- Drzewa leżą w wodzie. Z daleka nie widać dokładnie czy zostały wycięte, czy przewrócone przez wiatr, a może podgryzły je bobry, których ślady działania widać w zagajniku nad zalewem - dodaje. - Drzewa leżące w wodzie, które zaczną za chwilę gnić, nie są ładnym widokiem.
- Na pewno nasi pracownicy nie ścinali drzew na wyspie. Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że to bobry je podcięły. Nie zamierzamy usuwać uszkodzonych drzew. Nie ma powodu, aby na wyspie, na którą nie ma dojścia ingerować w naturę - wyjaśnia rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg , Jarosław Skrzydło.
Bobrów nikt nie widział nad zalewem, ale wszystko wskazuje, że zamieszkały w jego okolicy. - Są ślady ich działalności i chyba trzeba będzie przyzwyczaić się do nich. Jedynym skutecznym sposobem pozbycia się ich jest odstrzał, ale nikt nie zdecydowałby się na taką akcję w mieście - mówi Witold Bruzda, dyrektor Wydziału Środowiska w ratuszu.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?