Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mur tuż przed oknami

Agata KOWALCZYK
Mur-getto przy oknie.
Mur-getto przy oknie. Piekarski
Mur-getto będzie taki.
Mur-getto będzie taki. Piekarski

Mur-getto będzie taki.
(fot. Piekarski)

- Kieleckie Wodociągi chcą nas otoczyć murem z zasiekami jak w getcie - zadzwonili do nas mieszkańcy ulicy Borowej w Kielcach. - Jest on wysoki na trzy metry i umiejscowiony tuż przy oknach naszych domków.

Przy ulicy Borowej stoi kilkanaście domów. Kilka sąsiaduje z posesją przy ulicy Krakowskiej, na której znajduje się siedziba Kieleckich Wodociągów. - Nasze domy stoją tu od 60 lat - mówi pani Małgorzata. - Teren między naszymi podwórkami a działką wodociągów od ponad 20 lat był nie zagospodarowany. Leżał na nim gruz i śmieci. Wysprzątaliśmy go własnymi rękami. Niektórzy urządzili na nim ogródki, a ja rozbudowałam dom. W ubiegłym roku nagle okazało się, że ten pas ziemi należy do Kieleckich Wodociągów. Miasto sprzedało go firmie po kryjomu, a to nam powinno zaproponować grunt w pierwszej kolejności. Wodociągi zaczęły stawiać ogrodzenie na granicy działek. Musiałam rozebrać fragment domu, ale nie mam o to pretensji, bo weszłam na cudze. Teraz chodzi mi o ten mur wysoki na ponad dwa metry, zakończony siatką. Stawiają go 20-30 cm od domu i okna od dużego pokoju. Czy moje dzieci mają żyć jak w getcie?

Dwie rodziny, którym mur najbardziej utrudni życie, chciały odkupić od Kieleckich Wodociągów kilka metrów ziemi. Wystarczyłoby to do zachowania parkanu w starym miejscu. - Za kilkanaście metrów kwadratowych zażądali 6 tys. zł. To rozbój w biały dzień - dodaje sąsiadka pani Małgorzaty.

Gdy odkupienie gruntu się nie powiodło rodziny zaproponowały, aby na wysokości ich domów mur zastąpić siatką. - Byłoby więcej światła i widok inny - dodaje pani Małgorzata. - Od ulicy Krakowskiej wodociągi odgrodziły się parkanem z prętów, całkiem ładnym, a tylko od strony naszych domów budują mur. Dlaczego przy naszych posesjach nie mogą zrobić takiego ażurowego parkanu? O nic więcej nam nie chodzi. Czy instytucja komunalna, która chwalona za to, że robi tyle dobrego dla ludzi nie może się zdobyć na taki krok?

Pani Bogumiła mieszkająca na końcu ulicy Borowej na granicy swojej działki ma najwyższy mur, mierzący ponad 3 metry. - Wychodzę na podwórko i przed oczami mam zasieki jak w getcie. Chciałam budować dom, mam już projekt, a teraz okazało się, że okna będą metr od muru - martwi się.

- Właścicielem tego pasa ziemi jesteśmy od 70 lat, tyle że wcześniej grunt nie był nam potrzebny i leżał nie zagospodarowany. To nieprawda, że chcieliśmy 6 tys. zł za te kilkanaście metrów ziemi. Powiedzieliśmy, że weźmiemy tyle, ile wyceni rzeczoznawca. Rodziny musiałyby ponieść opłaty geodezyjne i notarialne i to one wyniosłyby kilka tysięcy. Mieszkańcy widzieli projekt ogrodzenia, zgodzili się na ażurowy mur na wysokości domów, a teraz, gdy prace są na ukończeniu, protestują i jeszcze mówią nieprawdę - denerwuje się dyrektor ds. technicznych Kieleckich Wodociągach Marek Banasik, który po rozmowie z nami przeszedł na miejsce budowy zobaczyć, jakie będą skutki ustawienia muru w pobliżu domów.

- Wzdłuż dwóch posesji mur pociągniemy tylko do wysokości okien, a dalej zrobimy siatkę albo pręty takie, jak od strony Krakowskiej - zapewnił dyrektor już po wizji na Borowej. - Całą naszą posesję ogradzamy murem z siatką ze względów bezpieczeństwa, bo jesteśmy firmą strategiczną. Od frontu mamy zamontowane kamery, więc wystarczy ogrodzenie prętowe - dodaje dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie