Jak powiedział Przemysław Dusza, koordynator sprzątania Wisły na sandomierskim odcinku, do akcji włączyło się 30 wolontariuszy. - To przedstawiciele grupy Napędzani Wisłą, wędkarze z Koła nr 33 oraz wolontariusze - podliczył. - Akcja ma na celu zebranie nie tylko tych odpadów, które znajdują się bezpośrednio na powierzchni wody lub na nawisach przybrzeżnych. W niektórych rejonach grupy wolontariuszy będą sprzątać również nadbrzeżne okolice tych rzek. Wsiadamy do łodzi, wypływamy na Wisłę. Część wolontariuszy wysiada na brzegu, zbiera śmieci. Ci, którzy odbierają odpady, odpływają łodziami i dowożą śmieci na miejsce zbiórki - wojskową tamę.
Wolontariusze, którzy wypłynęli na Wisłę na odcinku sandomierskim mieli co robić. Najwięcej śmieci było na odcinku od ujścia rzeki Koprzywianki do mostu drogowego po prawej stronie Wisły. - Tam osadza się najwięcej śmieci - dodał Przemysław Dusza. - Jest wszystko: szkło, plastiki, opony. Potworne ilości butelek po alkoholu. Co roku ogłaszamy konkurs na najśmieszniejszy znaleziony śmieć. W zeszłym roku był wibrator. Był także list w butelce od dziewczynki z dedykacją do ludzi, aby się kochali. Dziękujemy tym, którzy nas wsparli przy organizacji akcji. To miasto Sandomierz, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Sandomierzu, Sandomierski Klub Sportowy Wisła Sandomierz oraz Bricomarche.
Było to już siódme sprzątanie Wisły i Sanu. Inicjatorem partnerstwa „Napędzani Wisłą” a obecnie jej operatorem jest Fundacja Fundusz Lokalny SMK. Stanisław Baska, prezes Zarządu Fundacji przypomina, że pierwsze edycje były znacznie skromniejsze. - Pamiętam pierwszą akcję sprzątania Wisły - przypomniał. - Było nas może 3 jednostki i 10 osób, które z łodzi i z brzegu sprzątały mały odcinek Wisły sandomierskiej. Było to w kwietniu 2017 roku i nikt z nas nie zdawał sobie sprawy, że nasz pomysł, aby zaczynać i kończyć sezon sprzątaniem, będzie tak przekonywującym i potrzebnym działaniem, iż do akcji włączy się tak wiele osób, i co ważniejsze tak wiele różnych organizacji i instytucji. Drugim sukcesem i potwierdzeniem potrzeby tej akcji jest fakt, iż nie tylko wodniakom-flisakom zależy na czystej rzece, ale też takie kluczowe organizacje jak związek wędkarki i ich lokalne koła lokalne, strażacy z OSP czy samorządy uczestniczą z nami lub w tym samym dniu realizują swoje „porządki”. Mnie szczególnie cieszy, iż po 2 latach „zwolnionych” pandemią aktywności tegoroczna akcja zapowiada się wyśmienicie
Z kolei Robert Bąk, koordynator akcji, przypomniał, że Wisła to królowa polskich rzek, a San to jej mniejszy brat. Dodał także, że organizatorzy akcji co roku obserwują wzrost użytkowania tych rzek do celów turystycznych i rekreacyjnych. - Nasza ekipa „Napędzanych” praktycznie w każdy weekend wiosny, lata i jesieni odwiedza wodnym szlakiem malownicze wiślane łachy - powiedział. - Podróżujemy patriotycznie łodziami do Warszawy, by uczcić rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. To wszystko łączy w sobie Wisła i San. Chcemy cieszyć się czystą rzeką i po takiej właśnie rzece żeglować. Stąd pomysł na akcję porządków na rzekach. Wierzymy, że ma to głębszy wymiar edukacji przyrodniczej. Wspólnymi siłami poprawiamy czystość naszych rzek, nad którymi odpoczywamy i gdzie regenerujemy siły do codzienności.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?