Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadleśniczy z Suchedniowa Piotr Fitas zapowiada – ten wysyp prawdziwków w świętokrzyskich lasach się kończy, ale będzie kolejny

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Piotr Fitas, nadleśniczy.
Piotr Fitas, nadleśniczy.
Rozmowa z Piotrem Fitasem, nadleśniczym Nadleśnictwa Suchedniów, oraz zapalonym grzybiarzem. Wyjaśnia, dlaczego tegoroczny wysyp grzybów był inne niż wszystkie poprzednie i co oznacza malejąca liczba opieniek w naszych lasach.

Trwa wysyp prawdziwków w świętokrzyskich lasach. Jest duży?
Duży i intensywny. W dodatku inny, niż wszystkie poprzednie. Zwykle grzyby pojawiały się stopniowo, w różnych miejscach. Na przykład między wysypem w okolicach Siekierna a tym w lasach bliżyńskich był miesiąc różnicy. W tym roku borowiki pojawiły się wszędzie w tym samym czasie. Poza tym, to pierwszy przypadek, jaki znam, by grzyby pojawiły się w obfitości po bezśnieżnej zimie.

Od kilku lat masowo pojawiają się u nas prawdziwki. Dlaczego?

To prawda. Jeszcze nie tak dawno zbierało się głównie inne gatunki, prawdziwki trafiały się stosunkowo rzadko. Widać ekspansję tego gatunku. To również świadectwo dobrej kondycji świętokrzyskich lasów. Z kolei zdecydowanie mniej spotyka się u nas opieniek. Ten grzyb to pasożyt drzew, potrafi zniszczyć całe drzewostany. Brak opieniek to kolejny dowód, że mamy zdrowy, silny ekosystem, który sobie z nimi radzi.

Jak długo potrwa obecny wysyp?

Już się kończy, przez suszę. Sądzę, że w najbliższy weekend będzie trudno nazbierać dużo prawdziwków, choć oczywiście będą się trafiać.

Obfitość borowików to cecha świętokrzyskich lasów?
Zdecydowanie tak. W innych regionach dominują podgrzybki czy kurki. Dlatego do nas na grzyby przyjeżdża wiele osób z województw łódzkiego, mazowieckiego, śląskiego i małopolskiego. W tym roku, pewnie z powodu epidemii, nie pojawili się zarobkowi zbieracze z Rumunii, ale było sporo obywateli Ukrainy, zbierających na sprzedaż.

Grzybiarze przysparzają leśnikom kłopotów?

Niestety, tak. Miejscowi zachowują się tak, jak trzeba. Problemy stwarzają najczęściej przyjezdni, choć, oczywiście, nie wszyscy. Zaśmiecają, wjeżdżają samochodami do lasu mimo zakazów, blokują drogi wjazdowe. A w stosunku do pracowników Lasów Państwowych nierzadko bywają wulgarni. Dlatego szczególnie w weekendy patrolujemy nasze tereny razem z policją. Druga kwestia to efekt „amoku grzybiarza”. Ludzie często są tak pochłonięci grzybobraniem, że gubią się w lesie. Tylko w tym tygodniu mieliśmy trzy akcje poszukiwawcze.

Co zrobić, jeśli się zgubimy?

Koniecznie trzeba zabrać ze sobą do lasu dobrze naładowany telefon i w razie potrzeby zadzwonić na alarmowy numer 112. Dobrze jest znaleźć słupek działowy, albo stos ściętego drewna, na którym zawsze jest plastikowa tabliczka. Wystarczy podać numery ze słupka lub tabliczki, szybko ustalimy to miejsce i pomożemy.

W tym roku będzie jeszcze można nazbierać grzybów?

Sądzę, że niebawem będziemy mieli kolejny wysyp prawdziwków. A za jakiś czas liczniej pojawią się rydze. Choć żeby je znaleźć, trzeba dobrze znać las. Koniec sezonu przyjdzie dopiero z poważnym ochłodzeniem.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie