Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morsy z Pińczowa spontanicznie spotkały się nad zalewem w Trzech Króli. Tęsknią za zimą [ZDJECIA]

Michał Kolera
Michał Kolera
Pińczowskie morsy spotykają się w niedziele i święta. Zdarzają się też kąpiele w tygodniu.
Pińczowskie morsy spotykają się w niedziele i święta. Zdarzają się też kąpiele w tygodniu. archiwum morsów
Święto Trzech Króli to kolejny dzień, kiedy nad zalewem w Pińczowie zgromadziły się Morsy z grupy ZALEW-ajkowych Świrów. Fani kąpieli byli bardzo zadowoleni, jednak mówią, że... trochę tęsknią za prawdziwą zimą.

„Dzień święty święcić. Morsowi mędrcy przybieżeli dziś do ZALEWajki by oddać jej pokłon i zanurzyć swoje ciała w jej świętych wodach” - piszą pińczowskie Morsy na swoim fanpage na Facebooku.

Spotkali się spontanicznie, zachowując wszystkie zasady wynikające z obostrzeń sanitarnych w czasie epidemii. W ostatnim czasie nad zalewem w Pińczowie pojawia się ich coraz więcej.

- Przyjeżdżają ludzie także z Buska oraz z innych miast w okolicy. Jest o nas coraz głośniej. Chyba dlatego, że panuje u nas świetna atmosfera. W Pińczowie najlepiej widać, że prawdziwe jest powiedzenie „nie ma smutnego morsa”. W wodzie wszyscy jesteśmy równi, nie ma podziałów na miasta, zawody, bogatych czy biednych - mówi Rafał Sobolewski, uczestnik zimowych kąpieli z długoletnim stażem.

Wielu ludzi zastanawia się, co właściwie trzeba mieć w głowie, żeby w zimę wskoczyć do wody, która ma dwa - trzy stopnie Celsjusza.

- Trzeba po prostu... tam wejść. Większość osób bardzo boi się pierwszego szoku związanego z różnicą temperatur ciała ludzkiego oraz cieczy o temperaturze bliskiej zeru - tłumaczy Rafał Sobolewski.

Przed wejściem do wody odbywa się delikatna rozgrzewka, trwająca od dziesięciu do piętnastu minut. Czapka rękawiczki i skarpetki do morsowania także się przydają, bo wtedy człowiek tak szybko się nie wyziębia. Kąpiel trwa od pięciu do dziesięciu minut, najwytrwalsi zostają piętnaście. Po wszystkim trzeba jak najszybciej wytrzeć się i ubrać, w przeciwnym wypadku może spotkać nas mocne przeziębienie.

Najważniejsza jest jednak decyzja.

- Strach i lęk przed zimnem niknie w momencie wejścia do wody. To jest tak, jak u piłkarzy. Przed meczem jest stres i obawa, gdy jednak zabrzmi pierwszy gwizdek, liczy się tylko mecz. Podobnie u nas. Nie znam osoby morsującej, która po wyjściu z wody powiedziałaby, że towarzyszyły jej nieprzyjemne doznania, że to nie dla niej, że chce wracać. Ludzie przychodzą i każdy mówi, że jest to bardzo fajna forma rekreacji. Dlatego jest nas coraz więcej. Poczta pantoflowa działa , ta osoba powie drugiej, tamta dwóm kolejnym... w rezultacie sami jesteśmy zaskoczeni, ilu jest ostatnio zainteresowanych - mówi Rafał Sobolewski.

Co dzieje się po wejściu do wody? ? Wytrawne morsy twierdzą, że gwałtowna zmiana temperatury działa na psychikę jak lampka szampana. Pojawiają się endorfiny, człowieka ogarnia euforia, zdarzają się spontaniczne wybuchy śmiechu oraz przyjacielskie żarty.

- To wszystko prawda. Dla mnie jednak najważniejsze jest to uczucie po wyjściu z wody. Wtedy mam wrażenie że jestem o 15 kilogramów lżejszy. Rozmawiałem z innymi, ich odczucia są podobne. Nie bez znaczenia są także aspekty zdrowotne, wzmacnianie odporności, regeneracja mięśni i stawów - mówi Rafał Sobolewski.

Uczestnicy kąpieli tęsknią jednak za prawdziwą zimą. - Pamiętam, jak kilka lat temu piłą motorową trzeba było wycinać przerębel i się nie udało, bo lód był taki gruby, że narzędzie okazało się za krótkie. Czekamy i czekamy na zimę z prawdziwego zdarzenia, ale nie wiem, czy się doczekamy - podsumowuje pińczowski mors.

Członkowie grupy ZALEW-ajkowych Morsów dziękują Karolowi Krysińskiemu, kierownikowi Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pińczowie za udostępnienie pomieszczeń do przebierania się i przychylną postawę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pinczow.naszemiasto.pl Nasze Miasto