Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młode wilczki z list. Łączy ich to, że są młodzi i... kandydują w wyborach. Czego szukają w polityce?

Iza BEDNARZ [email protected]
Najmłodsi kandydaci do Rady Miasta w Kielcach - młode wilczki 2010: od lewej - Kacper Micek, Karol Sochacz, Piotr Miernecki, Patryk Kanarek, Adam Smuga, Damian Liwocha.
Najmłodsi kandydaci do Rady Miasta w Kielcach - młode wilczki 2010: od lewej - Kacper Micek, Karol Sochacz, Piotr Miernecki, Patryk Kanarek, Adam Smuga, Damian Liwocha. Łukasz Zarzycki
Mają 18-21 lat i kandydują w tegorocznych wyborach do Rady Miasta Kielc. Na liście każdego komitetu wyborczego jest po dwóch-trzech takich młodych wilczków. Czego szukają w polityce? Czego się spodziewają? Co mają do zaoferowania?

Kim są?

Kim są?

Damian Liwocha - 19 lat, student I roku zarządzania na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego i prawa w Wyższej Szkole Ekonomii i Prawa w Kielcach. Mama zajmuje się domem, tato jest kierowcą. Animator służby liturgicznej diecezji kieleckiej, finalista Konkursu Wiedzy Biblijnej, laureat tegorocznych nagród Nadzieja Kielc i Talent Świętokrzyski za działalność społeczną. Ulubiona książka: "Oskar i pani Róża" Ericha Emmanuela Schmita, ulubiony zespół: IRA. Autorytet życiowy: Jan Paweł II "Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, ale czym się dzieli". Kandyduje z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Karol Sochacz - 18 lat, uczeń Technikum Budowlanego w Kielcach, za rok zdaje maturę. Ma 19-letnią siostrę. Rodzice prowadzą firmę hydrauliczną. Należy do Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości, organizuje akcje charytatywne. Muzyka: każda oprócz metalu. Lubi książki fantastyczne, jak serię o Harrym Potterze, trylogię Tolkiena. Startuje z Prawa i Sprawiedliwości.

Adam Smuga - 18 lat, uczeń Liceum Ogólnokształcącego imienia Świętej Jadwigi Królowej w Kielcach, przewodniczący samorządu szkolnego w 2009 roku, od trzech lat należy do Stowarzyszenia Młodzi Demokraci w Kielcach, wiceprzewodniczący regionu, inicjator i organizator batalii o Młodzieżową Radę Miejską w Kielcach, inicjator i koordynator Wielkiego Testu Wiedzy o Kielcach. Laureat nagrody Nadzieja Kielc, uczestnik olimpiady z filozofii. Tato jest reżyserem, mama lekarzem radiologiem. Ulubiona muzyka: smooth jazz, ale też Radio Head, U2. Ważna książka: "Nowy wspaniały świat" Aldousa Huxleya - bo zmusza do zastanowienia nad tym światem, "Inny świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Życiowy autorytet: rodzice i dziadkowie. Startuje z Platformy Obywatelskiej.

Kacper Micek - 19 lat, student I roku bezpieczeństwa narodowego w Akademii Obrony Narodowej w Warszawie. Trenował piłkę nożną w Orlętach Kielce. Tato jest artystą rzeźbiarzem, mama - pedagogiem, prowadzą rodzinną firmę. Słucha muzyki nowoczesnej, klubowej. Ważna książka: "1453 - upadek Konstantynopola" Roberta Crowleya, biografie Józefa Piłsudskiego - bo historia uczy życia. Kandyduje ze Stowarzyszenia Teraz Kielce.

Piotr Miernecki - 20 lat, student I roku ratownictwa medycznego w Wyższej Szkole Ekonomii i Prawa w Kielcach. Od gimnazjum działa w Związku Harcerstwa Polskiego, od kilku lat pomaga w organizacji festiwalu harcerskiego. Od sześciu lat jest wolontariuszem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ma uprawnienia ochroniarza i ratownika kwalifikowanego. Od 17. roku życia zarabia na siebie. Mama jest nauczycielką matematyki. Muzyka: stary polski rock. Najważniejsza książka: "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego - bo to harcerska biblia i wzór dla młodego pokolenia. Autorytet życiowy: mama. Startuje z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Patryk Kanarek - 21 lat, student prawa w Wyższej Szkole Ekonomii i Prawa w Kielcach, sam zarabia na studia, pracuje od dwóch lat w Urzędzie Gminy w Piekoszowie. Pisze recenzje muzyczne do portali internetowych. Mama prowadzi firmę zajmującą się dekoracją wnętrz, tato jest hydraulikiem. Słucha muzyki nowoczesnej, lubi Radio Head. Ulubiona książka: "Na Zachodzie bez zmian" Ericha Marii Remarque - bo człowiek w każdej sytuacji powinien zachować człowieczeństwo. Startuje z Porozumienia Samorządowego.

Są różni, jak różne są komitety wyborcze, z których startują. Jedni wygadani jak rasowi politycy, inni mówią krótko, walcząc z suchością w ustach. Sporo w nich frustracji i determinacji do wprowadzania zmian. Przedstawiam tych najmłodszych, mimo że Platon twierdził, iż do polityki powinni brać się 30-letni mężczyźni. Ale to było ponad 2 tysiące lat temu. Jedno się nie zmieniło - wśród młodych polityków kobiet jak na lekarstwo.

Czy ktoś na nich postawi? Czy zainteresują swoje pokolenie? Na przełomie września i października Instytut Spraw Publicznych zlecił wykonanie badań sondażowych o problematyce wyborczej. Wyniki wskazały, że poziom wiedzy Polaków o zbliżających się wyborach jest bardzo niski. Respondenci mający niską wiedzę o nadchodzących wyborach deklarują, że nie wezmą w nich udziału. O tym, że 21 listopada 2010 roku nie zagłosują, jest przekonanych 14 procent respondentów. W grupie wiekowej 18-24 lata odsetek ten wyniósł aż 22 procent.

RODZICE: DZIĘKUJĘ MAMIE I TACIE ZA OPIEKĘ

Adam Smuga stopniowo przygotowywał rodziców, że będzie radnym. - Powiedzieli jak zawsze: "To twoja decyzja, pamiętaj tylko, co sobie zaplanowałeś, jesteś w klasie maturalnej". Będą mnie wspierać.

Karol Sochacz: - Na początku, jak im powiedziałem, że chcę kandydować, to się zaśmiali, że taki młody startuje, ale potem tata stwierdził, że nadarza się okazja, żeby promować swoje nazwisko. Sam, jak był młody, biegał i często pisali o nim w gazetach. Ogólnie się cieszą, pomagają w kampanii, dołożyli mi trochę pieniędzy do plakatów wyborczych.

Kacper Micek: - Rodzice mnie wspierają w tej decyzji, nawet tata, który jest zupełnie apolityczny. Nauczyli mnie samodzielności i szacunku dla starszych.

Piotr Miernecki: - Mama nauczyła mnie, że człowiek odpowiada za swoje wybory, powinien być otwarty na ludzi, pomagać im.

PARTIE: ONI MAJĄ SWOJĄ WOJNĘ

Piotr Miernecki ma świadomość, że to dziwnie wygląda, z jednej strony słucha zespołów, które walczyły z "czerwonymi", wzoruje się na harcerzach z Szarych Szeregów, a tu nagle Sojusz Lewicy Demokratycznej. - Ale wkurzony jestem, wszyscy mówią, że w mieście źle się dzieje i nikt nic nie robi. Poszedłem do lewicy, bo ci przynajmniej nie wpieprzają się w emocjonalne dyskusje, wojenki, tylko mają konkretną, zrównoważoną politykę. I trzymają się zdrowego rozdziału państwa od Kościoła.

Karol Sochacz: - Po tragedii smoleńskiej kolega z Forum zapytał mnie, czy chcę jechać na pogrzeb Kaczyńskiego, powiedziałem, że bardzo chętnie. Później zapytali, czy chcę skorzystać z darmowej nauki angielskiego w ich biurze, też się zgodziłem. I tak parę razy podchodziłem, gadałem, zapytali, czy chcę się zapisać i postanowiłem, że dołączę do nich. Dopóki nie skończę szkoły, nie zapiszę się do partii, bo nie mam czasu, ale potem, jakbym się bardziej zaangażował, czemu nie?

Patryk Kanarek, widząc, jak część jego znajomych ucieka z Kielc, sam zaczął się nad tym zastanawiać. - Ale uznałem, że to najprostsze i tchórzliwe rozwiązanie. Ktoś musi zostać i zacząć mówić w imieniu młodych ludzi. Nie wierzę partiom politycznym. W ostatnich wyborach z czystej przekory głosowałem na Korwina-Mikke. Zapisałem się do Porozumienia Samorządowego, bo to nie partia, tylko zwykli obywatele, którzy na czas wyborów współistnieją i chcą coś zrobić dla miasta.

Damian Liwocha jako jedyny z tej szóstki zapisał się do partii. - Naprawdę wierzysz politykom? - pytam. - Nie wszystkim - odpowiada. - Ale jak człowiek w to wejdzie, wiele zaczyna rozumieć. Najbliżej mi do Polskiego Stronnictwa Ludowego, ze względu na ludzi, którzy tam są i zaufali młodemu człowiekowi z ulicy. Postawili na mnie, dali odpowiedzialne zadanie, rozwoziłem "Pamiętnik Dawida Rubinowicza" do gimnazjów w Kielcach. Wiadomo, że popełniają błędy, ale kto ich nie popełnia. Jak patrzę, tu jest najmniej przepychanek, ostatnio był wprawdzie poseł Pałys, ale już ucichło.

Kacper Micek zapisał się do Stowarzyszenia Teraz Kielce, włączył w kampanię prezydencką Konrada Łęckiego, ale do partii się nie zapisze: - Czułbym się źle, jakbym się sprzedał, żeby mieć wyższe miejsce na liście wyborczej. Teraz mam swobodę działania, ja nie żyję polityką.
Adam Smuga: - Polityka i działalność lokalna to dwie różne rzeczy. Stowarzyszenie Młodzi Demokraci jest powiązane politycznie, ale to fajna polityka, blisko ludzi, a nie kłótnie partyjne i układziki. Zaimponowała mi w Platformie nowoczesność. Nie zapisałem się do PO, bo jestem bardziej wiarygodny jako kandydat bezpartyjny. Po wyborach przyjdzie czas na decyzje.

MŁODZIEŻ: TYLE MAMY W SOBIE ZŁA, ILE WIDZĄ INNI

Piotr Miernecki: - Moje pokolenie? Bawi się na dyskotekach, słucha muzyki łubu-dubu, bucu-bucu i generalnie się do polityki nie miesza, bo nie wierzy politykom. Jestem trochę taki młody-stary, czuję się odpowiedzialny za swoje pokolenie.

Kacper Micek: - Młode pokolenie wypełnia tylko swoje minimum, twierdzi: "nie wierzę politykom", i "niech się inni martwią". Brakuje im lidera, kogoś, kto by ich poprowadził, umocował prawnie i administracyjnie.

Patryk Kanarek: - Mieszkam na Ślichowicach od urodzenia, pamiętam, że jak przychodziły wybory, moi starsi koledzy, chociaż mogli głosować, kompletnie się tym nie interesowali. Polityka biegnie obok młodych ludzi, poza ich zasięgiem. To się dzieje jak serial, nie ma wpływu na nasze życie, bo dorośli ustawiają politykę dla młodych.

Karol Sochacz uważa, że młodzi powinni chodzić na wybory i głosować na swojego kandydata.

Damian Liwocha: - Nie trzeba młodych przekreślać. W wyborach samorządowych słabo biorą udział, dlatego zapraszałem na Facebooku do głosowania 21 listopada, nawet niekoniecznie na mnie, w ogóle, żeby zagłosowali. Wczoraj rozdawałem jabłka przed kościołem. Starsi ludzie mówili: "o młody, fajnie, na młodych trzeba stawiać".

Adam Smuga: - Jak prowadziłem lekcje na temat samorządu lokalnego w ramach Akademii Obywatelskiej wśród uczniów kieleckich liceów, niektórzy twierdzili, że prezydent miasta jest wybierany przez premiera. Gdyby młodzi mieli świadomość, że mają wpływ na ludzi, których wybierają, bardziej by się garnęli do wyborów. Do mnie często mówią rodzice moich kolegów: "Adam, ty to się angażujesz, a mój syn tylko jeździ na rowerze". A ja mówię: "I dobrze, może wygra jakieś mistrzostwa". Ja bardzo mocno wierzę w ludzi w moim wieku.

Opinia eksperta: Młodzi się obudzili

Opinia eksperta: Młodzi się obudzili

Maria Sroczyńska, doktor socjologii: - Do tej pory młodzież nie traktowała polityki jako dziedziny, która dawałaby jej szansę realizowania swoich potrzeb, ale ostatnie wybory parlamentarne, zwycięstwo Platformy Obywatelskiej, głównie dzięki młodym wyborcom, pokazuje, że młodzi zaczynają się budzić politycznie, obywatelsko. Trochę bierze się to z frustracji, zmęczenia rutyną pokolenia starszych. Młodzi dorośli mocno przeżywają brak realizowania swoich potrzeb, bo dziś ukończenie studiów nie przekłada się na realną pracę, zarobki są poniżej średniej w Unii Europejskiej. Dokucza im brak solidarności społecznej, tabloidyzacja życia i mediów, cynizm kapitalizmu liberalnego, brak jasnych drogowskazów. Stąd młodzi ludzie mają potrzebę przynależności do wspólnot, zakładają portale społecznościowe, fora, potrzebują głębszego spojrzenia w siebie. Dobrze, że chcą zrobić coś dla siebie. Czego można się obawiać z ich strony? Niefrasobliwości, braku zaangażowania na dłuższą metę, akcyjności i tego, czy nie będą powielać pragmatyzmu dorosłych, nepotyzmu, traktowania samorządu jak trampoliny do dalszej kariery.

DOROŚLI: WCIĄŻ KŁAMIECIE, ABY KUPIĆ NAS

Piotr Miernecki: - Wszyscy radni mają swoje programy wyborcze, które są takie same, to tylko retoryka. Rada Miasta żyje sama dla siebie, ci dorośli nie robią nic świeżego. Nic tylko remonty dróg albo nowe galerie handlowe. Galerie powinny być na obrzeżach miasta, i tak już mamy dosyć korków.

Karol Sochacz uważa, że pokolenie 40-50-latków skompromitowało się: - Teraz, jak się ogląda wiadomości, to jest komedia albo kabaret. Młodzi mogą się lepiej sprawować i trzeba ich wybrać, bo lepsza jest młoda krew, mniej doświadczona, która może mieć więcej pojęcia o życiu niż dorośli, którzy mają więcej doświadczenia, ale nie umieją się pokazać od dobrej strony.

Damian Liwocha chciałby, żeby w Radzie Miasta nie liczyły się nazwiska, tylko pomysły, wiara, że można coś zmienić, ambicja i marzenia. - Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć. Potrzeba młodego spojrzenia. Jakby pomieszać młodość z doświadczeniem, można by zrobić kilka fajnych rzeczy w Kielcach.

Patryk Kanarek: - Wybiera się radnych, oni potem przechodzą gdzieś w płaszczu, garniturze, ale to całkiem obce, nieznane osoby. Ja, tak jak moi koledzy, żadnego radnego nie widziałem na oczy, nigdy się z nim nie spotkałem. Na wsi jest inaczej, ludzie znają swoich radnych, robi się festyny, ktoś się może wyżalić temu radnemu. Nigdy nie słyszałem o festynie na osiedlu.

Adam Smuga: - Brakuje mi u dorosłych spontaniczności w działaniu. Ciągle widać szablony w tworzeniu struktur i wizji miasta. Brakuje akcji integrujących mieszkańców, pokazujących, że władza to nie tylko drogi i inwestycje, ale na przykład uliczny turniej tańca, żeby mieszkańcy byli bliżej swoich radnych.

Kacper Micek: - Politycy wchodzą do Rady Miasta i od razu mają sekretarki, które mówią, że pan radny jest niedostępny, że zadzwoni później. Ludzie są zmęczeni takimi politykami.

KIELCE: CHCEMY BYĆ SOBĄ WRESZCIE!

Damian Liwocha: - Jak ostatnio zobaczyłem parę szkół, to się za głowę złapałem. Obowiązkowo generalny remont. Obowiązkowo też boiska przy szkołach ze sztuczną nawierzchnią, tablice multimedialne.

Adam Smuga dałby się pokroić za Młodzieżową Radę Miasta. - I chciałbym zorganizować choć jedną akcję, która by połączyła kielczan, jak wielki test. Marzy mi się, żeby Kielce były miastem fajnych rzeczy, które mają wpływ na cały kraj, jak np. Off Fashion. Denerwuje mnie podejście, że Kielce to temat zamknięty, że można tu tylko pracować albo stąd uciec. Ja uwielbiam Kielce.

Karol Sochacz: - Zależy mi, żeby były ośrodki sportowo-rekreacyjne, bo na osiedlach widzi się dzieci, które stoją w kółeczku i plują na siebie. Powinny być boiska, skateparki, żeby dzieci miały zajęcie, zanim wydorośleją. Już to pokolenie, co jest teraz, jest złe, a następne może być jeszcze gorsze.

Piotr Miernecki: - Będę walczył o zieleń w mieście. I żeby w każdym radiowozie Straży Miejskiej był automatyczny defibrylator. Niedawno na pętli autobusowej na Ślichowicach człowiek stracił przytomność, kilkanaście osób gapiło się, aż w końcu ktoś zadzwonił po pogotowie. Chciałbym podnieść świadomość ludzi, każdy powinien umieć udzielić pierwszej pomocy.

Dla Patryka Kanarka najważniejsza jest własna dzielnica. - Parę lat temu miasto zaczęło budowę kompleksu boisk w okolicy rezerwatu Ślichowice. Został wyrównany teren, pustynia Atacama, ludzie tam wyprowadzają psy. Można by robić więcej miniparków, skwerów, angażować tę przestrzeń miejską, nie tylko ją betonować.

Kacper Micek: - Moje zadanie: ucywilizować problem bezpiecznych boisk szkolnych, które są zamknięte dla młodzieży osiedlowej. Przedstawię dyrektorowi szkoły projekt turnieju dla młodzieży z osiedla, zbiorę chętnych, załatwię wszystko legalnie.

DOŚWIADCZENIE: JUTRO BĘDĘ DUŻY, DZISIAJ JESTEM MAŁY

Piotr Miernecki: - Harcerstwo mnie sporo nauczyło.

Karol Sochacz: - Na początku pewnie nie będę sobie dawał rady, ale jak się zapoznam ze wszystkimi sprawami w Radzie Miasta, myślę, że będę mógł zrobić coś wartościowego dla Kielc.

Patryk Kanarek: - Pewnie bym się nie odważył, gdybym był chłopakiem z ulicy, ale przez pracę w Urzędzie Gminy poznałem samorząd. Mam taki charakter, że jak staję przed problemem, staram się doedukować we własnym zakresie, żeby podejmować decyzje racjonalnie.

Damian Liwocha: - Podczas akcji charytatywnych spotykałem się z wieloma szefami firm, radnymi. Oni,jak zaczynali, też o niczym nie wiedzieli. Myślę, że szybko się nauczę.

Adam Smuga: - Trzeba te drzwi na salę posiedzeń rdy otworzyć i tam wejść. Ci, co są drugą, trzecią kadencję, są już za starymi wyjadaczami, niech przekażą mi to, co mają. Nie jestem pierwszym lepszym 18-ltkiem z ulicy, który wymyśli sobie, że podbije świat, to jest efekt drogi, którą pokonałem.

Kacper Micek: - Przecież mam maturę, jestem na studiach, które mnie przygotowują do pracy w administracji, fajnie byłoby połączyć wiedzę, którą codziennie zyskuję,z praktyką w samorządzie. Mój wiek przemawia za mną.

PLAN B: LIFE IS BRUTAL, POZA TYM WSZYSTKO DOSKONALE

Karol Sochacz chce się sprawdzić i poczuć smak poważnej polityki: - Jeśli się nie uda, będę kontynuował swoje życie, będę ciągle związany z polityką,skoro należę do Forum. Potem studia.
Damian Liwocha: - Założę stowarzyszenie, żeby pomagać Szpitalowi Dziecięcemu, szczególnie dzieciom z chorobami onkologicznymi.

Patryk Kanarek: - Trochę się boję, że wyjdzie jak zwykle, ale warto próbować. Staram się otworzyć oczy znajomym, żeby zaczęli się angażować w samorząd, wybory, żeby nie stali obok. Jak się nie uda, będę dalej próbował coś robić dla miasta, teraz propaguję festiwal Firmament na Facebooku.

Kacper Micek przyznaje, że czułby się źle w przypadku klęski: - Nie wiem, czy bez wsparcia, jakie daje Rada Miejska, uda mi się kontynuować pracę w stowarzyszeniu. Młodzi ludzie szybko się zniechęcają, jak nie widzą efektów. Skupię się na studiach, zapiszę do Związku Strzeleckiego na swojej uczelni.

Adam Smuga: - Śmieszy mnie, że przed wyborami ożywia się dyskusja o Kielcach, wszyscy są aktywni społecznie, zatroskani, a później nic o tych ludziach nie słychać. Ja obiecuję, że o mnie będzie słychać, nawet gdybym przegrał.

Piotr Miernecki: - Otrzepię się i spróbuję w następnych wyborach.

PS. Śródtytuły pochodzą z piosenek Lady Pank, Perfectu, Kobranocki, IRA, T-Love, Sztywnego Pala Azji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie