Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Bieliński: Malowanie słowem jest dla mnie najważniejsze [WIDEO]

(imo)
Krzysztof Krogulec
Mirosław Bieliński, aktor kieleckiego teatru im. Stefana Żeromskiego został wyróżniony przez czytelników „Echo Dnia” w plebiscycie „O Dziką Różę”. Zaraz po uroczystej gali wręczenia nagród rozmawialiśmy z tym, jednym z najbardziej lubianych przez Kielczan aktorów.

Izabela Mortas: Czytelnicy „Echa Dnia” bardzo Pana cenią - to nie pierwsza nagroda od redakcji. Jak Pan myśli - z czego wynika ta sympatia?
Mirosław Bieliński: Przede wszystkim dziękuję za pamięć, bo na deskach teatru widać mnie coraz rzadziej z uwagi na profil, jaki przyjął teatr. Jestem tym bardziej wdzięczny, że ta jedyna rola, jaką zagrałem, została dostrzeżona, serdecznie dziękuję.

Czy wcielenie się w postać Franciszka Gamciewicza w spektaklu „Prędko, prędko” było dla Pana wyzwaniem?
Każda nowa rola jest dla mnie wyzwaniem. Każda niesie coś nowego. Nie wystarczy nauczyć się bowiem tekstu, lecz należy stworzyć nową postać. W swojej pracy zawsze walczę o to, by nie powielać schematów, by w każdej kolejnej roli dać od siebie coś innego. Co więcej, praca nad tą rolą była ciekawym wyzwaniem, ponieważ współpracowałem z innym reżyserem. Takie spotkania są zawsze interesujące, pozwalają zetknąć się z inną wrażliwością, znaleźć pole wspólnego porozumienia. Ta współpraca cieszy mnie o tyle bardziej, że mocny nacisk położono na słowo, które w sztuce jest dla mnie zawsze najważniejsze.

A spojrzenia, gesty?
Oczywiście też są one ważne, ale nie możemy zapominać o słowie. A to, mam wrażenie, że dziś w teatrze ma coraz mniejsze znaczenie, że zaczyna być elementem dodatnim do tego, co realizuje się na scenie. To stara szkoła aktorska, której sam jestem wyznawcą. Malowanie słowem jest najważniejsze. Tekst musi być dla aktora, a przez niego dla widza. Jeśli nie słyszy się aktora, nie rozumie się spektaklu, a to zwyczajnie zniechęca do teatru w ogóle.

Jest rolą, którą chciałby Pan szczególnie zagrać?
Kiedyś bardzo chciałem zagrać szwejka i nawet pojawiła się taka propozycja, ale ostatecznie do realizacji spektaklu. Dziś myślę, że jestem na te rolę trochę za stary. Przyjmuję wszystko, co przyniesie mi los. Teraz próbujemy z żoną tworzyć teatr TeTaTeT, czyli teatr rozrywki, czego się zupełnie nie wstydzę. Widzowie potrzebują takiego teatru, co pokazała nam premiera. Teraz szukamy dobrego tekstu, chciałbym aby ktoś inny wyreżyserował sztukę, bym sam mógł w niej zagrać. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zaproponujemy widzom coś nowego.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




TOP10 najbardziej niebezpiecznych krajów na wakacje 2018





Wakacje 2018. Jedziesz do tych krajów? Sprawdź na co warto się zaszczepić!






TOP 10: Plaże nudystów w Polsce [18+] Jak wyglądają?





Nietypowe zwyczaje ślubne na świecie - TOP 10





Czy wiesz co zamówić w smażalni? Sprawdź, których ryb powinno się unikać!






Tego musisz spróbować. TOP 12 sportów wodnych



Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie