Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepszy z modelarzy

Kazimierz CUCH
Michała Kuklę bardzo wspierają rodzice.
Michała Kuklę bardzo wspierają rodzice. Kazimierz Cuch
Z Janem Wierzbickim, prowadzącym Klub Modelarstwa Okrętowego "Bosman"
Z Janem Wierzbickim, prowadzącym Klub Modelarstwa Okrętowego "Bosman" Kazimierz Cuch

Z Janem Wierzbickim, prowadzącym Klub Modelarstwa Okrętowego "Bosman"
(fot. Kazimierz Cuch)

Michał Kukla ma niecałe 15 lat i bardzo dużo cierpliwości. Zdaniem mamy, na co dzień jest bardzo żywym i ruchliwym chłopcem, pełnym różnych pomysłów i zamiłowań. Ale uspokaja się, gdy majsterkuje. Konkretnie, gdy w domu lub w pracowni modelarskiej klei, szlifuje i dopasowuje modele statków, samolotów, latarni morskich. Zdaniem Jana Wierzbickiego, prowadzącego w "Pałacyku" Klub Modelarstwa Okrętowego "Bosman", Michał jest najlepszy z 24 jego podopiecznych. Potwierdzają to zdobywane nagrody.

Michał Kukla w swoim domowym kąciku modelarza
Michał Kukla w swoim domowym kąciku modelarza Kazimierz Cuch

Michał Kukla w swoim domowym kąciku modelarza
(fot. Kazimierz Cuch)

Ledwie zaczął robić modele i je wystawiać, a już zdobywa nagrody. Wygrał konkursową wystawę w Starachowicach, wysoko uplasował się na wystawie w Kieleckim Centrum Kultury. Ale nie to było dla nas najważniejsze. Zdecydowaliśmy się napisać o Michale, bo ujął nas skromnością podczas odbierania pierwszej nagrody na wystawie konkursowej modeli marynistycznych w miejskiej sali "Olimpia" w Starachowicach. Gdy spytaliśmy, czy lubi tę dłubaninę, odruchowo stwierdził, że bardzo. Najważniejszym jest to, że ta praca, to zamiłowanie bardzo go uspokaja. Gdy spytaliśmy, ile to kosztuje rodziców, odparł, że 2 złote miesięcznej składki na modelarnię. Uznaliśmy, że jest to jeden z najtańszych, a niezłych sposobów spędzania wolnego czasu przez dzieci i młodzież.

Ale wróćmy do Michała!

- Do tej pracy trzeba mieć dużo, dużo cierpliwości. Ludzie są przeważnie niecierpliwi, ciągle się spieszą, my też - informuje Renata Kukla, mama Michała, od 22 lat pielęgniarka na Oddziale Noworodków w starachowickim szpitalu. - A Michał tą swoja pracą nas uspokaja - podkreśla. Równocześnie dodaje, że to nie jest żaden samotnik, kujon. Gdy jest u dziadków na wsi, to bardzo chętnie grywa w piłkę z tamtejszymi gimnazjalistami z Wąchocka i Parszowa. Ma wielu kolegów z ul. Harcerskiej, przy której mieszka i z sąsiednich ulic. Modelarstwo to jego sposób spędzania wolnego czasu.

Michał urodził się 27 listopada 1989 roku w Ostrowcu Św., bo akurat wtedy był remont w starachowickim szpitalu i po narodzeniu nie mogły się nim opiekować koleżanki mamy. Jest młodszym dzieckiem Renaty i Stanisława Kuklów, spokrewnionych ze znanym kiedyś bramkarzem Zygmuntem Kuklą. Ich rodzina wywodzi się z Bochni, a do Starachowic trafili poprzez dziadka Michała, ojca Stanisława, który był dobrym fachowcem w byłej FSC Starachowice. Tata Michała jest mechanikiem, w młodości też był modelarzem. Michał z uznaniem nazywa go wyższym mechanikiem samochodowym. Bo bez głównego remontu przejechał "maluchem" 600 tys. kilometrów. Teraz ma "audi 80", a "maluchem" nadal jeździ mama do pracy, do rodzinnego Węglowa w gminie Wąchock, czasami na zakupy. - Garażuję go przed blokiem i trochę szwankuje karoseria, ale reszta jest w jak najlepszym porządku - wyjaśnia pani Renata.

Michał chodził do Szkoły Podstawowej nr 9, z której zapamiętał najbardziej Renatę Połeć. - Bo była niby rygorystką, trzymała żelazną dyscyplinę, ale potrafiła też zażartować, uśmiechnąć się. Dzieci bardzo ją lubią - zaznacza Michał. Teraz jest uczniem III klasy Gimnazjum nr 3 im. H. Sienkiewicza przy ul. Leśnej. Przedmiot, który najbardziej lubi, to język angielski. Nie ma sprecyzowanych planów na szkołę średnią.

Pierwszy model dostał na Mikołaja

Tata Michała rozpoczął majsterkowanie, gdy miał 13 lat. W pewnym sensie robi to do dziś, bo praca mechanika jest wręcz jego pasją. - Kiedyś, po koniec lat 60., miałem wtedy chyba 13 lat, dostałem na Mikołaja samolot z drewna i papieru, przedwojennego "bociana". I tak się zaczęło. Potem były samoloty radzieckie: "iły", "jaki", "migi", "tupolewy" oraz "antki" - wspomina tata. Michał pierwszy dostał kuter rybacki i go złożył. Wtedy dowiedział się, że w "Pałacyku", przy sąsiedniej ul. Konstytucji 3 Maja 15 jest modelarnia. Odtąd modele marynistyczne robi w modelarni, pod okiem instruktora, a w domu samoloty. Wcześniej zbierał znaczki pocztowe, monety. Od pradziadka, też Michała Kukli, który jako major służył w Legionach Piłsudskiego, był na wojnie polsko-bolszewickiej, dostał wszystkie przedwojenne medale. Po II wojnie światowej już go nie odznaczali. Nawet nie mógł być wojskowym. Pracował na kolei, w Żurawicy-Medyce, jako adiunkt. Zmarł w 1979 roku, nie uzyskawszy kombatanckich uprawnień.

- W pracowni spotykamy się raz w tygodniu. Jest z nami jedna dziewczyna, Kaja Jabłońska, bardzo dobra w majsterkowaniu. Po co tam poszedłem? Dowiedziałem się od kolegów, którzy chodzili na górę do "Pałacyku", do Stowarzyszenia "Zdrowa Szkoła", że jest taka pracownia, gdzie prawie za darmo można robić modele. My kupujemy tylko drobne rzeczy. Bardzo to lubię. Trzeba być spokojnym, nie można się denerwować. Po tacie mam predyspozycje techniczne. Przed wykonaniem modelu muszę dokładnie oglądać zdjęcia oryginalnych modeli - wyjaśnia spokojnie. - Czasami zamieniam to tylko na kawiarenkę internetową, bo w domu jeszcze nie mam komputera i internetu - dodaje.

- Jak się robi to, co się lubi, to taka praca nie denerwuje. Jak wędkowałem, to też mnie to uspokajało. Na zalewie w Mostkach razem z tatą złowiłem szczupaka na żywca, ważył około kilograma. Było mnóstwo emocji i mnóstwo radości, uznania innych wędkarzy. Mamy jakby prywatną sadzawkę z rybami w Węglowie. Tam jest nasz dom, po dziadkach. Lubię wieś, bo tam jest więcej przestrzeni. Z jednymi kolegami chodzę na ryby, grzyby, z "miastowymi" na modelarstwo - opowiada jak dorosły.

Ciasna pracownia

Klub Modelarstwa Okrętowego "Bosman" istnieje nieco ponad rok, skupia na razie 24 osoby, z których dziewięć chodzi bardzo systematycznie. Odnotował już kilka nagród indywidualnych na wystawach modelarskich i dobre pozycje w rywalizacji drużynowej. Prowadzący pracownię Jan Wierzbicki potwierdza, że Michał Kukla jest z nich najlepszy. - Chętnych jest co najmniej dwa razy tyle, ale mamy zbyt małe pomieszczenie, by ich przyjąć. I wtedy konieczny byłby drugi instruktor. Na szczęście lokal mamy za darmo, wspierają nas indywidualni sponsorzy, drobnymi datkami, przeważnie emeryci i renciści, kombatanci zrzeszeni w Klubie Oficerów Rezerwy LOK - stwierdza były marynarz i wieloletni modelarz. - Dzieci zamiast malować po ścianach osiedlowych bloków, malują modele. A Michał jest bardzo sumienny, zaangażowany, rzekłbym z iskrą Bożą do tej pracy. Jest to bardzo konsekwentna praca, aż do ostatecznego efektu. Ma duże wsparcie rodziców, którzy interesują się jego wynikami - dodaje.

Ma obawy, że po naszej publikacji przybędzie mu jeszcze więcej chętnych, których bez większej pracowni, bez pomocy władz i bez dodatkowych pieniędzy nie będzie mógł "zagospodarować". A szkoda! Bo to jest jeden z najtańszych sposobów na zagospodarowanie wolnego czasu dzieci i młodzieży.

Modelarstwo

Modelarstwo obejmuje kilka zasadniczych dziedzin: modelarstwo lotnicze, szkutnicze, pojazdy, figurki - w tym panoramy wielkich bitew, kosmiczne i science fiction oraz inne. Są to miedzy innymi miniatury Siedmiu Cudów Świata, Bazylika Św. Piotra w Rzymie, szopki, balony itp. Jeśli chodzi o materiał najpopularniejsze są modele kartonowe, plastikowe, metalowe, sterowane radiem lub komputerem. Na przykład modelarstwo lotnicze jest niemal tak stare, jak marzenia ludzkości o lataniu. Już w starożytnych Chinach, około 4000 lat p.n.e. znane były latawce, czyli w pewnym sensie pierwsze modele latające. Bracia Orvill i Wilbur Wright, zanim zbudowali pierwszy na świecie samolot, budowali najpierw modele latające, na których badali swoje koncepcje aerodynamiczne i sposoby sterowania maszynami cięższymi od powietrza. W okresie między I i II wojną światową narodził się kolejny rodzaj modelarstwa, modele redukcyjne. Tak określa się modele samolotów, śmigłowców, pojazdów, budynków i budowli, które swoim wyglądem odpowiadają konkretnym typom pierwowzorów. Najpopularniejszymi skalami, w których powstają te modele są 1:72, 1:48 i 1:144. Obecnie standard modeli podniósł się tak bardzo, że precyzja wykonania detali w modelach w skali 1:32 czy 1:48 sprzed 20-30 lat, została przekroczona w zestawach w skali 1:72.
Modelarstwo to nie tylko modele, lecz także różnego rodzaju precyzyjne i skomplikowane akcesoria i narzędzia porównywalne niejednokrotnie z wysokiej klasy sprzętem jubilerskim czy chirurgicznym. Kiedyś modelarzom wystarczał model, klej, nożyk i papier ścierny. Dziś warsztat prawdziwego modelarza, to niezliczone ilości specjalnie wykonanych noży, pilników skalpeli oraz setki odcieni farb modelarskich, w tym coraz popularniejszych akrylowych, a także różnego rodzaju chemia, taka jak zmiękczacze i utrwalacze do kalkomanii, o których nie śniło się nawet modelarzom sprzed kilkunastu lat.
Modelarstwo jest nie tylko hobby wykonawców. Wielu słynnych konstruktorów i lotników swą drogę do projektowania i lotnictwa zaczynało właśnie od modelarstwa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie