Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mnisi i hutnicy zapraszali do wspólnej zabawy w Wąchocku

Kazimierz CUCH
  Przędzenie nici na tradycyjnym kołowrotku spodobało się nawet jednemu z braci cystersów
Przędzenie nici na tradycyjnym kołowrotku spodobało się nawet jednemu z braci cystersów Kazimierz Cuch
Wiele osób obejrzało wspólny projekt Opactwa Cystersów w Wąchocku i Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach pod nazwą "Mnisi i Hutnicy". Po raz czwarty był realizowany w sobotę, w murach i ogrodach cysterskiego opactwa w Wąchocku.

Wśród widzów, w większości byli to uczestnicy kilku wycieczek ze Śląska i dzieci z Zakrzewa, spod Radomia. Wiele osób przyjechało do Wąchocka ze Starachowic. Tym bardziej, że zaraz po tym festynie, rozpoczynał się na terenach zrewitalizowanych drugi festyn, na zakończenie wakacji.

Podczas festynu historycznego pokazano życie wąchockich mnichów na przestrzeni wieków, w tym dwukrotnie obrzęd obłóczyn. W części hutniczej ukazano szerokie związki zakonu z hutnictwem w dolinie rzeki Kamiennej.

Impreza miała na celu przybliżenie elementów kultury materialnej i duchowości cysterskiej, w której punktem wyjścia jest benedyktyński nakaz „ora et labora” (módl się i pracuj). Duży nacisk położono na to, aby ukazać te elementy życia codziennego mnichów, które stały się symbolami w powszechnej świadomości: rozkład dnia, podział obowiązków, zwyczaje (obłóczyny).
Ze strony starachowickiego muzeum festyn organizowali: Paweł Kołodziejski- dyrektor muzeum oraz Wioletta Sobieraj- jego zastępca. Mieli swoje stoisko na krużgankach, z regionalnym jadłem, które dawali za darmo. Ze strony Opactwa Cystersów uczestniczyło kilku braci, na czele z ojcem Eugeniusze Augustynem, opatem klasztoru.

Zakonne obłóczyny
Zainscenizowaną uroczystość obłóczyn, czyli przyjęcia nowego członka w szeregi zakonników zaprezentowano na początku festynu i drugi raz o 13.30. Ceremonię z wielkim zainteresowaniem oglądali turyści, zwiedzający klasztor. Drugą ceremonię poprowadził sam ojciec opat Eugeniusz Augustyn.

Odwiedzający mogli zwiedzić klasztor, także tam, gdzie zwykle turyści nie mają wstępu - do karceru i do refektarza. W wirydarzu, w klasztornych ogrodach i w krużgankach opactwa ustawione były warsztaty kowala- Pawła Sowińskiego z Kielc. Swoje wyroby prezentował starachowicki rzeźbiarz Kazimierz Kopeć. Podczas pikniku pracował nad kolejną rzeźbą.

Także w wirydarzu klasztoru każdy chętny mógł sobie zrobić i upiec podpłomyki na ustawionym specjalnie na tę okazję ruszcie. Cysterskiego jadła można było spróbować w kawiarence cysterskiej, ale już za odpłatnością. W niedzielę rano cystersi zakończyli festyn historyczny specjalną mszą św. odprawianą po łacinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie