Motocykliści i quadowcy szaleją nawet w rezerwacie o świętym miejscu. Nagrano ich wyczyny na Wykusie (WIDEO)

Nadleśnictwo Suchedniów opublikowało niedawno film. Czwórka motocyklistów świetnie bawi się w lesie. Przejeżdżają przez rzeczkę, wspinają się na wzniesienia. Nagrał ich mieszkaniec Starachowic, podczas wycieczki na Wykus. Właśnie tam, najprawdopodobniej już na terenie rezerwatu przyrody, motocykliści uprawiali swoje hobby.

Sytuacja jest o tyle skandaliczna, że wokół polany na Wykusie jest kilkadziesiąt mogił poległych żołnierzy a teren ten jest miejscem pamięci narodowej.

Tak bawią się, realizują swoją pasję tak zwani crossowcy (piszę tak zwani, gdyż nie chcę obrazić prawdziwych fanów tego sportu, których wielu znam i darzę szacunkiem). Okolica Wykusu, szlak turystyczny. Jest wiele miejsc, gdzie można pojeździć. Cóż rezerwat, miejsce pamięci... jak widać w głębokim poważaniu. Później turyści mają do nas pretensje, że szlaki rozjeżdżone, zryte kołami miejsca historyczne. W odróżnieniu od tych "sportowców" mamy wyobraźnię, rozum i inne cechy występującego u ludzi obdarzonych podstawowymi cechami homo sapiens. Wielokrotnie prosiłem Was. pomóżcie nam, leśnikom przeciwdziałać takiemu podejściu do sprawy. To nie są osoby anonimowe, są to czyiś kumple, koledzy, znajomi, sąsiedzi. Nie namawiam do denuncjacji, może wystarczy zwykła rozmowa....

- napisał nadleśniczy Piotr Fitas.

Jeżdżenie po lasach, poza wyznaczonymi drogami, jest nielegalne. Co ważniejsze, koła motocykli i quadów niszczą ściółkę, tworzą koleiny w ścieżkach, rozjeżdżają szlaki turystyczne. Głośne maszyny płoszą zwierzęta, przeszkadzają ludziom, szukającym w lesie ciszy. Stwarzają też realne niebezpieczeństwo.

Ostatnio ledwie zdążyłem zabrać wnuczkę ze ścieżki, inaczej motocyklista by rozjechał dziecko"

- opowiadał nam pan Tomasz z Suchedniowa. Sytuacja miała miejsce w lasku nad tamtejszym zalewem, który w każdy weekend jest sceną popisów crossowców.

Fani terenowej jazdy mają swoje ulubione miejsca. Zwykle musi być jakiś strumień i górki, pod które podjeżdżają. Są ogólnie znane, bo silniki słychać z daleka, a zdewastowany teren nietrudno zauważyć. Niestety, z tej wiedzy nic nie wynika.

W 2018 roku motocykliści rozjeżdżali teren przygotowany pod budowę ścieżki po wschodniej stronie suchedniowskiego zalewu. Interweniowali mieszkańcy, kierownik ośrodka sportu i rekreacji, burmistrz. Policja była bezradna.

Crossowców i quadowców trudno zidentyfikować. Jeżdżą w kaskach, ich pojazdy zwykle nie mają tablic rejestracyjnych. A w terenie dogonić ich trudno. W efekcie są niemal bezkarni.

Piotr Fitas informuje, że w tym roku straży leśnej w nadleśnictwie Suchedniów udało się zatrzymać i ukarać mandatami jednego motocyklistę i jednego kierowcę quada. Dodatkowy problem jest taki, że w razie, gdyby crossowiec podczas próby zatrzymania się wywrócił, kłopoty mogliby mieć... strażnicy. Takie sytuacje już się w Polsce zdarzały.

Na wiosnę wydamy "wojnę" temu procederowi. Nasza straż ma już quada, strażnicy przechodzą specjalistyczne szkolenia

- zapowiada nadleśniczy.

Jest i druga strona medalu. Fanów crossroadu jest coraz więcej, a miejsc, gdzie mogą uprawiać swoje hobby brakuje. Być może wyznaczenie terenu, na którym choćby za opłatą jeździć, ograniczyłoby skalę zjawiska. Kiedyś w miejscu, gdzie dziś jest zalew w Bliżynie, był taki tor. Korzystało z niego wielu motocyklistów, urządzano nawet zawody.