"Mur Berliński" w Sandomierzu. Mieszkańcy protestują, nie chcą by nowe instalacje przeciwpowodziowe psuły krajobraz

Liczący dwa i pół kilometra mur powstaje wokół osiedla mieszkaniowego i Huty Szkła w prawobrzeżnej części Sandomierza. Rozbudowa wału opaskowego zabezpieczającego przed wodami powodziowymi Hutę Szkła i pobliskie osiedle mieszkaniowe, to jeden z ostatnich elementów projektu, który ma uchronić Sandomierz i pobliskie miejscowości przed powtórką powodzi z 2010 roku.

Prace przy budowie muru idą pełną parą. Tymczasem Andrzej Bolewski, prezes Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego „Sandomierz" i radny miejski tłumaczy, że mur, jaki ma zabezpieczać od wysokich stanów wody, ewentualnie zagrożeń powodziowych od strony rzeki San i Trześniówki, budzi wiele wątpliwości, które będą rzutować na życie mieszkańców których domy stoją na odcinku, przy którym powstaje mur. - Najważniejsze jest to, że na tym wale opaskowym, na którym powstaje mur są trzy ulice, gdzie dominuje zabudowa jednorodzinna - tłumaczy radny Bolewski. - To ulica Zarzekowice, część ulicy Portowej i ulica Mostowa. Jako radni wspólnie z burmistrzem zgłosiliśmy swoje uwagi dotyczące funkcjonalności tych ulic, przy zakresie powstawania tego muru. Uważamy, że ulice powinny być poszerzone, powinien być chodnik. Wnioskujemy o połączenie na tym odcinku traktów rowerowych. Jest także kwestia zagospodarowania skarpy przy realizacji muru.

Drugim problemem, o którym mówi radny Bolewski, a nad którym trzeba się pochylić, to estetyka budowanego muru. Większość muru biegnie przez tereny niezamieszkałe. Z zabudową jednorodzinną sąsiaduje około 500 metrowy odcinek z murem. - Mur budowany jest z dwóch technologii - dodał radny. - Z technologii betonowej i i ściany larsenowej- elementów stalowych. To będzie wpływało na estetykę przestrzeni publicznej. Niektórzy już mówią, że to "mur berliński". Pojawiają się też inne porównania. Chodzi o to, aby stworzyć aranżację, aby ten mur był wkomponowany w przestrzeń. Ważnym elementem jest to że, osoby, które mają nieruchomość przy tym murze, pogarsza się jakość ich życia. Rozmawiałem z kierownikiem budowy i ten mówi, że wszystko jest do zrobienia, bo kwestia estetyki jest istotna. O ile w części przemysłowej, gdzie ten mur biegnie, ta estetyka nie jest tak ważna, ale przy zabudowie mieszkalnej jak najbardziej. Larseny wbijane są na wale przy Wiśle, na ulicy Mostowej. Nie wygląda to najlepiej, bo zasłaniają panoramę miasta.

Andrzej Bolewski przypomina, że burmistrz Sandomierza w piśmie do Wód Polskich, które nadzorują inwestycje, upomniał się o poprawę estetyki montowanych elementów muru. - Niestety okazuje się, że te larseny mają być pomalowane na popielato - dodaje radny. - A przecież są technologie, aby to zaaranżować. Musimy zadbać o estetykę, bo to zostaje już na wieki.

Marcin Marzec, burmistrz Sandomierza już dziś zaprasza zainteresowanych mieszkańców na otwarte spotkanie z przedstawicielami Wód Polskich, które zaplanowano na 13 października w Porcie Kultury o godzinie 9. - Będziemy sugerować to, co mówią nasi mieszkańcy - zapowiada burmistrz Marzec. - Mieszkańcy mówią, że część tych murów powinna być przeszklona. Zobaczymy jakie będą odpowiedzi. Wody Polskie są inwestorem. Wykonawcą jest firma Melbud, która zapewne powie, że robi wszystko zgodnie z projektem. Wnioskowaliśmy już na piśmie o ścieżki rowerowe, które mogłyby się znaleźć na umocnionych wałach. Mamy odpowiedź, że wszystko jest wykonywane zgodnie z projektem. Na etapie projektowania nikt z nami tego uzgadniał.

Piotr Chojnacki, wiceprzewodniczący Rady Miasta Sandomierza ostrzega, że zmiana wizerunku muru, którego budowa w dużej mierze współfinansowana jest przez Bank Światowy nie będzie łatwa. - Projekty składał Świętokrzyski Zarząd Melioracji, a dopiero potem Wody Polskie przejęły schedę po tym Zarządzie - dodał Piotr Chojnacki. - To wszystko zostało zmienione. Był nowy nabór ludzi. Cała struktura została zmieniona i wydaje mi się, że wykonanie tego projektu kuleje i nie jest dostosowane do potrzeb, i oczekiwań mieszkańców, bo nikt nie wie, jak od początku była ta inwestycja prowadzona. Kto za nią odpowiada. Kto napisał projekt. Kilkakrotnie próbowałem jako radny dopytać się w Świętokrzyskim Zarządzie Melioracji, potem w Wodach Polskich i nigdy nie uzyskałem satysfakcjonującej odpowiedzi, kto za co odpowiada, dlatego jest tak, a nie inaczej. Wszyscy mówią - bo projekt tak zakładał. Na etapie projektowym można było coś zmienić, jednak te zmiany nie zostały w żaden sposób poczynione. Wydaje mi się, że Wody Polskie powinny się pochylić nad tym problemem, bo jest to robione dla mieszkańców, a z tego co wiem, Bank Światowy, patrzy na relację z mieszkańcami i czy mieszkańcy nie odczują negatywnych skutków tej inwestycji. Z jednej strony zabezpieczamy osiedle i Hutę Szkła, ale z drugiej strony mieszkańcy odczują negatywne skutki tej inwestycji, bo będą mieli nad domami trzymetrowy mur, który przysłoni im pół nieba.