Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Motocykliści z Pińczowa z rodziną wzięli udział w Familiadzie. Jak dostali się do programu? Skąd pomysł? (ZDJĘCIA, WIDEO)

Agata Chrobot
Agata Chrobot
Z lewej Sylwia i Tomasz Puchała, motocykliści z Pińczowa wraz z rodziną oraz Karol Strasburger prowadzący program Familiada.
Z lewej Sylwia i Tomasz Puchała, motocykliści z Pińczowa wraz z rodziną oraz Karol Strasburger prowadzący program Familiada. Sylwia Puchała Facebook
Motocykliści z Pińczowa Sylwia i Tomasz Puchałowie wraz z rodziną wzięli udział w znanym programie telewizyjnym Familiada. Odcinek emitowany był w niedzielę, 9 lutego. Jak mówią nasi reprezentanci o udziale: - Może i los się do nas nie uśmiechnął, ale najważniejsza była wspaniała przygoda, dobra zabawa i nowe doświadczenie.

Mieszkańcy Pińczowa Sylwia Puchała wraz z mężem Tomaszem z rodziną wystąpili w Familiadzie. W drużynie, którą nazwali "Motocykliści" znaleźli się także siostra pana Tomasza - Dorota z mężem Piotrem i siostra pani Sylwii - Mariola. Odcinek z ich udziałem był emitowany na kanale TVP 2 w niedzielę, 9 lutego.

Cały odcinek z udziałem "Motocyklistów" można obejrzeć: TUTAJ

Pomysł? To spontaniczna decyzja pani Sylwii

- Skąd pomysł na udział w programie? I kto był pomysłodawcą? - pytamy pani Sylwii, nauczycielki w pińczowskim przedszkolu i byłej radnej Rady Miejskiej Pińczowa.

- Pomysł się zrodził bardzo spontanicznie. Oglądając jeden z odcinków pomyślałam, że fajnie byłoby sprawdzić się. Teraz już wiem, że siedząc w domu na wygodnej kanapie jest zdecydowanie prościej oddać trafną odpowiedź na najtrudniejsze nawet pytanie niż będąc w studio - przyznaje pani Sylwia. I dodaje: - I tak bez wahania wysłałam wypełniony formularz zgłoszeniowy. Po 11 miesiącach odebrałam telefon z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną.

Familia z Pińczowa w Familiadzie

Drużyna naszych reprezentantów liczyła standardowo pięć osób. Pani Sylwia namówiła do udziału nie tylko swojego męża, ale także rodzeństwo.

- To nie było takie proste namówić resztę rodziny na tak niecodzienny wybryk. Dopiero na kilka dni przed wyjazdem do Krakowa udało mi się namówić mojego męża Tomka, jego siostrę Dorotę z mężem Piotrem i moją siostrę Mariolę. Pojechaliśmy na rozmowę, gdzie poznaliśmy panią Kasię z telewizji - wspomina pani Sylwia.

I dodaje: - Po miesiącu od rozmowy otrzymaliśmy informację, że pozytywnie przeszliśmy kwalifikację. Dopiero wtedy doszło do nas, że weźmiemy udział w programie który od ponad ćwierć wieku jest emitowany i chętnie oglądany przez Polaków. Pomyśleliśmy.... Może zadzwonią za rok czy dwa. Ze względów organizacyjnych, niezależnych od nas, nasza wizyta z sierpnia 2019 roku została przeniesiona na grudzień.

Mottem świetna zabawa. Tak wyglądał udział w Familiadzie "od kuchni"

W grudniu 2019 roku pińczowska drużyna pojechała do Warszawy, gdzie nagrywane są odcinki.

- Na miejsce dojechaliśmy chwilę wcześniej i mieliśmy okazję podejrzeć uczestników konkurujących już przed obiektywem kamery.
Bardzo się cieszyłam, że w końcu stanę na deskach studia tego programu. Marzenia trzeba spełniać i to było jedno z nich.
Naszym mottem przewodnim przed programem była świetna zabawa. I też tak było. Pani Kasia która poznaliśmy w Krakowie przyjęła nas serdecznie. Zaprowadziła do garderoby, gdzie mogliśmy się przygotować. Zostaliśmy profesjonalnie pomalowani przez cudowna panią Dorotkę. Z każdą minutą byliśmy coraz bardziej podekscytowani. Pani Kasia nas wezwała. Serce waliło nam jak oszalałe. I się zaczęło - opowiada dla "Echa Dnia" pani Sylwia.

Wcześniej ustalili jeszcze kto stoi obok kogo. Głową rodziny został Tomasz Puchała. Druga była pani Sylwia. Obok jej siostra Mariola, za nią Dorota z mężem. - Pamiętam, że patrzyliśmy na siebie z niedowierzaniem że w końcu jesteśmy tu i teraz. W programie w którym nie wierzyłam do końca że uda się dostać - podsumowuje pani Sylwia.

"Może i szczęście nie dopisało, ale będziemy mieli co opowiadać wnukom"

Kiedy prowadzący program Karol Strasburger wszedł do studia przywitał się ze wszystkimi. Chwilę porozmawiali. Jak mówią pińczowianie okazał się naprawdę miłym, sympatycznym, dostojnym mężczyzną. Żartował, że za czasów młodości również jeździł na motocyklu Peżak 250 Jawa. Oczywiście nasi reprezentanci pogratulowali mu narodzin dziecka. A następnie usłyszeli: "Uwaga! Zaczynamy". - Serce waliło jak oszalałe. Ale jakoś wszystko poszło naturalnie i po chwili już nie odczuwaliśmy że kamery nas nagrywają. Podczas nagrania nie było powtórek czy dubli. Wszystko poszło bardzo szybko. Podczas pytań...proszę mi wierzyć po prostu totalna pustka... - wspomina pani Sylwia.

- Nie dało się do końca zebrać myśli. Pamiętam jedno co myślałam, siedząc w domu na pewno bym coś odpowiedziała. Niestety szczęście nie było tym razem po naszej stronie. Ale spotkaliśmy świetnych ludzi, w tym pana Karola, którego chciałam poznać oraz tych wszystkich lekarzy stażystów, naszych przeciwników. Naprawdę cudowni, młodzi ambitni ludzie. W finale trzymaliśmy mocno za nich kciuki. Niestety im również się nie udało. Raz na wozie raz pod wozem. My nie żałujemy decyzji o udziale. Było mega. Super zabawa. Kolejne doświadczenie. I wspomnienia których nikt nam nie zabierze. Dziękuję moim kochanym uczestnikom. Tomeczku, Dorotko, Piotrze, Mariolu. Dziękuję, że pomogliście mi spełnić marzenie. Familiada zaliczona!

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pinczow.naszemiasto.pl Nasze Miasto