Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Staszowa nie chcą w mieście chlewni

Agnieszka Kuraś
Mieszkańcy protestują. Inwestor ma swoje racje, a burmistrz nie może nic w tej sprawie zrobić

Mieszkańcy dwóch staszowskich osiedli protestują przeciwko budowie chlewni w ich miejscowości. Grupa około 112 osób skierowała w tej sprawie pismo do burmistrza Staszowa oraz do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Kielcach.

Protest przeciwko budowie chlewni macior i odchowu prosiąt wraz z urządzeniami towarzyszącymi podpisało 78 mieszkańców osiedla Oględowska i 34 mieszkańców osiedla Staszówek. W piśmie do Regionalnego DyrektoraOchrony Środowiska proszą o wydanie negatywnej opinii co do budowy chlewni. Z podobnym wnioskiem zwrócili się do burmistrza Leszka Kopcia.

Chlewnia jak mówi burmistrz miałaby zostać zbudowana na granicy Oględowa i Staszowa. W odległości około kilometra odulicy Oględo-wskiej i Krakowskiej. Stąd wynikają protesty mieszkańców osiedli położonych najbliżej tej lokalizacji.

W piśmie skierowanym przez mieszkańców do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska czytamy:

- Brak naszej aprobaty na realizację tej inwestycji spowodowany jest przede wszystkim niewielką odległością od naszych domostw, co w przyszłości może utrudnić nam normalne funkcjonowanie. Nasze obawy dotyczą degradacji środowiska najbliższej nam okolicy oraz odorowi towarzyszącemu tego rodzaju inwestycji i nie jest to, problem tylko ludzi najbliżej mieszkających, ale również mieszkańców całego Osiedla. Zwiększona produkcja trzody chlewnej spowoduje zwiększenie produkcji odchodów zwierzęcych. Dlatego też boimy się, że będzie to miało bardzo duży wpływ na zagrożenie mikrobiologiczne oraz ekologiczne, w następstwie czego może się zwiększyć zachorowalność na różne choroby.Ponadto wywożona gnojowica na pobliskie pola, może mieć bezpośredni wpływ na jakość powietrza oraz na jakość wód podziemnych, gdyż gnojowica, która będzie sukcesywnie wylewana na pobliskie pola, po latach przesiąknie przez warstwę piasków i żwirów i może dojść do warstw wodonośnych i skazić je tak, że woda nie będzie zdatna do picia. W najbliższym sąsiedztwie planowanej inwestycji znajdują się domostwa nie posiadają sieci wodociągowej korzystają z własnych studni - napisali mieszkańcy.

Ludzie obawiają się ciągłego fetoru, ale to nie jedyne argumenty.- Mieszkańcy, którzy mieszkają w bezpośrednim sąsiedztwie chlewni twierdzą, że ta gnojowica stoi po rowach, że latem jest dużo much, smród, poza tym są szczury, myszy. To tylko jedna z kwestii. Budowa tak dużej chlewni spowoduje, że cena działek sąsiadujących spadnie radykalnie - mówi Andrzej Pawlik przewodniczący osiedla Staszówek.

Inwestor nie zgadza się z zarzutami mieszkańców

Zapoznany z argumentacją mieszkańców inwestor budowy chlewni, nie do końca zgadza się z obawami Staszowian. Ma duże doświadczenie w tym zakresie, ponieważ od ponad 17 lat prowadzi chlewnię w Oględowie koło Staszowa, a teraz ma plan jej rozbudowy. - Będzie stworzony raport oddziaływania na środowisko. Nie ma mowy o skażeniu wód. Zresztą to co robimy to nie jest partyzantka. Będą szczelne zbiorniki. Wszystko będzie odebrane przez Nadzór Budowlany. Ja tego nie robię swoim sumptem - tłumaczy Leszek Cichoń, właściciel chlewni.

- Jak ktoś nie ma pojęcia, to niech się nie wypowiada. Nie ma mowy o przesiąkaniu. To trzeba by może wywieźć na metr kwadratowy ziemi parę ton gnojowicy. Przecież ja nie mam jedynego takiego gospodarstwa w kraju. Są gospodarstwa w Polsce jeszcze większe. Mam areał odpowiedni na wywożenie gnojowicy. Wywozi się ją w taki sposób, jak obowiązują do tego przepisy - dodaje właściciel chlewni.

Zaznacza on także, że nie tylko chce poszerzyć działalność, ale wybudować nowoczesną chlewnię.- Ta chlewnia, którą obecnie prowadzimy jest zaliczana do chlewni małych. Ona znajduje się w starych budynkach. Teraz chcemy wybudować chlewnię z prawdziwego zdarzenia. Bo dzisiaj dwie, czy trzy świnki to nie jest żadna przyszłość - mówi.

- Przy dzisiejszej technice jest wiele możliwości. Chlewnia będzie miała wysoki komin, bo będzie posiadała wentylację centralną, to na pewno będzie mniejsze oddziaływanie, jak standardowe. Dzisiaj jak się buduje, to się buduje z korzyścią, żeby to nie było tylko dla mnie, ale i dla ludzi, żeby ich nie zasmrodzić. To nie chodzi o to, żeby nikt nie mógł otworzyć okna, bo to nie w tym rzecz - tłumaczy inwestor.

Burmistrz nie widzi możliwości zablokowania inwestycji

Leszek Kopeć przyznaje, że dotarło do niego pismo od mieszkańców Staszowa, ale nie widzi możliwości zablokowania budowy chlewni.

- Gmina nie jest stroną w takim postępowaniu ma tylko wydać decyzję. Jeśli wszystko jest zgodne z przepisami. Jeśli inwestor uzyska wszystkie niezbędne pozwolenia, czyli pozytywną opinię o warunkach zabudowy, z Sanepidu, od Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Kielcach, to gmina będzie musiała wydać opinię pozytywną. Jeśli wyda negatywną, to wiadomo, że każdy ma możliwość odwołania do Sądu Administracyjnego i jeśli ten stwierdzi, że decyzja gminy jest wydana niezgodnie z przepisami prawa, to zostanie uchylona. Trzeba mieć też na uwadze to, że jeśli beneficjent będzie starał się o środki zewnętrzne i jeśli one mu przepadną w wyniku działań gminy, to nie dość, że uzyska od Sądu pozytywną opinię, to będzie się starał o odszkodowanie. Może dojść do takiej sytuacji że gmina Staszów nie tylko nie zablokuje budowy chlewni, tylko będzie musiała za swoje pieniądze tę chlewnię zbudować w ramach odszkodowania. Dużą rolę w tej kwestii mają mieszkańcy, jeśli nie chcą mieć chlewni na swoim terenie, to muszą powalczyć - tłumaczy burmistrz Leszek Kopeć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na staszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto