Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Skarbów Neptuna ruszy w centrum Kielc. Co w nim zobaczymy? Jest też niesamowita historia. Zdjęcia

Lidia Cichocka
Twórcą i kustoszem Muzeum Skarbów Neptuna jest kielczanin Ryszard Springer, emerytowany nauczyciel, podróżnik, nurek, autor kilku książek. Więcej na kolejnych zdjęciach.
Twórcą i kustoszem Muzeum Skarbów Neptuna jest kielczanin Ryszard Springer, emerytowany nauczyciel, podróżnik, nurek, autor kilku książek. Więcej na kolejnych zdjęciach. Krzysztof Krogulec
Niemały wybór kotwic, sprzętu nawigacyjnego, mapy, modele statków, amfory można będzie zobaczyć w Muzeum Skarbów Neptuna, które w Kielcach pod koniec maja ponownie otworzy swe podwoje. Wiąże się z nim niesamowita historia rodzinna. Zobaczcie zdjęcia.

Jego twórcą i kustoszem jest kielczanin Ryszard Springer, emerytowany nauczyciel, podróżnik, nurek, autor kilku książek. Zgromadzone przedmioty to efekt jego pasji.

Muzeum Skarbów Neptuna w centrum Kielc

Muzeum mieści się rodzinnej kamienicy przy ulicy Wspólnej 5, którą udało mu się odzyskać. Pan Ryszard od lat zbiera informacje o swoich przodkach, a efektem tych działań jest niewielka książeczka „Gdzie twoje korzenie”, którą wydał w 2013 roku. Opisuje w niej swoje poszukiwania śladów dziadków ze strony ojca, Józefa Springera mieszkających w Kałuszu na dzisiejszej Ukrainie. Jego dziadek, Edward Springer był urzędnikiem skarbowym, na tamtejszym cmentarzu zostały pochowane jego dwie córki i żona. Jedyny syn Józef po ukończeniu studiów na Akademii Górniczej w Austrii pracował w okolicy Kielc i tu poznał swą przyszłą żonę, Joannę Szubert. Springerowie zdecydowali się sprzedać majątek na Kresach. Józef mieszkał i pracował w różnych miejscach na Śląsku. Wojnę spędził w Kielcach, tu w 1943 roku urodził się Ryszard, w tym samym roku odszedł jego dziadek Edward. Pochowano go w rodzinnym grobowcu Szubertów na kieleckim cmentarzu.

Niezwykłe losy Józefa Springera

Zarówno wojenne jak i powojenne losy Józefa Springera to temat na film. Jest w nich wszystko: więzienie za odmowę podpisania volkslisty, współpraca z Armią Krajową, ratowanie ludzi. Wszystko możliwe dzięki temu, że Springer prowadził firmy, handlujący różnymi produktami Centrochem i zakład wydobywczy Skalenit. Po wojnie rodzice wrócili na Śląsk, gdzie do 1939 roku wiodło im się bardzo dobrze. Obawiając się reperkusji ze strony nowej władzy Józef Springer zmienił nazwisko, pomogły mu też oświadczenia ludzi, którym w czasie wojny uratował życie. Lista jego osiągnięć jest długa, budował i kierował kopalniami.

Władza ludowa znacjonalizowała obie firmy należące do Springera, zabrała także dom, który dziadkowie wybudowali przy ulicy Wspólnej 5 w Kielcach.

- Ten dom był inwestycją, bo rodzina Szubertów mieszkała w pobliżu katedry na ul. Dużej – opowiada pan Ryszard. Dom został zbombardowany w ostatnich dniach wojny, już po opuszczeniu Kielc przez Niemców. Zniszczone zostało niemal wszystko.

Zdewastowany grobowiec

Pan Ryszard w dzieciństwie często bywał u dziadków w Kielcach, ale mieszkał i uczył się w Katowicach. Dopiero po zmianach ustrojowych mógł wystąpić o zwrot domu przy Wspólnej a po przejściu na emeryturę wrócić do nazwiska ojca. Zapragnął też odwiedzić Kałusz, zobaczyć co zostało z grobowca Springerów. To właśnie ta wyprawa rozpoczyna książkę „Gdzie twoje korzenie”. Grobowiec odszukał chociaż nie było to łatwe, zarośnięty chaszczami, zniszczony z rozbitymi cynowymi trumnami ledwo przypominał ten, który miał na zdjęciu. Początkowo chciał przewieźć prochy bliskich do Kielc, ale nie było to możliwe. Wyremontował więc nagrobek i umieścił na nim napis Springerowie.

Fascynacja małego dziecka

Kolejna książka Ryszarda Springera nosi tytuł „Kotwica” i jest opisem jego pasji do nurkowania i żeglowania a także kolekcjonowania. Jej lektura najlepiej tłumaczy powstanie muzeum morskiego w Kielcach.

Tytułowa kotwica to fascynacja kilkuletniego dziecka. - Zobaczyłem ją w czasie pierwszego pobytu nad morzem w Łebie i zapragnąłem taką mieć – mówi Ryszard Springer. Dzisiaj wiele kotwic można podziwiać na podwórku przy ul. Wspólnej, przywożone z wypraw, kupowane na targach staroci.

Trudno dociec skąd u pana Ryszarda wzięła się taka pasja do wody. Skończył technikum górnicze i 3 semestry na Politechnice Śląskiej, ale patrząc na karierę starszego brata stwierdził, że woli być nauczycielem. Skończył więc studium nauczycielskie a na AWF rekreację i turystykę. Uczył przedmiotów zawodowych w szkole górniczej a także działał. W klubie nurkowym, który powstał na Śląsku organizował wyprawy i wyjazdy. Mobilizował innych wykazując się niesamowitą pomysłowością. Dzięki temu dokonywał rzeczy niemal niemożliwych.

- Wiadomo, jak żyło się w PRL, nie było sprzętu więc trzeba było sobie radzić, kombinować: butle mieliśmy ze złomu lotniczego, sprężarkę wykorzystywaną do zwalczania szkodników mączno-zbożowych – opowiada o początkach.

Pierwsze wyprawy/sc]

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie