Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkania socjalne przy ulicy Tartacznej w Kielcach pełne usterek

ATA
Aleksander Piekarski
Wilgoć, wypaczone drzwi, odpadająca framuga drzwi tak zdaniem jednego z lokatorów wyglądają mieszkania socjalne na ulicy Tartacznej oddane do użytku w ubiegłym roku.

ZOBACZ TAKŻE: Białystok. Zenon Martyniuk w Atrium Biała promował swoją biografię Życie to są chwile

(Źródło: poranny.pl)

- Jakość wykończenia jest fatalna – mówi pan Wiesław. – Wielokrotnie zgłaszałam, że w mieszkaniach jest wilgoć i pojawią się grzyb. Odkleja się wykładzina. Wszystkie drzwi są wypaczone i takie były od nowości. Framugi wypadają i mogą spaść na dziecko.
Dodaje, że przy projektowaniu osiedla nikt nie pomyślał o dzieciach. – Mieszka tu 19 maluchów a wkrótce będą kolejne, gdyż za kilka miesięcy zostaną oddane do użytku następne mieszkania. Dzieci nie mają się gdzie bawić, ponieważ nie pomyślano o ustawieniu choćby jednej huśtawki, małej piaskownicy czy choćby trzepaka – mówi. – Dzieci biegają wokół budynków w stresie, bo są ciągle strofowane przez rodziców, aby uważały na kwiatki czy pomidory. Przed wejściem do każdego mieszkania jest skrawek gruntu do zagospodarowania przez lokatorów według uznania. Jeden posadził warzywa, inny kwiatki i szkoda, aby zostały zniszczone. Ogródek w takim miejscu to nie jest dobre rozwiązanie. Tam powinna być kostka.

Pan Wiesław przyznaje, że większości lokatorów dobrze się tu mieszka a on widzi więcej, bo jest po przejściach. – Po pierwsze jestem budowlańcem, więc wiem, jak to powinno być zrobione. Po drugie, ja się tu duszę - informuje. - Całe życie mieszkałem w domu, który kilka lat temu spalił się. Trzeba odbudować dach, ale nie mam na to pieniędzy. Sam wychowuję dwóch synów. Miałem nadzieję, że ktoś mnie wesprze i uda się wyremontować dom. Niestety tak się nie stało a jako pomoc od miasta dostałem to mieszkanie. Synowie, gdy mówią „idziemy do domu” to mają na myśli pogorzelisko, a o Tartacznej mówią „ trzeba iść na Herby”.

-Pan jest bardzo rozżalony. Dostał taką pomoc, jaką miasto mogło udzielić. Nie możemy dać mu pieniędzy na remont domu- mówi Krzysztof Miernik, zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Budynków. – Każda usterka jest naprawiania i to bardzo szybko. Budynek jest na 3 -letniej gwarancji. Jego wykonawca pracuje obok, buduje kolejne mieszkania. Zależy nam, aby usunął wszystkie wady na swój koszt. Lokatorzy swoim podpisem potwierdzają, że zgłoszenia są realizowane. To nie prawda, że nie reagujemy na skargi i nie interesujemy się mieszkaniami.

Dodaje, że wilgoć w mieszkaniu to kwestia jego użytkowania. – Trzeba grzać i wietrzyć lokale, to jej nie będzie. Nie możemy zabetonować całej okolicy, bo zgodnie z przepisami część powierzchni musi stanowić zieleń, która będzie przyjmować wody opadowe. Uznaliśmy, że mają to być małe ogródki, za które będą odpowiedzialni lokatorzy. Mieszkańcy są z nich zadowoleni.

Placu zabaw nie zaprojektowano, ponieważ w osiedlu nie ma miejsca dla niego. – Ale pomyślimy jak rozwiązać ten problem. Może zamontujemy pojedyncze urządzenia między blokami i piaskownicę- mówi.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto