Dostanie się z dzieckiem na konsultację do ortopedy dziecięcego w naszym regionie nie jest prostą sprawą, jeśli chcemy zrobić to w ramach ubezpieczenia.
TERMIN NA PRZYSZŁY ROK
- Nie, tak od ręki dziecka nie możemy przyjąć. Zapisów na ten rok już nie prowadzimy, proszę zadzwonić pod koniec listopada, to ustalimy jakiś termin na przyszły rok - informuje pani w rejestracji do dziecięcej przychodni ortopedycznej przy Szpitalu Górka w Busku-Zdroju.
W Centrum Urazowo-Ortopedycznym przy ulicy Zagnańskiej w Kielcach poinformowano nas, że zapisów nie ma: - Najlepiej przyjść koło godziny 6 i ustawić się w kolejce przed przychodnią. Może lekarz przyjmie w tym samym dniu, jeśli to pilna sprawa - poradzono nam w rejestracji.
W Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Ortopedzi w Ostrowcu Świętokrzyskim do ortopedy dziecięcego zapisują tylko 10 osób dziennie, kto się nie dostanie, musi rozmawiać z lekarzem, który decyduje, kiedy przyjmie "nadliczbowego" pacjenta.
JAK ZDJĄĆ GIPS?
We wrześniu w poradni ortopedycznej Szpitala Dziecięcego w Kielcach zapisywano dzieci do konsultacji lub wizyty kontrolnej na listopad. Nawet te z unieruchomionymi złamaniami, mimo że zazwyczaj taki opatrunek trzeba zdjąć po 4-6 tygodniach.
- Wpływają do nas interwencje rodziców, którzy proszą, żeby im pomóc, bo nie mają gdzie pójść z dzieckiem, żeby zdjąć mu gips - przyznaje Beata Szczepanek, rzecznik prasowy świętokrzyskiego oddziału wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia. - Chcielibyśmy pomóc, nawet dać takim placówkom jak Szpital Dziecięcy więcej pieniędzy na świadczenia z zakresu ortopedii dziecięcej, ale brakuje lekarzy tej specjalności.
ZA MAŁO SPECJALISTÓW
- Wiem, że to absurd, żeby dzieci czekały tygodniami w kolejce do ortopedy, ale nie mamy wystarczającej liczby specjalistów, żeby pracowali, i na oddziale, i w przychodni - tłumaczy dr Włodzimierz Wielgus, dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Kielcach. Na oddziale urazowo-ortopedycznym Szpitala Dziecięcego pracuje obecnie pięciu lekarzy - czterech specjalistów z zakresu ortopedii i jeden w trakcie robienia specjalizacji. - Na potrzeby oddziału to w zupełności wystarczy, ale w poradni, niestety robi się korek - przyznaje dr Wielgus.
- I będzie jeszcze gorzej, bo średnia wieku lekarzy specjalistów z zakresu pediatrii to 50 lat - uprzedza dr Marek Jodłowski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Kielcach. Dramatycznie brakuje u nas nie tylko ortopedów, ale także endokrynologów, kardiologów, ginekologów dziecięcych, neonatologów. Składa się na to wiele przyczyn: zbyt mała liczba rezydentur, czyli miejsc w szpitalach dla lekarzy chcących robić specjalizację, zbyt długi czas kształcenia lekarza specjalisty (minimum 6 lat), odpływ naszych specjalistów do krajów Unii Europejskiej, najgorsza ze wszystkich - luka pokoleniowa.
- Nie mamy nowych pediatrów, specjalistów z zakresu wieku rozwojowego, a pokolenie, które teraz leczy dzieci, zbliża się do wieku emerytalnego. Kształcenie nowych specjalistów dziecięcych trwa co najmniej 6 lat przy najkrótszym kursie. My jako Izba Lekarska wielokrotnie apelowaliśmy do władz wojewódzkich i samorządowych, żeby coś zrobić z tym problemem i nic w tej sprawie się nie dzieje - dodaje dr Jodłowski. - O ile polscy lekarze zostali podkupieni przez kraje skandynawskie, które kilka lat wcześniej miały ten sam problem, o tyle do nas nie przyjdą pracować lekarze z Białorusi, bo ich zarobki są obecnie satysfakcjonujące.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?