Z zaproszenia klubu Górskeigo PTTK skorzystało ponad 100 osób. O 11 w punkcie zbiórki przy źródełku św. Franciszka w Św. Katarzynie czekali organizatorzy z czerwono-białymi flagami. Potem okazało się, że także droga na szczyt została oznakowana czerwonymi balonikami w kształcie serca. Krzysiek był tam przed wszystkimi a baloniki bardzo się spodobały schodzącym z Łysicy parom, które myślały, że to walentynkowy happening. - Można tak powiedzieć - śmiał się Krzysiek. Przecież robimy to z miłości do gór. tak samo jak Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki, którzy 30 lat temu weszli w znacznie gorszych warunkach na Everest.
Tym razem zima była łagodna i piękna. Zachwycali się nią wszyscy: przewodnicy ze Starachowic, którzy wraz z Michałem Surmą pierwszy raz brali udział w zimowym zdobywaniu Łysicy, ekipa z NSK pod wodzą Tadeusza Buchcica. I dzieci z Gągolina Południowego spod Łowicza, które w Św. Katarzynie są na zimowisku i przy okazji zdobywały Łysicę i członkowie klubu Górskiego PTTK, którzy pod wodzą Lecha Segieta pokonali najbardziej ekstremalną trasę.
- Wyruszyliśmy z Ciekot, przez Radostową do Krajna - mówił na szczycie Lech. To on ze Zbyszkiem Borowcem przecierali szlak a śnieg był czasami do pasa. - Warunki były rzeczywiście trudne - przyznawali ci, którzy szli na czele.
Troszkę łatwiej mieli członkowie klubu Przygoda, którzy wystartowali z Bielin i przez Kakonin szli w górę. - I tak było lepiej niż tydzień wcześniej, kiedy szłam tutaj - mówiła Urszula Zychowicz zdobywająca trzeci raz Łysicę zimą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?