Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Siesławic desperacko walczą o szkołę. Ostateczną decyzję podejmie kurator

Adam Ligiecki
Pan Witold, ojciec ośmiorga dzieci, stanął też w obronie szkoły.
Pan Witold, ojciec ośmiorga dzieci, stanął też w obronie szkoły. Adam Ligiecki
Ważą się losy Szkoły Podstawowej w Siesławicach. We wtorek wieczorem odbyło się otwarte spotkanie - z udziałem mieszkańców, władz gminy Busko-Zdrój, świętokrzyskiego kuratora oświaty i posła na Sejm. Temat - jeden, za to bardzo ważny: przyszłość zagrożonej placówki.

Przypomnijmy, że buska Rada Miejska przyjęła niedawno uchwałę w sprawie zamiaru likwidacji szkoły w Siesławicach. Burmistrz Buska Waldemar Sikora powtarzał jednak wczoraj jak mantrę: - To nie kwestia likwidacji. To kwestia połączenia dwóch szkół: w Siesławicach i Zbludowicach.

Niezależnie od języka sformułowań, sprawa jest oczywista. Władze gminy chcą zamknąć szkołę w Siesławicach, a w tym budynku miałoby zostać utworzone przedszkole publiczne. Formalnie, placówka w Siesławicach weszłaby w skład Zespołu Placówek Oświatowych w Zbludowicach.

- Sytuacja wymaga wzajemnego zrozumienia. Musimy popatrzeć bardzo obiektywnie, bez emocji. Nie jesteśmy osobami, które przyjechały tu po to, żeby państwa oszukiwać. Jeśli nie będzie wspólnej woli, nikt nie będzie robił niczego na siłę - burmistrz starał się uspokoić mieszkańców.

Podjęcie takiej, a nie innej decyzji w sprawie podstawówki w Siesławicach przez samorząd tłumaczył koniecznością racjonalnego wydawania pieniędzy publicznych. Wskazał na małą liczbę uczniów w szkole (obecnie - 56 dzieci) oraz fakt, że fakt, że wielu rodziców woli kształcić swoje dzieci w Busku czy Zbludowicach.

- Rodzice są straszeni. Jeśli z roku na rok mówi się, że nasza szkoła będzie likwidowana, to dzieci jest mniej. Trzeba zostawić tę szkołę w spokoju! - grzmiała pani Irena.

- Burmistrz mówi o racjonalizacji wydatków. Ile milionów wydaliście na remont buskiej alei Mickiewicza, rynek czy inne rzeczy? A na oświatę nie ma pieniędzy! - wtórował jej pan Witold, ojciec ośmiorga dzieci.

Zaproszenie na wtorkowe spotkanie przyjął poseł Michał Cieślak. - Daleki jestem od tego, żeby system edukacji traktować poprzez rachunek ekonomiczny. Nie widzę przeszkód, panie burmistrzu, by rozwinąć tę szkołę. Żeby tu było i przedszkole, i szkoła - argumentował parlamentarzysta, deklarując swoje wsparcie. Także w sytuacji, kiedy wejdą być może od września nowe regulacje prawne - korzystne dla małych, wiejskich szkół.

Były i inne płomienne wystąpienia mieszkańców, broniących podstawówki. Wszyscy czekali jednak na to, co powie pełniący obowiązki świętokrzyskiego kuratora oświaty Grzegorz Bień. Bo to kurator, od 23 stycznia, decyduje o zamknięciu placówki oświatowej.

- Nie widzę uporu ze strony samorządu. Kurator nie ocenia czynników ekonomicznych, w szkole najważniejszy jest uczeń. Decyzja będzie do piątku - zadeklarował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie