Czy to ciało Mariusza Michalika?
Nie jest to jednak jeszcze oficjalnie w żaden sposób potwierdzone. To tylko podejrzenia śledczych. Ciało znajduje się w stanie znacznego rozkładu i nie można go rozpoznać. O tym, że to właśnie ten zaginiony, może świadczyć jego ubiór.
- Dziś, około godziny 4.50, dyżurny rzeszowskiej komendy został zawiadomiony o znalezieniu w zalewie nad Wisłokiem, zwłok ludzkich. Policjantów zawiadomił pracownik firmy prowadzącej prace przy pogłębianiu zalewu. Kiedy zauważył leżące na maszynie ciało, zawiadomił służby. Ciało jest w stanie daleko posuniętego rozkładu
– mówi nadkomisarz Adam Szeląg, oficer prasowy rzeszowskiej policji.
– My dostaliśmy zgłoszenie od policjantów, o godzinie 6.33. Na miejsce zostali wysłani strażacy, ponieważ ciało unosiło się na powierzchni wody, ale było daleko od brzegu – tłumaczy starszy kapitan Kinga Styrczula, rzecznik prasowy rzeszowskiej straży pożarnej.
Na miejscu trwają jeszcze ostatnie czynności prowadzone przez policjantów i prokuratora.
Mariusz Michalik zaginął w styczniu
Poszukiwania 25-latka, trwają od 5 stycznia 2021 roku. To wówczas, mężczyzna ostatni raz był widziany przez współlokatora w wynajmowanym mieszkaniu przy ulicy Grabskiego w Rzeszowie. Sprawa szybko stała się medialna, bo powstało kilka hipotez, na temat zaginięcia mężczyzny, w tym jedna sensacyjna mówiąca o tym, że mężczyzna mógł zostać zabity.
W dniu zaginięcia, Mariusz Michalik wyszedł przed blok, jedynie zapalić papierosa. Ślad się urwał, podobnie jak logowanie jego telefonu komórkowego.
- Współlokatorzy nie zauważyli nic nadzwyczajnego w zachowaniu syna. Poszedł na wieczornego papierosa, jak zwykle. Był w samej bluzie, czyli nigdzie się nie wybierał. Zorientowali się dopiero rano, że go nie ma, bo drzwi do mieszkania były otwarte. Mariusz wszystko zostawił - kurtkę, klucze, dokumenty
- tłumaczył w styczniu Andrzej Michalik, ojciec zaginionego 25-latka.
Rodzina, która mieszka w Osieku koło Połańca, o zaginięciu Mariusza dowiedziała się 6 stycznia i natychmiast zgłosiła to w miejscu zamieszkania, bo Mariusz był zameldowany w domu rodzinnym. Poszukiwaniami zajęła się policja w Rzeszowie.
Rodzic dodawał, że jego syn nie miał żadnych problemów, wszystko mu się układało.
- Skończył w Rzeszowie studnia, podjął pracę. Dzwonimy, ale jego telefon nie odpowiada, jakby został wyłączony. Strasznie w to wszystko dziwne i tajemnicze
- mówił w styczniu Andrzej Michalik.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?