Wypadek zmienił jego życie
Jan Mela w wieku 13 lat, w wyniku porażenia prądem, stracił lewą nogę i prawą rękę. Podczas deszczu wszedł do niezabezpieczonej stacji transformatorowej - tam doszło do wypadku, który zmienił całe jego życie. O zmaganiach z niepełnosprawnością i własną psychiką, o budowaniu poczucia własnej wartości i dystansie do samego siebie, o spełnianiu marzeń opowiadał młodzieży zebranej w Ośrodku Kultury. Młodzi ludzie z minuty na minutę, podczas ponad godzinnego spotkania, coraz szerzej otwierali oczy ze zdziwienia, z zainteresowaniem słuchali tego, co mówi Jan Mela. Po spotkaniu mówili, że są zdziwieni i zaskoczeni, że Jan jest taki “swój”, że miał i nadal zmaga się z problemami podobnymi do tych, które towarzyszą im w tym trudnym wieku dojrzewania, że dał im wskazówki, jak fajnie i dobrze żyć, a także podniósł na duchu.
- Wiecie jakie to jest uczucie kiedy macie 13 lat i czujecie się jakbyście zaczynali życie na nowo. Musicie uczyć się chodzić, robić coś jedną ręką. Dla mnie zrobienie sobie kanapki, spakowanie plecaka do szkoły to były rzeczy, których musiałem się nauczyć. To mnie dobijało, jak dać sobie z tym wszystkim radę - opowiadał Jan Mela, na którego koncie dziś poza zdobycie obu biegunów jest wyprawa na Kilimandżaro, czy Elbrus - najwyższy szczyt Kaukazu. Ostatnio może pochwalić się też udziałem w morderczym Triathlonie Iron - 1900 metrów pływania, 90 kilometrów jazdy na rowerze, 21 kilometrów biegu.
- To czego nauczyłem się podczas wyprawy na biegun od Marka Kamińskiego, to jest to, że marzenia się nie spełniają, bo nic się samo nie dzieje, to my możemy spełniać nasze marzenia. To nie jest romantyczne, to jest ciężka droga. Czasem musimy iść pod prąd, pod wiatr, nie wolno się poddać - tak młodych ludzi inspirował zdobywca obu biegunów.
Dystans jest ważny, żeby polubić siebie
Podczas spotkania Jan Mela opowiadał zebranym o tym, jak ważne jest budowanie poczucia własnej wartości, jak ważny jest dystans do siebie i lubienie siebie samego.
- W którymś momencie życia zdałem sobie sprawę z tego, że nie mogę się całe życie przejmować tym, co sądzą o mnie inni ludzie i wy też nie możecie. Choćbyście chłopaki byli nie wiem jak przystojni, dziewczyny śliczne, eleganckie, to zawsze znajdzie się ktoś, komu coś w was nie będzie pasowało i na takie rzeczy trzeba się uodpornić. Trzeba sobie powiedzieć - mam to gdzieś, lubię siebie, jestem fajną osobą, robię fajne rzeczy i niech ten ktoś się ode mnie odczepi. To świadczy o nim źle, a nie o mnie. Ja się wcześniej strasznie bałem, że ktoś będzie mnie oceniał. Teraz się tym w ogóle nie przejmuję i wam też to radzę - mówił Jan Mela namawiając jednocześnie młodzież do tego żeby mieć pasję w życiu i wierzyć w siebie.
Na koniec spotkania Jan Mela rozdał dziesiątki autografów i chętnie fotografował się z fanami.
- Jestem pod wrażeniem Jaśka Meli. Nie ma ręki i nogi, a tyle dobrego robi i świetnie sobie radzi. To niesamowity i sympatyczny człowiek - powiedziała Weronika z pierwszej klasy gimnazjalnej.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?