Napad na sklep, kradzione samochody. Podejrzany zatrzymany przez policję z Kielc już aresztowany

Przed godziną 8 w ostatnią niedzielę policjanci kieleckiej drogówki natknęli się na Wiśniówce na renault porzucone w rowie. Przy aucie nie było nikogo. Szybko okazało się, że to samochód skradziony kilka godzin wcześniej w Miechowie w Małopolsce. Policjanci z zespołu do walki z przestępczością samochodową zajęli się sprawą i ustalili, kto mógł siedzieć renault w chwili, gdy wypadło z drogi.

- Podejrzenia padły na 26-latka, który w połowie ubiegłego roku wyszedł z więzienia po odsiedzeniu sześciu lat kary. Policjanci zatrzymali jego oraz 36-latka podejrzanego o to, że mu towarzyszył – relacjonował młodszy aspirant Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

Tych samych mężczyzn policjanci podejrzewają o jeszcze jedną kradzież. W piątek 15 stycznia po godzinie 21 kobieta dowożąca jedzenie zaparkowała na Sadach skodę. Idąc dostarczyć zamówienie nie zamknęła wozu, ani nie zabrała kluczyków. Gdy wróciła, samochodu już nie było. Policjanci odzyskali skodę, a zatrzymani usłyszeli zarzuty.

- 36-latek podejrzany o kradzież dwóch samochodów został objęty dozorem. Większe kłopoty ma jego młodszy kompan, jest powiem podejrzany nie tylko o kradzieże aut, ale też o kradzież rozbójniczą – tłumaczył Karol Macek.

Chodzi o napad na sklep w Bilczy pod koniec listopada ubiegłego roku. Napastnik ukradł tu papierosy i zdrapki warte blisko 650 złotych, a gdy ekspedientka próbowała go powstrzymać, zaatakował ją gazem łzawiącym i uciekł. 26-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Obu mężczyznom może grozić po 10 lat wiezienia.