Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na kieleckim osiedlu dzieci bawią się wśród żmij!

Luiza BURAS-SOKÓŁ
Bardzo wysokie, od dawna nieskoszone trawy są schronieniem dla żmij. W pobliżu znajduje się plac zabaw.
Bardzo wysokie, od dawna nieskoszone trawy są schronieniem dla żmij. W pobliżu znajduje się plac zabaw. Dawid Łukasik
- Gdy tylko pojawia się trochę słońca drżymy o bezpieczeństwo własne i naszych dzieci. Z zarośli wypełzają żmije, pojawiają się na placu zabaw i boisku. Nikt nie chce nam pomóc - piszą w mailu do redakcji mieszkańcy kieleckiego osiedla Dąbrowa.

Interweniowali w tej sprawie między innymi w Urzędzie Miasta i Rejonowym Przedsiębiorstwie Zieleni - bez skutku. - Już sami nie wiemy, kto mógłby się tym zająć - żalą się kielczanie.

Żyją w gąszczu

Opisywany przez mieszkańców teren, który upodobały sobie żmije znajduje się w osiedlu Dąbrowa przy ulicy Ludomira Różyckiego. - To spora, zaniedbana działka, pełna krzaków i chaszczy. W ogromnych trawach zalęgły się żmije. Niestety większość osób mieszkających w pobliżu boi się wchodzić w zarośla, więc koszą ten teren tylko z brzegu - opisują w mailu nasi czytelnicy i dopytują, jakie rozwiązanie byłoby dla nich najlepsze. - Jesteśmy gotowi zorganizować zbiórkę i wynająć firmę, która zajmie się oczyszczeniem terenu z niebezpiecznych gadów - deklarują.

Uzasadnione obawy

Bogdan Opałka, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej kieleckiego ratusza informuje, że w stałym utrzymaniu znajdują się tereny parkowe i skwery, natomiast pojedyncze działki miejskie są koszone rzadko.

Problemu żmij nie może rozwiązać także Wydział Ochrony Środowiska. - Żmije są gatunkiem chronionym i co z nimi dalej począć, może zadecydować tylko Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska - wyjaśnia Andrzej Grudziecki. Dodaje, że wraz z nadejściem chłodniejszych dni, zagrożenie ze strony gadów będzie mniejsze. - Wejdą w dziury w ziemi i nie będą się pokazywać - zauważa.

Wyczerpująco na nasze pytania dotyczące sytuacji w osiedlu Dąbrowa odpowiedział zastępca regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Kielcach, Jarosław Pajdak. W piśmie o numerze WPN.I.070.124.2011.DG skierowanym do redakcji potwierdza, że żmija zygzakowata jest w Polsce objęta ścisłą ochroną, w uzasadnionych przypadkach istnieje jednak możliwość chwytania i przemieszczania zwierząt. "Nie powinno się samodzielnie podejmować prób schwytania tych węży. W przypadku, kiedy mieszkańcy zauważą żmiję należy wezwać służby ratunkowo-interwencyjne (np. straż pożarną), które mogą dysponować przeszkoloną kadrą i sprzętem pozwalającym na schwytanie zwierząt w sposób właściwy i bezpieczny dla wszystkich oraz umożliwiającym ich późniejsze wypuszczenie w naturalnym środowisku. Oprócz działań interwencyjnych można podjąć działania polegające na takim utrzymaniu działek, które zniechęci ten gatunek do ich zasiedlania. Działki zaniedbane, porośnięte roślinnością, nie utrzymywane w należytym stanie są potencjalnym miejscem zasiedlenia przez ten gatunek" - pisze Jarosław Pajdak. Podkreśla też, że metodą zapobiegania przedostaniu się węży na tereny zamieszkane są specjalne ogrodzenia ustawiane wzdłuż dróg. Pismo kończy zdanie: "Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Kielcach widzi konieczność rozwiązania problemu żmij zygzakowatych występujących na kieleckim osiedlu Dąbrowa w ramach obowiązującego prawa".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie