozpoczynając różnego rodzaju inwestycje, na przykład drogowe. Padały też pomysły na złagodzenie kłopotów finansowych gminy. Ktoś zaproponował, by wójt oddawał połowę swojej pensji na utrzymanie szkoły w Lipie. Ktoś inny groził, że dzieciaki z Lipy przeniesie do szkoły w sąsiedniej gminie. Im atmosfera stawała się bardziej gorąca, tym bardziej zebrani w swych burzliwych dyskusjach odchodzili od głównego tematu...

W środę w Rudzie Malenieckiej sesja rady gminy. Zapewne oprócz radnych na sali obrad zjawi się także pokaźna grupa mieszkańców Lipy. Jak mówią, chcą się przekonać, którzy z radnych podniosą rękę, aby z edukacyjnej mapy powiatu znikła ich szkoła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie