Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Największe marzenie Sandry Synowiec ze Starachowic, to własny pokój i... proteza rączki. Pomóżmy

Sławomir Sijer
Sławomir Sijer
Sandra Synowiec urodziła się 18 listopada 2004 roku. W tym roku idzie do szkoły. Będzie to Szkoła Podstawowa numer 10 Integracyjna.

- Wiedziałam, że Sandra urodzi się z guzem – potworniakiem – mówi Aneta Synowiec, mama Sandry. - Potworniak, to guz krzyżowo – guziczny. Ten miał 1,5 kilograma. Po porodzie przyszedł do mnie lekarz i powiedział, że guz udało się wyciąć, ale jest „mały problem”. Ale żebym się nie martwiła, bo są protezy. Okazało się, że Sandrunia przyszła na świat bez prawego przedramienia i dłoni. Cóż, dla lekarza był to mały problem. Ciekawe, bo przed porodem badało mnie mnóstwo profesorów w łódzkim Centrum Zdrowia Matki Polki. Ale nikt nie zauważył, że dziecko nie ma rączki. Ale nawet gdyby ktoś mi o tym powiedział, to za nic nie usunęłabym ciąży. Nawet przez myśl mi to nie przeszło. Sandra dobrze się rozwija, robimy regularne badania. Robimy wszystko aby była szczęśliwa. W tym roku idzie do szkoły. Wybraliśmy integracyjną numer 10. Sandra ma tam koleżanki i kolegów, takich, którzy nie zadają zbędnych pytań.

Gdy Sandra miała 2 lata to poszła do przedszkola. Dzieci natychmiast zauważyły, że dziewczynka nie ma rączki i bez przerwy pytały „kiedy jej urośnie”. Do tej pory dziewczynka nie zauważała swojego problemu, ale teraz miała to pytanie „w głowie”.

- Od tej pory rozumie i płacze: - Mamo, moje marzenie, to są rączka i własny pokój.

Proteza dla Sandry Synowiec

Dobra proteza, to koszt 70 tysięcy złotych. To proteza elektryczna, podobna do dłoni, z ruchomymi paluszkami. - Teraz kupiliśmy tak zwaną protezę fabryczną – mówi Aneta Synowiec. - Ma ruchomy kciuk i Sandrunia potrafi chwycić nią rower i zabawkę. Dobrze, że ją ma, bo powinna ćwiczyć. A właśnie robiliśmy odlew nowej protezy. Taki gipsowy, bo musi być dobrze dopasowana. Poprzednia była za ciężka. I Sandra będzie ją mogła sama założyć, a to ważne. I dzięki tej protezie będzie mogła jeździć na rowerze, a bardzo to lubi. Z poprzednią często się przewracała i płakała. Teraz musieliśmy zapłacić 6 tysięcy złotych, druga rata wypada w maju. Do tego dojdzie rehabilitacja – 120 złotych za godzinę. Ale Sandra jest naszym największym skarbem i wszystko dla niej zrobimy. Czasem obie sobie popłaczemy, ale to ja częściej nie radzę sobie emocjonalnie. Sandra stara się jak może.

Najgorsze są dzieci

Sandra chodzi obecnie do Przedszkola Miejskiego numer 14 imienia Jana Brzechwy i tam nie ma problemu. Dzieci znają jej sytuację i chyba rozumieją, że taka się urodziła. Ale kiedyś w sklepie jakiś chłopiec głośno się z niej naśmiewał. Mnie zrobiło się przykro a Sandra cierpliwie wytłumaczyła mu to, co potrzeba. I chłopiec przestał krzyczeć. Teraz idzie do szkoły integracyjnej, aby nadal rozwijać się w normalnym świecie. W szkole numer 10 ma już kolegów i koleżanki, którzy znają jej położenie, więc będzie jej łatwiej bawić się i uczyć.

Prawa ręka

Sandra jest praworęczna, ale dobrze radzi sobie lewą. Kiedyś próbowała nawet założyć sobie skarpetki. Próbuje pisać. W ogóle lubi czytać, kolorować, rysować. - Czasem jestem w szoku, że potrafi ładnie napisać czy narysować. W domu ma rodzeństwo, z którym ma bardzo dobry kontakt. Zresztą kto by jej nie lubił. To 19 letni brat i 15 letnia siostra. Mieszkamy w bloku, w 2 pokojach. Jeden zajmuje starsze rodzeństwo a drugi to właściwie pokój Sandry. Wszystko w domu przystosowane jest dla Sandry. Gdy odwiedzają nas znajomi, to rozumieją, że taki jest porządek, że to Sandra „rządzi” w tym pokoju. I nikomu nie przeszkadzają zabawki zamiast innych sprzętów. Zresztą powinien być w domu jeszcze sprzęt do rehabilitacji, ale nie ma już miejsca – tłumaczy Aneta Synowiec.

Jak pomóc Sandrze

Każdy, kto chce pomóc Sandrze może dokonać pieniężnej wpłaty w ING Banku Śląskim. Numer KRS: 0000243743 z dopiskiem: dla Sandry Synowiec. Numer konta: 64 1050 1432 1000 0023 2758 5606 lub na zrzutka pl: https://zrzutka.pl/proteza-raczki-dla-sandry/wplac
Na koncie jest już 6 198 złotych (dane z dnia 2 marca) z 15 tysięcy.

Protezę trzeba zmieniać co 2 lata, bo ona „rośnie” razem z dzieckiem. Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje tylko 2 tysiące złotych z kosztów urządzenia.

- Ja nie pracuję, jestem „na opiece” nad Sandrą, więc wiele nie mamy – mówi Aneta Synowiec. - A dziewczynka rozwija się pięknie. Teraz to ja częściej płaczę niż ona. A Sandra stara się bez przerwy uśmiechać.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie